14.

202 7 9
                                    

- Teraz może się wytłumaczysz?! - usłyszałam nagle. Przestraszyłam się! Zerwałam się z łóżka na równe nogi. 

- Jungkook? - spytałam cicho jakbym niedowierzała, że on tu właśnie jest. Wyjęłam słuchawki i starłam reszte łez.

- Zaskoczona? - zaśmiał się sztucznie

- Co się stało? Czemu...

- Może Ty mi powiesz?! - przerwał mi. Był zły! - Co, do cholery, robiłaś z Harrym?! - podszedł kilka kroków bliżej

- Co? Naprawdę muszę Ci się tłumaczyć? - zdziwiłam się

- Tak! Jesteś moja! Zapomniałaś? Może czas Ci przypomnieć! - uśmiechnął się tak, że ciarki przeszły po moich plecach. NIE W DOBRY SPOSÓB! 

- Idź stąd Jk! Wróć jak będziesz opanowany. - zaśmiał się. Wiedziałam, że nie posłucha.

- Yah! - krzyknął na mnie - Kim Ty jesteś, żeby mnie stąd wyganiać?! Mówić mi że mam się opanować?!

- Jungkook... Prosze...

- Co robiłaś ze Stylesem? Co On tu robił?! - podszedł jeszcze bliżej

- Zabrał mnie na kolację. To tyle! Nic wiecej się nie wydarzyło. - poczułam się bardzo malutka przy nim. Miałam wrażenie, że zrobi coś czego będzie żałował.

- Tylko tyle?! Pieprzysz się z Nim? Dajesz mu dupy, tak jak mi? - kpił sobie

- Więc tym jestem dla Ciebie?! Dupą do ruchania i wypłakiwania się w rękaw!? - nie wytrzymałam i strzeliłam mu z otwartej dłoni w twarz. Podeszłam do komody, wyjęłam krążek, który od niego dostałam. - Zabieraj to! Nie chce nic od Ciebie! Wynoś sie z mojego domu!!! - wypchnęłam go z sypialni.

- Nathalie? Poczekaj! - brzmiał jakoś inaczej - Przepraszam, poniosło mnie... - odwrócił się w moją stronę. 

- Niech Cie poniesie za drzwi! 

- Proszę Cię. Porozmawiajmy już spokojnie. - stał na werandzie 

- Nie! - zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. Co to kurwa miało być?!

- Nathalie?!! - wołał z drugiej strony - Nie odejdę dopóki nie usłyszysz tego co mam do powiedzenia...! - zjechałam po drzwiach na podłogę. - Pomyślałem, że jak Cię zranie to sama mnie zostawisz? Że będzie Ci wtedy łatwiej... - słyszałam jak pociąga nosem. Płacze? - Znienawidź mnie, żyj szczęśliwa... 

Odeszłam od drzwi, nie chciałam dłużej tego słuchać. Wykąpałam się i położyłam się spać. Ranek nie należał do najprzyjemniejszych. Bolała mnie głowa, a w lustrze widziałam potwora. Przepłakałam połowę nocy. Przygotowana do nowego dnia, z termicznym kubkiem kawy w ręku wyszłam z domu.

- Co się dzieje? - wpadł zaspany do środka, to znaczy że faktycznie siedział pod drzwiami całą noc?!

- Mam zadzwonić na policję, że nielegalnie tu przebywasz?! - wciąż byłam zła, ale serce mnie bolało, że spał na zimnie. 

- Nie, oczywiście, że nie. Porozmawiajmy, daj mi godzinę, a potem zniknę z Twojego życia. - podniósł się na nogi. 

- Nie chce. - czułam wielką gule w gardle. Odstawiłam wszystko co trzymałam i spojrzałam na Niego. 

- Nathalie.. To chociaż pół godziny. - prosił

- Nie chce żebyś znikął z mojego życia. - powiedziałam cicho. Widziałam, że przez jego usta przebiegł delikatny uśmiech. - Nie wiem czemu wczoraj zachowałeś się jak skończony palant, ale na pewno nie chce z Tobą zrywać. - powiedziałam już głosniej. 

- Kochanie... - podszedł do mnie i przytulił do siebie. Mimo, że był zmarznięty to i tak czułam ciepło bijące od Niego. - Ja też nie chce Cie zostawiać, ale...

- Ale masz taki warunek, prawda? Inaczej koniec z muzyką... - spojrzałam w jego oczy.

- Skąd wiesz? 

- Nie sądziłam, że to prawda. Harry mi wczoraj powiedział, że w showbiznesie macie pewne zasady. - usiadł na ławce, sadzając mnie na swoje kolana. 

- To prawda. Dlatego pomyślałem, że jak Cię zranie to sama ze mną zerwiesz, będziesz wściekła, znienawidzisz mnie... - wtulił się we mnie mocniej. - ...Nie chce tego, chce mieć normalne życie... - płakał

- Poradzimy sobie. Nie pozwole, żebyś musiał wybierać. - głaskałam go po plecach. - Ale po co Twój agent chce ze mną współpracować? 

- Po prostu podobają im się Twoje kolekcje. 

- Ale nie podoba im się, że jesteś ze mną w związku? - zdziwiłam się

- Nie wiedzą, że to chodzi konkternie o Ciebie. Powiedziałem im tylko, że kogoś mam. Myśle, że boją się reakcji fanów. Wiesz, idol z żoną jest już poza zasięgiem fanek. A tak to każda ma nadzieje, że może związać się właśnie z nią... - zaśmiał się cicho - Pracuj z nami. Pokaż im jaka jesteś wspaniała. 

- Pod jednym warunkiem. - spojrzałam w jego oczy - W pracy będą łączyć nas stosunki czysto zawodowe. Powiedz, że jesteś singlem, że posłuchałeś ich i zrobisz wszystko dla kariery. Ukrywajmy to jeszcze lepiej. - skinął bez przekonania głową. - Nie chce być powodem dla którego będziesz czuł, że musisz wybierać. 

- Jesteś aniołem. 

- Wiem, że muzyka jest dla Ciebie najważniejsza. Nie zerugnuj z niej dla mnie. Nie jestem tego warta. - uśmiechnęłam się słabo. - A teraz musze już iść. Jestem prawie spóźniona. - cmoknęłam go w usta. Zabrałam swoje rzeczy oddając mu kubek z kawą. - Tobie bardziej się przyda. - uśmiechnęłam się i ruszyłam do pracy. 

Dzień zleciał mi tak szybko, że nawet nie zauważyłam kiedy zrobił się wieczor, późny wieczór. Nic nie poradzę, że jak projektuje to całkowicie się temu poświęcam. Byłam okropnie zmęczona, na dodatek miałam dziwne wrażenie. Czułam się jak wtedy gdy śledził mnie Will. Na ganku szybko szukałam kluczy by schować się w bezpiecznym mmiejscu, ale jak tylko zapaliło się swiatło, zamurowało mnie z zaskoczenia i przerażenia! 

"DZIWKA!!" , "SUKA" i inne podobne napisy były na moich drzwiach. Rozejrzałam się spanikowana i weszłam do domu. Ręcę mi się trzęsły gdy nalewałam gorącą wode do wiaderka. Kto to mógł zrobić?! Czemu mi?! 

Przed zmyciem wyzwisk zrobiłam zdjęcie. Powtarzałam sobie, że to głupi żart, że może pomyłka, jednorazowy incydent i po prostu to zmyłam. Nie złapałam nikogo za rękę, nie mam dowodów na nikogo, nie mam nawet podejrzanych. 

.....

~~~~~~~~

Co sądzicie?! 

Co sądzicie?! 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Naat

Sweet pleasure... | JK BTS |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz