22. (ostatnia)

289 9 2
                                    


Noc była wspaniała, namiętna i długa. 

Wstaliśmy po 10 rano i od razu zaczęłam szykować się na spotkanie z menagerami BTS. Ubrałam się elegancko, pomalowałam i uczesałam. Gotowa stanęłam na środku pokoju i przyglądałam się Kookiemu. 

- Podglądałeś co będę zakładać? - zaśmiałam sie, widząc że też ma na sobie biały golf. 

- Możliwe... - puścił mi oczko. Wyglądał idealnie, cały na biało... Jak anioł!

- Mam dzisiaj spotkanie z Twoim menagerem. - spakowałam potrzebne rzeczy do torebki.

- Ja też. Chodźmy. - złapał mnie za dłoń i poprowadził do samochodu. - Pamiętaj, że jesteśmy w tym razem. - spojrzał na mnie gdy parkował przed biurowcem.

- Wycofam się jeśli to zaszkodzi Twojej karierze. Nie chce, żebyś cierpiał... - przyznałam cicho, choć serce mi się łamało na samą myśl o tym.

- Jeśli się wycofasz, to znaczy, że nigdy mnie nie kochałaś. - brzmiał poważnie i tak też wyglądał. - Kochasz mnie, Nathalie? - zaskoczył mnie tym pytaniem. I nagle zdałam sobie sprawe, że wprost nigdy mu tego nie powiedziałam...

- Kocham Cię i wiem, że nigdy nie przestane. - powiedziałam szczerze. Widziałam jak ulga przebiega przez jego oczy. 

- Chodźmy. - wysiedliśmy i trzymając się za ręce weszliśmy do budynku. Miałam wrażenie, że każdy tu patrzy tylko na Nas. - Bądź pewna siebie, pokażmy im, że jesteśmy dumni z tego co się stało. - powiedział tak cicho żebym tylko ja to usłyszała.

- Nie ma sprawy, pewna siebie to moje drugie imię. - chłopak zaśmiał sie na mój komentarz co znacznie rozluźniło między nami atmosferę. Recepcjonistka wpuściła nas do biura i chwile później siedzieliśmy na przeciwko ich menagera.

- Wywołałeś nie małe zamieszanie wczoraj. - zaczął groźnie, patrząc na Jk. Ścisnęłam lekko jego dłoń, na znak wsparcia. 

- Cóż... - zaczął, ale mężczyzna uciszył go podnosząc dłoń. 

- Wiedziałaś że to zrobi? - spojrzał na mnie

- Nie miałam pojęcia. 

- I co ja mam z Wami zrobić?! - westchnął - Oświadczenie nic nie da, bo powiedziałeś wszystko wprost. 

- Nie wydam, żadnego oświadczenia! - sprzeciwił sie - Chyba, że informujace o tym, że będę się żenił. - menager mało co nie zakrztusił się wdychanym powietrzem. Zupełnie tak jak ja. 

- Spokojnie Jeon. - mężczyzna zaśmiał się nerwowo - Nie musisz się tak spieszyć. Chciałem tylko powiedzieć, że dostaliście mnóstwo wsparcia. Nie tylko od zespołu i reszty załogi, ale też od fanów. Twitter aż huczy od waszych zdjęć i pozytywnych komentarzy. Hejty też są, ale to normalne.  - poczułam jak wielki głaz spada mi z serca. - Ale nie wiem jak będziesz teraz pracował, kiedy Twoja narzeczona będzie bllisko Ciebie. Nie chce żebyś się obijał.

- Jeśli to konieczne, to prosze mnie zwolnić. - wtrąciłam - Moje sklepy mnie potrzebują i mam też innych klientów. 

- Właśnie chodzi o to, że jesteś świetna w swojej branży. Nie mogę od tak się ciebie pozbyć. 

- Dziękuje. - uśmiechnęłam się 

- Zastanowie się jak to rozwiązać i dam znać. - skięliśmy głowami i wyszliśmy z biura. Uśmiech nie schodził nam z twarzy.

- Co teraz? - spojrzałam na mojego chłopaka - Jedźmy na dobre jedzenie, chce to uczcić.

- Mam lepszy pomysł. - przyciągnął mnie do siebie. - Wracamy do hotelu. Jedzenie zamówimy do pokoju i pogrążymy się w naszej słodkiej przyjemności. - cmoknął moje usta.

- Słodka przyjemność, mówisz? - zaśmiałam sie - Lubie słodkie. 

THE END! 

~~~~~~~

O wiele krótsza ta ostatnia część. 

Udało się. Zaczynając to opowiadanie nie miałam pojęcia jaki będzie jej koniec i że aż tyle części napisze. Wręcz byłam pewna, że wena mnie opuści i nigdy nie dokończe tej historii. Mam nadzieje, że się podobała i będzie podobała. Piszcie do mnie. Zostawiajcie gwiazdki! Polecajcie innym, albo i nie! Dziękuje, że byliście ze mną przy tym opowiadaniu. 

Do zobaczenia w następnej historii!

Do zobaczenia w następnej historii!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Naat

Sweet pleasure... | JK BTS |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz