7.

258 9 4
                                    

Szybko znaleźliśmy się w mojej sypialni. Rozebrałam nas a potem wciągnęłam do łazienki.

- Potrzebuje prysznica. - uśmiechnęłam się odkręcając gorącą wodę. Ręce chłopaka namydlały moje ciało, pieszcząc mnie przy okazji. Nie pozostawałam mu dłużna. Wielbiliśmy siebie nawzajem. Parząca woda i jego dłonie relaksowały mnie jak nic innego. Zapomniałam o tym co złe i dałam się ponieść. Gdy byliśmy już czyści i nieźle nakręceni na siebie wyszliśmy z łazienki. Jk wytarł delikatnie moje ciało i zaraz potem zaczął składać czułe pocałunki w każdym możliwym miejscu. Słodka i przyjemna namiętność przerodziła się w coś dzikiego. Wszystko nabrało takiego tempa, że nim się spostrzegłam, leżeliśmy w siebie wtuleni i zdyszani. 

- Nigdy mi się to nie znudzi... - szepnął

- Nie byłabym tego taka pewna. - ostudziłam jego entuzjazm. Jestem świadoma tego, że kiedyś nasz romans się skończy.

- Co to za czarne myśli? Co się stało? - zauważył

- Cóż, po prostu wiem jak to jest. - wzruszyłam ramionami.

- Nie myśl o tym teraz, cieszmy się sobą. - uśmiechnął się i uściskał mnie mocniej. 

- Masz rację. Chyba wróciło do mnie zachowanie Willa. 

- Jeśli będziesz chciała porozmawiać to jestem tu. Pamiętaj. - ucałował moją głowę, to było takie inne. Zaczynałam czuć, że mam w Nim wsparcie, że w każdej sytuacji mogłbym na Nim polegać. - Jestem tu dla Ciebie. 

- A ja dla Ciebie. Możesz mi zaufać Kookie. - położyłam dłoń na jego policzku i delikatnie pogładziłam go kciukiem. Serce zabiło mi szybciej, w inny sposób. To nie było wywołane pożądaniem. Pamiętam to uczucie sprzed lat, kiedy byłam bezgranicznie zakochana... Ale czy właśnie teraz jestem? Nie, nie !! Na pewno NIE! - Zjemy coś? - wyrwałam się z jego ramion ze sztucznym uśmiechem. Nie chciałam by cokolwiek zauważył. 

- Pewnie. Ugotujemy razem? - zaproponował przyciągając mnie z powrotem w swoje ramiona. Znów poczułam to szybkie bicie serca. 

- Yhym. - mruknęłam i sięgnęłam po pierwszą lepszą koszulkę z podłogi, a że to akurat była Jungkooka... Jego t-shirt sięgał mi do połowy ud, więc nic więcej na siebie nie zakładałam. Przyrządziliśmy kolację co chwile się śmiejąc, zaczepiając. Było cudownie. Nie sądziłam że Nasz romans może wejść na taki poziom... Poziom który staje się dla mnie niebezpieczny...

Spędziliśmy ze sobą kolejny tydzień. I dzisiaj On znów wyjeżdża, postanowiłam wykorzystać nasz ostatni wieczór do granic możliwości. 

Leżałam na łóżku na brzuchu, z lekko uniesionym tyłkiem. Moja bielizna opinała mnie w seksowny sposób. Słyszałam, że Kookie zaraz wyjdzie spod prysznica. Poprawiłam się lekko by wyglądać jeszcze seksowniej w tej pozycji.
Usłyszałam otwierające się drzwi, a zaraz potem ciepłe i miękkie ręce na swoich udach.

- Chcesz mnie zabić? - szepnął mi do ucha, lekko przygryzając mój płatek. 

- Wiele bym straciła... - spojrzałam lekko na Niego. Wtedy chłopak odsunął włosy w mojej twarzy i wpił się w moje usta. Całował mnie namiętnie i z pasją, przyciskając swoje biodra do mojego tyłka. Pożądanie znów wróciło do naszych ciał. Czułam jak się o mnie ociera, jak znów staje się twardy. Wywoływał we mnie fale tej słodkiej przyjemności. Jeszcze nigdy nikogo tak nie pragnęłam. Przy nim staje się o wiele odważniejsza i pewniejsza siebie. Przy NIm wiem, że mogę wszystko!

Jk odsunął na bok moje stringi i przejechał palcami po mojej wilgotnej szparce. Wciągnęłam gwałtownie powietrze czując jak się we mnie zagłębia. Jego kutas był gotowy i o wiele twardszy niż godzinę temu. 

- Widzisz co ze mną robisz?! - warknął i wbił się we mnie mocniej.

- Nie podoba Ci się to? - wysapałam. Brunet ogarnął moje włosy na bok i ucałował mnie w szyję za uchem, potem kark, a na końcu górna część pleców, nie przestając się we mnie poruszać. Czułam że długo nie wytrzymał, swoimi pieszczotami doprowadzał mnie do szaleństwa.

- Jk... - szepnęłam ciężko i wypięłam się bardziej chcąc się do Niego docisnąć. Czułam odurzającą fale orgazmu, zaciskając się mocno na jego penisie. 

- Oh Kochanie... - był zaraz po mnie. Opadł zmęczony obok mnie. Cmoknęłam go w usta i tym razem ja poszłam się umyć. Szybko się odświeżyłam i wróciłam do, śpiącego już, chłopaka. Usiadłam obok Niego i przyglądałam się jego błogiej minie. Wygląda jak anioł. Mój osobisty anioł! 

Ubrałam się w swoje ubrania i nakryłam go pościelą. Ucałowałam go w czoło, kiedy poczułam jak łapie mnie za dłoń. 

- Zostań ze mną. - szepnął - Zostań do rana, wiem, że to wbrew naszym zasadom, ale chce Cię poprzytulać. - nie mogłam odmówić. Nie, gdy tak na mnie patrzył. Wcisnęłam się obok Niego, od razu przyciągnął mnie do swojego ciała. - Nie będzie mnie przez kilka miesięcy. - powiedział nagle. Serce mnie zabolało. 

- Nie możesz chociaż na weekend przyjechać? - zapytałam cicho, wtulając się mocniej. Słyszałam mocne uderzenia jego serca.

- Coś wymyśle, wiem że długo nie wytrzymam bez Ciebie. - wymamrotał. Nie wiem czy był świadomy tego co mówił, ale cieszyłam się, że to wyznał. Może czuje to samo co ja?! Tylko co ja czuje? Nie chce się nad tym zastanawiać. Jest dobrze, tak jak jest...

...

Napiszecie co sądzicie?

Napiszecie co sądzicie?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Naat

Sweet pleasure... | JK BTS |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz