9.

239 10 12
                                    

- Zwariowałaś?! Nie zgadzam się! - oburzył się - Nie pozwole Ci na to. Mówisz tak pod wpływem impulsu! - protestował. Wspomniałam o rozstaniu, przerwaniu tego uczucia co się między nami zaczyna wykluwać. - Nie możesz... - wyszeptał. Zblizył się do mnie i złączył nasze usta w desperackim pocałunku. Całował mnie powoli, robił wszystko bym odwzajemniła. Poddałam mu się, zamknęłam oczy wypuszczając gorzką łzę. Nie wiem czy to moja łza zmoczyła nasze policzki, czy jego. 

- Jungkook? - szepnęłam mu w usta. Nie odpowiedział, zszedł z pocałunkami na moją szczękę, szyję. Całował po gołym obojczyku. - Oh.... - cichy jęk wydostał się z moich ust, kiedy poczułam jak ściska moje biodra. Zdjęłam z niego koszulę, odwzajemniłam czułe gesty. Popchnęłam go na łóżko i usiadłam na nim okrakiem. Ocierałam się o Niego, całując jego tors. Podciągnął mój sweterek tak, że zostałam w samym staniku. Nie zwlekałam i zajęłam się jego rozporkiem. Chwile go pomasowałam, ale byłam zbyt niecierpliwa. Zdjęłam z niego spodnie wraz z bokserkami, a potem zajęłam się swoją garderobą. - Gdzie masz gumki? - spojrzałam na Niego.

- Potrzebujemy? Mówiłaś że bierzesz tabletki. - pieścił swojego członka, patrząc na mnie jak na kawałek mięsa. 

- Moja antykoncepcja nie ma tu nic do rzeczy. Przyznałeś, że nie tylko ze mną uprawiasz seks. - bez słowa wyjął prezerwatywy. Zabrałam mu folijkę i sama zajęłam się jej nałożeniem. Wpiłam się w jego usta, pragnęłam go, tęskniłam za uczuciem gdy jesteśmy jednością. Znów usiadłam na Nim okrakiem, tylko, że tym razem zagłębiłam w sobie jego twardego kutasa. - Oh, kurwa... - odrzuciłam głowę do tyłu rozkoszując się Nim. Ułożyłam dłonie na jego klatce piersiowej i zaczęłam go ujeżdżać. Ściskał moje biodra, pośladki, zasysał piersi. Przyśpieszyłam lekko, czułam ogarniającą mnie przyjemność. Jungkook dootknął mojej łechtaczki i zaczął delikatnie ją pocierać. 

- O tak, Kochanie. - pochyliłam się żeby złączyć nasze usta. Wtedy wykorzystał sytuacje i obrócił nas tak, że leżałam na plecach. Wbijał się we mnie jak szalony. Znikła jego czułość i delikatność. Było ostro i gorąco. Słodki ból rozlewał się po moim ciele. Jeszcze chwila i.... Wygięłam się w łuk ciężko oddychając. Już nie pamiętam kiedy tak mocno doszłam, brakowało mi tego! Kookie poruszał się jeszcze kilka razy i sam doszedł mocno mnie całując. Wyszedł ze mnie, ściągając prezerwatywę. Nie miałam sił na prysznic, ułożyłam się wygodnie na łóżku i odleciałam w sen. 

Noc nie była przyjemna, co chwilę budziłam się przez dziwne sny... Nad ranem wyswobodziłam się z ramiom chłopaka i zniknęłam w łazience. W lustrze zauważyłam ogromną malinkę na piersi. Nawet nie czułam kiedy ją robił. Weszłam pod prysznic i puściłam gorącą wodę. Przytłaczało mnie zbyt wiele rzeczy. 

Umyłam się dokładnie, zrobiłam makijaż i fryzurę i ubrana w szlafrok hotelowy wyszłam po swoje ubrania na dziś. 

- Dzień dobry, Piękna. - wychrypiał, spojrzałam na Niego lekko się uśmiechając. - Jak się czujesz? - wyciągnął do mnie rękę. Złapałam za nią siadając blisko Niego. 

- Dzień dobry. Dobrze, może troszke obolała, ale dobrze. A Ty? - ucałowałam jego usta. 

- Cudownie. Uwielbiam budzić się gdy jesteś blisko. - uśmiechnął się. Wliczając ten uśmiech i rozczochrane włosy po nocy wyglądał naprawde uroczo. 

- Nie chce o takich rzeczach rozmawiać, ani dzisiaj ani...

- Kiedyś będziemy musieli. - wszedł mi w słowo.

- Kiedyś nie oznacza że dzisiaj. - wstałam i dokończyłam ubieranie się. - Wstawaj i chodźmy na śniadanie. - wykonał moje polecenie i pół godziny później siedzieliśmy w restauracji. Zapomniałam o tym co mnie dręczyło i bawiłam się z Nim doskonale. Wieczorem gdy byliśmy już wyszykowani na koncert, Jk zadzwonił po swojego ochroniarza. Miałam obawy przed spotkaniem tego mężczyzny. 

Sweet pleasure... | JK BTS |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz