18.

199 7 5
                                    

Patrzył na mnie błyszczącymi oczami. Ściskałam mocno dłonie w pięści. 

- Nie zachowuj się jakbyśmy się nie znali. 

- Nie wiem czy się znamy. - przyznałam patrząc prosto w jego oczy.

- No przecież mnie znasz... - już chciał coś dodać ale pojawiła się kelnerka. 

- Co podać? 

- Dla mnie Latte... - Jk odezwał się jako pierwszy, obdażając dziewczynę swoim najpiękniejszym uśmiechem. 

- A dla Ciebie? - widziałam jak brunetka niechętnie zwraca się w moją stronę.

- Wodę. - mruknęłam nawet na nią nie patrząc. Chce stąd jak najszyciej wyjść! - Powiedz mi w co chcesz, żebym Cię ubierała i będziemy mogli iść do domów. - odezwałam się gdy kelnerka odeszła. 

- Doskonale wiesz w czym czuje się dobrze... 

- Skoro to wiem, to po co to spotkanie?! Nie mam na to sił. - zaczynałam wstawać z miejsca

- Poczekaj! - złapał mnie za dłoń. Automatycznie przez moje ciało przeszedł znajomy dreszcz. Tak bardzo niechciany teraz! Nienawidze siebie przez to jak na Niego reaguje! - Porozmawiajmy... Proszę Cie. - mówił cicho, widziałam w jego oczach nadzieje. - Wiem, że jesteś na mnie wściekła. To wszystko miało wyglądać całkowicie inaczej... - usiadłam z powrotem wyrywając w końcu rękę z jego uścisku. Staralam sie trzymać dłonie blisko siebie, by znów nie mógł mnie dotknąć. 

- Owszem, miało być. Ale czego mogłam się spodziewać? - zaśmiałam się sztucznie - Jest dobrze jak jest. Po co to zmieniać?!

- Wiem, że wcale tak nie myślisz. Nie tylko Ty zdążyłaś mnie poznać. - uśmiechnął się lekko - Widzę, że nie czujesz się najlepiej. Dużo schudłaś, masz podkrążone oczy, jesteś znacznie bladsza niż wcześniej...

- Mam dużo pracy. - wtrąciłam, czując wielką gule w gardle 

- Możliwe, choć jestem pewien że ten nadmiar pracy jest tylko i wyłącznie z Twojej inicjatywy. Jak mogłaś doprowadziś się do takiego stanu?

- Przestań. - powiedziałam cicho. Kolejny raz ściskałam dłonie w pięści.

- Nathalie, nie pomijaj posiłków. Może powinnaś zapisać się do lekarza? Nie wyglądasz zdrowo... Pomogę Ci, we wszystkim Ci pomogę...

- DOŚĆ!!!! - krzyknęłam na Niego i uderzyłam dłonią w stolik. Kątem oka widziałam, że ludzie dookoła nas przerwali swoje rozmowy i patrzą na nas. - Kim Ty, kurwa, jesteś, żeby mi mówić takie rzeczy? Nie jestem cichą, szarą myszką. Nie będę stała potulnie i czekała aż łaskawie do mnie przyjdziesz!

- Nathalie?! Ja po prostu się o Ciebie martwie... 

- Trzeba było się martwić jak Twoje fanki życzyły mi śmierci albo mi groziły... Nie chce żeby nas cokolwiek łączyło. Po naszej współpracy nie chce Cię już nigdy wiecej widzieć! Zrozumiałeś?! - rzuciłam na stół banknot 20 dolarowy i wyszłam z kawiarni. Na zewnątrz wciąż byłam roztrzęsiona, ale udało mi się wybrać numer do Stylesa.

- Mała, już prawie jestem... - odpowiedział od razu.

- Dzięki Harry, do zobaczenia. - rozłączyłam się i spojrzałam w zachmurzone niego. Co to, kurwa, miało być?!

- Nathalie? - usłyszałam za sobą, a potem poczułam dużą dłoń na swoim ramieniu.

- Daj mi spokój Jungkook. Żyj swoim życiem. - czułam zbierające się łzy w oczach.

- Ty jesteś moim życiem... - zamrugałam szybko i sporzałam na Niego. - Powiedz mi, jesteś z Harrym Stylesem? - widziałam, że bał się odpowiedzi. Może to moja szansa na uwolnienie się od Niego. Może dzieki temu on ruszy dalej?!

- Jakbym była Twoim życiem, to byś mnie nie zostawił... Przepraszam, to było podłe! - uśmiechnęłam się sztucznie - Życie jest przewrotne. Jednego dnia myślimy, że znaleźliśmy miłość swojego życia i przetrwamy razem wszystko... - wzięłam głęboki wdech - A drugiego dnia budzimy się sami w pochłaniającym nas piekle... - zamknęłam oczy wypuszczając wszystkie łzy.

- Pozwól mi to naprawić. Chce Cię odzyskać... - nim zdążyłam otworzyć oczy i zorientować się co się dzieje, chłopak zamknął mnie w swoich silnych ramionach. Jego zapach przyprawiał mnie o zawroty głowy. Wszystkie piękne i szczęśliwe chwile zalały moje wspomnienia, a zaraz potem, jak tsunami, pojawiły się te złe. 

- Zostaw mnie! - zaczęłam się wyrywać, ale im bardziej chciałam się wyswobodzić, tym mocniej on mnie trzymał.

- Kochanie, proszę... - pociągnął nosem, wtedy zrozumiałam, że i On płaczę. - Myślisz, że tylko Tobie było ciężko? Hm? - przestałam się wyrywać. 

- To nie miejsce na takie rozmowy.- powiedziałam cicho. 

- Tak, masz rację. - podałam mu swoją materiałową chusteczkę. - Nie streślaj mnie dopóki wszystkiego ode mnie nie usłyszysz...

- Nath?! - usłyszałam za sobą głos Harrego. - Wszystko w porządku? - zapytał chłodno

- Tak. - odpowiedziałam od razu. Nie chciałam, żeby i on uczestniczył w tej aferze. - Do zobaczenia w pracy, panie Jeon. - spojrzałam ostarni raz na Jungkooka i z Hazzą pod rękę odeszliśmy w stronę jego auta. 

- Co się wydarzyło? - zapytał gdy siedzieliśmy w samochodzie

- Myślałam, że jestem silniejsza. - przyznałam cicho lekko się uśmiechając.

- Wybaczyłaś mu? - miałam wrażenie, że słysze zdziwienie w jego głosie.

- Nie, taka łatwa to ja nie jestem... - wpatrywałam się w ciemne ulice miasta. 

- Wiesz, tak sobie myślałem...

- On myślał, że jesteśmy razem. - przerwałam mu

- I co odpowiedziałaś? - czułam, że co chwile na mnie zerka

- Ani nie potwierdziłam, ani nie zaprzeczyłam... 

- Pamiętaj, że jestem tu dla Ciebie, ale...

- ...Ale nie będę Cię w to mieszać. - znów mu przerwałam. - Masz swoje życie, a w ciągu ostatnich kilku miesięcy opiekujesz się mną jak dzieckiem... - uśmiechnęłam się wdzięcznie do Niego. - Czas żebym wzięła sprawy w swoje ręcę. 

- Ostatnia moja rada... Porozmawiaj z Nim. Może miał swoje powody, a może został zmuszony do zerwania z Tobą kontaktu... Sama wiesz, że dookoła Was zrobił się wielki szum. - zaparkował przed moim domem - Sam siedzę w showbiznesie i wiem co nieco o tym świecie. 

- Dzięki Styles. Dzwoń jak będziesz mnie potrzebował. Niech role się odwrócą. - zaśmiałam się cicho i cmoknęłam go w policzek. 

- Do zobaczenia, Mała. - wysiadłam z auta i z lekkim strachem szłam w kierunku ganku. Bałam się że znów coś tu zastanę. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło i szybko zniknęłam w środku, zamykając drzwi na wszstkie możliwe sposoby. Z lekką głową poszłam przygotować się do spania. Czułam, że teraz powinno wszystko się klarować. Harry dał mi nadzieje, że to wcale nie jest tak jak mi się wydaje... Mam o czym myśleć!
.....
~~~~~~~~~~
Hejka, zagląda ktoś? Zostawcie coś po sobie.

Naat

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Naat

Sweet pleasure... | JK BTS |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz