17.

191 7 9
                                    

- Nathalie?! - poczułam uścisk na dloni, zmuszający mnie do zatrzymania się. Znam ten dotyk. - Porozmawiaj ze mną. 

- A mamy o czym? - odwróciłam się do Jungkooka.  - Wszystko co miałam do powiedzenia, powiedziałam w środku. Dzisiaj skończyłam swoją pracę. Umów się na spotkanie i czekaj na swoją kolei. - powiedziałam szorstko. 

- Zamierzasz tak się zachowywać? - wyrwałam, w końcu, swoją ręke z jego uścisku. 

- Niby jak? 

- Nie udawaj, że nic się nie stało, że nic nas nie łączy. - powiedział cicho 

- Bo nic nas nie łączy, jesteście klientami mojej firmy. - powiedziałam oschle. - Do zobaczenia, panie Jeon. - odwróciłam się na pięcie, przeszłam zaledwie 5 kroków i byłam w ramionach Stylesa. Całe szczęście, że po mnie wyszedł.

- Cześć Mała. Wszystko w porządku? - spojrzał nade mną. Zapewne na Jk. 

- Tak, chodźmy już. - Loczek zabrał ode mnie torbę z rzeczami i wystawił ramie żebym mogła się złapać. Przyjęłam jego pomocny gest i owinęłam rękę. - Dziękuję. - uśmiechnęłam się gdy siedzieliśmy już w aucie. Ruszył z miejsca, widziałam przez szybę jak Kook na nas patrzy. Bolało mnie serce! Jak ja to przetrwam?! 

40 minut później zatrzymaliśmy się na moim podjeździe. 

- Chodź, zrobie coś do jedzenia. - uśmiechnęłam się i złapałam go za rękaw.

- Niestety nie mogę. - zrobił śmieszną podkówkę z ust. - Wyrwałem się tylko, żeby Cię odebrać. 

- Nie musiałeś. - zrobiło mi sie głupio, że przeze mnie nadwyręża swój napięty harmonogram.

- Nie zostawie Cie samej. Wiem, że ciężko pracuje się z kimś z kogo nie dokońca jesteśmy wyleczenie. - kciukiem pocierał pocieszająco moją dłoń. - I nie zaprzeczaj! - dopowiedział gdy już otwierałam buzie.

- Może i masz racje. Ta współpraca będzie cholernie trudna. - mruknęłam - Ale nie poddam się. Jestem profesjonalistką. - uśmiechnęłam się dumnie.

- Moja dziewczynka. - zaśmieliśmy się i całujac szybko jego policzek wysiadłam z samochodu. Patrzałam jeszcze jak odjeżdża i z uśmiechem na ustach weszłam do domu. Czułam że poradze sobie z tym. Przecież już wiele razy kończyłam romanse i żyłam dalej. Tak, tego będę się trzymać! Co z tego, że tym razem sie zakochałam, co z tego, że wciąż czuje ból i w końcu, co z tego że będę go widywać niemal codziennie!?!?!? 

- W co ja się wpakowałam?! - rozpłakałam sie jak małe dziecko. Upadłam na podłogę w kuchni i płakałam coraz głośniej. Nie wiem jak długo trwałam w tym beznadziejnym stanie, ale na dworze zrobiło się ciemno. Darowałam sobie robienie jakiegokolwiek jedzenia i poszłam pod prysznic. Lałam na siebie gorącą wodę z nadzieją, że zabierze ze sobą moje kłopoty. 

W kolejnych dniach zachowywałam się jak robot. Wstawałam rano, po ogarnięciu się jechałam do pracy. Z przyklejonym uśmiechem dobierałam stroje dla mojej części zespołu, potem kilka godzin w butiku, spotkania z dostawcami i potencjalnymi klientami. I późnym wieczorem wracałam do domu popracować jeszcze nad projektami. Przez ten natłok zajęć nie miałam czasu na użalanie się nad sobą i to było dobre! W ogóle nie miałam dla siebie czasu i na razie pasuje mi to.

Dzisiaj pracuje w sklepie do południa, a potem jestem umówiona z liderem zespołu, Namjoonem.

- Mary na pewno nie idziesz ze mną? - zapytałam już dzisiaj 10 raz.

- Nie, mam jeszcze kilku klientów. - uśmiechnęła się słabo. Odpuściłam sobie namawianie jej i zabierajac swoją torebkę pojechałam do odpowiedniej restauracji. Z daleka już go widziałam. Postawny, przystojny mężczyzna, czytał jakąś książkę, idealny! Czemu nie zakochałam sie w nim?! A no tak! RM nie ma tego błysku w oku, który tak na mnie działa. 

- Dzień dobry Nathalie. - wstał z miejsca, uśmiechając się szczerze. Gentleman! 

- Cześć, mam nadzieje, że nie czekałeś długo. - spojrzałam na jego książkę, którą od razu odłożył na bok.

- Nie. A to, nosze zawsze ze sobą... 

- Mogę odebrać zamówienie? - zniknąd pojawił się kelner.

- Mogę za Ciebie zamówić? Często tu jadam i mają rewelacyjne przegrzebki i owoce morza. - chłopak spojrzał na mnie z nadzieją. 

- Pewnie. - uśmiechnęłam się i zamknęłam swoje menu. Kim podyktował szybko co będziemy jeść i zajeliśmy się swoją rozmową. Nie chciałam rozmawiać o pracy, co uszanował. Zależało mi na poznaniu jego, tego jaki jest w domu, jak się czuje w swojej skórze... Chciałam zobaczyć jaki jest naprawde, a nie jak go malują media. 

Kolacja była wspaniała, miła, dużo się śmieliśmy. Myśle, że mogę powiedzieć jedno. Jest ciągle taki sam, nikogo nie udaje, nie gra, jest w 100% sobą, czy prywatnie czy to na scenie. 

W kolejnych dniach spotykałam się z kolejną piątką zespołu. Na sam koniec zostawiłam Jungkooka.

- Nie masz wyjścia idziesz sama na spotkanie z Jeonem. - powiedziałam rozkazująco do Mary, gdy w końcu ode mnie odebrała telefon.

- Nie mogę Nathalie. Wybacz. - powiedziała łagodnie. - Jestem w szpitalu, skręciłam kostkę. 

- Co?! To poważne? 

- Na tyle, że dzisiaj mnie nie wypuszczą. Przepraszam... 

- Nie przejmuj się, wracaj szybko do zdrowia. - rozłączyłam się i cicho westchnęłam. Co teraz?!
Ubrałam się elegancko, chciałam wyglądać profesjonalnie, starannie ułożyłam włosy i pomalowałam się.

 Co teraz?! Ubrałam się elegancko, chciałam wyglądać profesjonalnie, starannie ułożyłam włosy i pomalowałam się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do umówionego miejsca podjechałam taksówką, a gdy tylko wysiadłam od razu, przez wielkie okna zauważyłam Jk. Wyglądał idealnie, nieco tajemniczo, ale też uroczo i przystojnie. Zmuszając się do odwrócenia swojej uwagi od Niego wyjęłam telefon i zaczęłam pisać wiadomość do Harrego.

"Trzymaj za mnie kciuki."

Wysłałam i weszłam do środka. 5 metrów przed jego stolikiem otrzymałam powiadomienie o nowej wiadomości.

"Przyjade po Ciebie, daj znać o której Mała. xx"

Uśmiechnęłam się sama do siebie i usiadłam przed Nim. 

- Cześć Nathalie. - powiedział cicho.

- Witam, panie Jeon. -- zabrzmiałam sztywno i formalnie.

- Proszę Cię, nie zachowuj się tak. - miał smutek w oczach, który pomału rozbijał moje mury obronne.

- Czyli jak? 

.....

~~~~~~~~ 

Co sądzicie? Prawdę mówiąc brakuje mi pomysłów więc chyba to zakończe... Chcecie szczęśliwe czy smutne zakończenie... Jungkook ma się postarać?

 Jungkook ma się postarać?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Naat

Sweet pleasure... | JK BTS |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz