19.

193 8 4
                                    

Następnego ranka czułam sie naprawde dobrze. Obudziłam sie wyspana i co najważniejsze, bez tego okropnego bólu głowy, który dokuczał mi od kilku miesięcy. Z uśmiechem na ustach przygotowałam się do pracy. Ubrałam się dzisiaj swobodnie, związałam włosy w kucyk i pomalowałam się prosto, ale wyraziście. Zabierajac najważniejsze rzeczy wyszłam z domu potykajac się o śmieci na wycieraczce. 

- Kurwa mać! - przeklnęłam głośno i odłożyłam torby na stolik na werandzie. Wyjęłam telefon i zrobiłam zdjecie bałaganowi na moim ganku. Myślałam że się uspokoiło! Wybrałam, krótki, 3-cyfrowy numer i czekałam na połączenie.

- 911, numer alarmowy, w czym mogę pomóc?- odezwała się kobieta po drugiej stronie.

- Dzień dobry, nazywam sie Nathalie Moore, ktoś zdewastował mój ganek. - próbowałam mówić spokojnie

- Rozumiem, widzę w bazie że to kolejne takie zgłoszenie. Wysyłam radiowóz. 

- Dziekuje. - rozłączyliśmy się i czekałam na policję. Nie zamierzam nikomu darować takich akcji.  Po jakiś 20 minuach rozmawiałam już z policjantami. Dokładnie obejrzeli i sprawdzili wszystko, nie mieli najlepszych min.

- Prawdę mówiąc, ciężko ścigać sprawców. Ma pani jakieś podejrzenia? 

- Cóż, podejrzewam, że to fanki mojego exkochanka. - przyznałam, mężczyźni spojrzeli po sobie. - Jest sławny na całym świecie i gdy nasz związek wypłynął na światło dzienne, zaczęły się takie właśnie incydenty. 

- Widzimy właśnie, że to nie pierwszy raz. - patrzał w swój tablet - Jedyne co możemy zrobić to przyjąć zgłoszenie, a tak ode mnie rada. - spojrzałam mu w oczy - Proszę zainstalować tu kamerę. Następnym razem będzie łatwiej odnaleźć sprawcę.

- Oby nie było następnego razu.- powiedział ten drugi i po podpisaniu protokołu, odjechali. 

Wróciłam do domu, zabrałam sztotkę i worki i poszłam posprzątać. Wśród odpadków znalazłam zgniecione zdjęcie, z wczoraj, na ktorym Jungkook mnie przytula. 

- O chuj im chodzi?! - mówiłam cicho do siebie, kończąc sprzątać. W swoim domowym biurze wydrukowałam zdjecie bałaganu i to, wraz z tym podrzuconym zdjęciem i protokołem policyjnym schowałam do teczki gdzie chowałam wszystko co mi się przytrafiło. Odłożyłam dokumenty w salonie i ruszyłam do pracy. Z racji tego, że Mary jest w szpitalu to będę miała pełne ręce roboty. 

Nie myliłam się i do domu wróciłam dopiero przed 8pm.

Siedziałam zmęczona po całym dniu, w salonie, z kieliszkiem wina. Na stoliku przede mną miałam rozłożone wszystkie dokumenty, zdjęcia i inne groźby, które były zostawione na mojej werandzie. Zaczęłam się śmiać sama do siebie. Wypłakałam już tyle łez przez to, że pozostał mi tylko śmiech. Byłam na krawędzi załamania psychicznego, znowu! 

Zdążyłam się uspokoić i wypić kolejny kieliszek czerwonego trunku, kiedy rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Z lekkim strachem podeszłam do drzwi. Nie raz było tak, że ktoś dzwonił, a po otwarciu drzwi zastawałam tylko bajzel, albo jakieś krwawe prezenty. 

- Jungkook? - zdziwiłam się - Co Ty tu robisz? 

- Cześć Nathalie... - podrapał się po karku - Chciałem z Tobą porozmawiać, poświęcisz mi chwilę? - był wyraźnie zakłopotany.

- Wejdź. I tak musimy porozmawiać... Lepiej szybciej niż później. - wpuściłam go i zamykając dokładnie drzwi, poszłam za Nim do salonu. - Kurwa. - mruknęłam gdy zauważyłam, że On klęczy przed ławą i przegląda wszystkie zdjęcia. - Mam bałagan dzisiaj, już zbieram. - powiedziałam szybko i zaczęłam wszystko zgarniać na jedną kupkę. Serce biło mi jak szalone. 

- Co to wszystko ma znaczyć? 

- Nic takiego, nie myśl o tym. - zabrałam papiery i odłożyłam na komodę pod ścianą.

- Jak mam nie myśleć? Mówiłaś prawdę, że ktoś Ci groził... Czemu dowiaduje się o tym dopiero teraz? - podszedł do mnie

- Zerwałeś ze mną! Miałam dzwonić z każdą głupotą do Ciebie?! Nie rozśmieszaj mnie. - zaśmiałam się sztucznie i upiłam spory łyk wina. 

- To nie są głupoty.

- I co byś zrobił? Jak byś mi z tym pomógł, co?

- Ja... ja... Nie wiem. - usiadł zrezygnowany na kanapie. Ukrył twarz w dłoniach. Wyglądał jakby i on nie rodził sobie z codziennościami. Wyszłam do kuchni po kieliszek dla Niego.

- Nie jestem taka słaba, nie dam się jakimś psychofankom. - usiadłam obok Jk i podałam mu pełny kieliszek wina. - Co u Ciebie? Jak żyjesz? - spojrzał na mnie

- Nauczyłem się oszukiwać ludzi fałszywym uśmiechem. - przyznał.

- Przykro mi. 

- Przyszedłem tu, żeby powiedzieć Ci prawdę. - obrócił się do mnie - Nie chciałem z Tobą rozstawać. Po tym jak ukazały się naszę zdjęcia, agenci kazali mi to zakończyć. Postawili mi warunek którego nie mogłem wtedy zignorować. Zerwanie kontaktu z Tobą było najlepszym wyjściem. 

- Nie sądzisz, że powinniśmy wtedy szczerze porozmawiać? - odłożyłam trunek.

- Możliwe, że źle to rozegrałem, ale pomyślałem, że będziesz na mnie tak wściekła że mnie znienawidzisz. 

- Miałeś rację. - wrąciłam

- Przepraszam Nathalie, byłem kretynem.

- Po co, w takim razie, chcieliście mnie na waszą stylistkę? - Jungkook spuścił wzrok

- Chcą Cie sprawdzić. Nękałem ich, że źle Cię ocenili i nie jesteś jak reszta kobiet. I dlatego teraz jesteś naszą stylistką. - uśmiechnął się słabo. Wiedziałam, że za tym kryje się coś jeszcze.

- Co postawiłeś w zamian?

- Co masz na myśli? 

- Na pewno było jakieś "jeśli się mylisz, to..." - zrobiłam palcami cudzysłowie - Nie wierze, że po tym jak kazali Ci ze mną zerwać, nagle pozwolili na to, żebym pokazała się w Twoim otoczeniu.

- Nic się przed Tobą nie ukryje, nie? - zaśmiał się - Zgodziłem się na warunek który mi narzucili. 

- Czyli? - złapałam go za rękę, uśmiechnął się ciepło i wziął moją dłoń w swoje. Przyjemne ciepło rozlało się po moim ciele.

- To nie jest istotne. Ważne teraz jest to, że chce wszystko naprawić. Zrobie wszystko, żebyś mi wybaczyła. - miał oczy pełne łez.

- Powiedz mi co to za warunek. Muszę wiedzieć wszystko, żeby zdecydować na czym stoimy. - widziałam strach w jego oczach. 

- A co jeśli to wszystko pogorszy? Koreańczycy są mściwi... 

- Przeszłam wiele, z tym też sobie poradzę...
....
~~~~~~~~~

Wielkimi krokami zbliżamy się do końca..

Wielkimi krokami zbliżamy się do końca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Naat

Sweet pleasure... | JK BTS |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz