6.

275 11 7
                                    

Spędziliśmy ze sobą te dwa dni. Praktycznie nie wychodziliśmy z łóżka. Jk jest cudownym kochankiem. Już od dawna nie czułam się tak dobrze z żadnym mężczyzną. Nie wiem kiedy, teraz się zobaczymy więc chciałam nacieszyć się czasem z Nim.

Wróciłam do pracy z nową energią, nowymi pomysłami, już planowałam nową kolekcję.

Przeprowadzali ze mną wywiad za wywiadem, a to wszystko dzięki Jungkookowi. On i jego sława zapewniają mi codziennie pełny sklep ludzi. Nie pisałam się na to i nie wiem czy to w ogóle dobrze. Z jednej strony tak, bo jest duża sprzedaż, ale z drugiej strony nigdy nie chciałam go wykorzystać. Po miesięcznym raporcie postanowiłam do Niego napisać. Muszę mieć czyste sumienie i dać mu jakiś procent ze sprzedarzy.

" Hej, daj znać kiedy będziesz miał chwile. Chciałabym porozmawiać."

Nie czekałam na odpowiedź, z początku często pisaliśmy, ale po tak długiej przerwie nie wiem czy mi odpisze. Po kilkunastu minutach usłyszałam dzwięk dzwonka. Serce zabiło mi szybciej.

" Cześć Piękna. Właściwie to od rana jestem w mieście. "

Ucieszyłam się jak jakaś nastolatka. Miałam ochote zakończyć od razu prace i pojechać do Niego.

" Spotkajmy się w moim butiku. To sprawa zawodowa. "

Opanowałam się. Musze się uspokoić, to ma być niezobowiązujący romans, dlaczego mi tak zależy?!

" Będę za godzinę."

Odpisał. Postanowiłam skończyć zaczętą papierkową robote. Poinformowałam również Mary, że gdy się pojawi ma go do mnie przyprowadzić. Nie będziemy rozmawiać na sklepie.

- Szefowo?- wcisnęła głowę do mojego biura. Akurat ustawiałam manekiny pod ścianę.

- Wejdź Mary.

- Ja tylko przyprowadziłam Twojego gościa. - serce zabiło mi szybciej. Byłam pewna że Kookie już tu jest. Spojrzałam na zegarek na nadgarstku, a dopiero potem odwróciłam się w strone drzwi. Godzina jeszcze nie minęła.

- Nathalie? - usłyszałam głos, którego miałam nadzieje już nigdy nie słyszeć.

- Will?! Co Ty tutaj robisz? - zdziwiłam się.

- Chciałem Cię zobaczyć, w domu nigdy Cię nie zastaje... Sąsiedzi mówili że się wyprowadziłaś. - podchodził do mnie.

- Stop! Nie zbliżaj się za bardzo. - wyminęłam go i wyszłam z biura. Mężczyzna podążył oczywiście za mną. Nie chciałam rozmawiać z nim sam na sam.

- Nathalie! Co się z Tobą dzieje? - był zdenerwowany

- Nic się nie dzieje, Will. Po prostu zerwałam z Tobą. Nie chce Cie w moim życiu, rozumiesz?! - powiedziałam oschle.

- Ale było nam tak dobrze razem, co się stało? - podchodził coraz bliżej

- Za bardzo się angażowałeś, nawet teraz to robisz. Od samego początku jasno Ci mówiłam, że nie chce związku! Odczep się w końcu i nigdy więcej tu nie przychodź. - byłam już wkurzona - Mark?! - zawołałam ochroniarza - Wyprowadź go stąd! - rozkazałam

- Poważnie Nathalie? Będziesz tak się zachowywać? - Will był oburzony

- A jak mam się zachować skoro mnie nękasz? Żegnaj, nigdy więcej nie chce Cię widzieć! - skinełam do Marka, a ten złapał za ramie Willa i ciągnął go do wyjścia.

- Puszczaj mnie! - szarpał sie

- Wyjdziesz stąd sam?

- Tak! - burknął i wyrwał ramie. Niestety wszystkiemu przyglądał się Jungkook, który właśnie wchodził do butiku. Will prawie na Niego wpadł. Poczułam sie zażenowana, miał nigdy nie widzieć takich sytuacji.

Sweet pleasure... | JK BTS |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz