11.

222 7 9
                                    

Patrzałam na Niego załzawionymi oczami.

- Uwolnij mnie od tego. - płakał. - Proszę. - skulił się przy mnie trzymając mocno moje dłonie. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Ewidentnie chce to skończyć. Czy przeżyje z tak złamanym sercem?

Okryłam nas kocem i przytuliłam go do siebie. Chciałam by się uspokoił i może wtedy uda nam się na spokojnie porozmawiać. Nie wiem kiedy zasnęłam, obudziłam się w ramionach Jungkooka, myślałam że mam omamy, ale przypomniałam sobie, że przyszedł w nocy. Musze odstawić wino!

- Kochanie? - szepnęłam cicho, głaszcząc jego włosy - Śpisz?

- To naprawdę Ty, Piękna? - wychrypiał nie podnosząc ze mnie głowy.

- To ja. - zachichotałam. Złości gdzieś zniknęły! - Jak się czujesz?

- Teraz o wiele lepiej. - przyznał, zbijając mnie z tropu.

- Zjemy coś? - sięgnęłam po swój telefon i zaczęłam zamawiać jakiś obiad. Było już po 4pm. - Powiesz mi co się rano stało? - w końcu usiadł wygodniej, ale wciąż nie patrzał w moje oczy. Przybliżyłam się do Niego i uniosłam jego głowę tak by na mnie spojrzał. - Nie chowaj się, nie musisz się przede mną wstydzić.

- Wiem, Kochanie. - uśmiechnął się słabo. - Chce by było jak dawniej. - czyli zrywa ze mną?

- Co masz na myśli?

- Chce odzyskać sens życia, wrócić do szczęśliwego siebie. A teraz to, co dzieje się między nami, zabiera mi to wszystko... Czuje się jak wrak człowieka. - poczułam się jakbym dostała w policzek! Czego ja się spodziewałam?! Że mnie pokocha? MNIE?!

- Ile to już się tak ciągnie Jk? To coś między nami? - brzmiałam oschle. Jeśli chce ze mną zerwać, zrobie to pierwsza!

- Nie mów tak... Poradzimy sobie...

- Chce ruszyć dalej. - przerwałam mu - Sama mam już dość, codziennie wstaje bo muszę. Przegrałam, rozumiesz?! Zmieniłam zdanie, chce prawdziwego związku. - czułam łzy zbierające się w oczach. Powstrzymałam je i przełknęłam wielką gule w gardle. Nie pokaże mu jak słaba jestem!
- Mieliśmy się nie angażować. Nie chciałaś tego. - powiedział z wyrzutem? Czy zaskoczeniem?

- Przepraszam. Wywróciłeś moje całe, dotychczasowe, życie do góry nogami! Myślisz, że tego chciałam? Tak samo jak Ty, NIE! Nie chciałam! - zezłościłam się.

- Nie rób tego. - przerwał mi - Masz kogoś? - oczywiście, że nie mam, ale to i tak nie zmieni jego zdania.

- Mam. Niedawno się poznaliśmy. - skłamałam.

- To Harry prawda? Wiedziałem, że wymienisz mnie na Niego! - wkurwił się - Na cholerę ja brałem Cię na ten koncert. Chciałem, żebyś była szczęśliwa! Wciąż tego chce! Ale to szczęście ma być spowodowane mną! A nie kimś innym! Rozumiesz? - mówił śmiertelnie poważnie

- Czyli Ty, nie chcesz ze mną zerwać? - spytałam niepewnie.

- Nie. - odpowiedział krótko, już miał coś dodać, ale przerwał nam dzwonek do drzwi.

- To pewnie dostawa. - ruszyłam do drzwi. Ale to nie dostawa! - Wynoś się! - zdenerwowałam się próbując zamknąć z powrotem drzwi.

- Poczekaj! Daj mi coś powiedzieć! - Will na siłe wszedł do przedpokoju. - Nathalie! Zmienie sie! - podszedł do mnie nieco bliżej - Wiem, że od kilku miesięcy jesteś sama, już nie widuję Cię z tym palantem! Pogoniłaś go dla mnie, tak? Wciąż coś do mnie czujesz? - złapał mnie za ręcę i lekko potrząsał

- Wyjdź! - powiedziałam przez zęby. - Nigdy do Ciebie nie wrócę! I nigdy więcej nie mów tak o...

- Jej mężu! - Jungkook podszedł do nas. Słyszał wszystko? Strącił ręcę Willa ze mnie i stanął między nami. Schował mnie przed Nim.

- Co? Mąż? Poślubiłaś go?! - William przestawał nad sobą panować.

- Wyjdziesz stąd sam, czy mam Ci pomóc? - Jk też nie krył zdenerwowania.

- Pożałujesz suko! - pogroził palcem i wyszedł. Gdy usłyszałam przekręcany zamek w drzwiach odetchnęłam.

- Wszystko w porządku? Zrobił Ci coś? - spojrzał na mnie czule.

- Nie, wszystko okey. - poszłam do kuchni i zrobiłam nam gorącą herbatę.

- Mówiłem poważnie. - spojrzałam na Niego niezrozumiale - Chce byś była moja! Jestem Ciebie tak pewny, że mógłbym Cię zaraz zaprowadzić do urzędu stanu cywilnego i wziąć Cię za żonę. - podszedł blisko i pogładził mój policzek.

- Może nie tak szybko. Wciąż mało o sobie wiemy. - usiedliśmy przy wyspie kuchennej.

- Może i tak, ale nie przeszkadza mi to. Mamy mnóstwo czasu żeby się poznać.

- A co z Twoim życiem idola? Chcesz mnie w nim? Wiem, że nie jestem jedyna...

- Mówisz o tym co Mike Ci powiedział? - zasmucił się. - Nie rób mi tego chociaż Ty, chociaż Ty bądź po mojej stronie.

- Zawsze byłam po twojej stronie. 

- Widzę jak patrzą na mnie ludzie z branży. Gardzą mną, traktują jak maszynkę do zarabiania pieniędzy. A Ty jesteś... - wziął głęboki wdech - ... Jesteś czymś, kimś, kogo wybrałem dla siebie sam! Pomimo sprzeciwień trwam przy Tobie, a nawet nie jesteśmy oficjalnie razem. Kłamałem wtedy mówiąc, że sypiam z kimś jeszcze. Cholernie się bałem jak zareagujesz na moje zaangażowanie w nasz związek. - łzy zebrały się w jego oczach. - Nie obiecuje, że będzie kolorowo i bez jakiś kłopotów, ale chce mieć Cie przy sobie, codziennie! Na dobre i na złe! - pękłam, nie wytrzymałam i wypuściłam łzy na swoje policzki. Łzy szczęścia. 

- To najpiękniejsza deklaracja miłosci jaką kiedykolwiek słyszałam... - przytuliłam się do Niego. - Jak mogłeś mnie tak okłamać?! - oburzyłam się przez śmiech. - Myślałam, że zwariuje jak mo powiedziałeś, że jesteś tylko facetem. 

- A co z Tobą? Co to za afera ze Stylesem?

- Żadna afera, chce podpisać ze mną kontrakt na ubrania. To czysta współpraca, młoda przyjaźń. - uśmiechnęłam się. 

- Już ja dopilnuje, żeby to była tylko przyjaźń. - objął mnie ramionami i złożył całusa na czole. Miałam wrażenie że zaraz się obudzę, że to wszystko to tylko piękny sen. 

- Nie okłamujesz mnie? Będziemy razem? - byłam bardzo niepewna. 

- Tak Kochanie. - ucałował moje usta

- Po prostu trudno mi w to uwierzyć i tu już nawet nie chodzi o Ciebie. Boję się, że to ja nie dam rady, że przez moją przeszłość nie będę potrafiła powierzyć Ci w całości mojego serca. - wyznałam. Pierwszy raz od kilku lat przed kimś się otworzyłam. 

- Nie skrzywdzę Cię, nie mógłbym. Nie wiem co Ci się przytrafiło, ale przysięgam że ja nigdy Ci tego nie zrobie! - słyszałam pewność i szczerość w jego głosie.

....

~~~~~~~ 

Tak więc jesteśmy na końcu opowiadania. Chcecie jeszcze jakiś rozdział, czy już przejdziemy do epilogu? Teraz wszystko zależy od was!

 Chcecie jeszcze jakiś rozdział, czy już przejdziemy do epilogu? Teraz wszystko zależy od was!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Naat

Sweet pleasure... | JK BTS |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz