rozdział 19

37 3 0
                                    

Następnego dnia Król Demonów wyruszył w odwiedziny do Anny. Jego wymówką było oddanie jej prezentów z festiwalu. Przy okazji chciał wypytać o wczorajszą rozmowę między paniami. Ku jego zdziwieniu został przejęty. Sługa odebrał od niego upominki, po czym zaprowadził go do ogrodu gdzie aktualnie odpoczywała Anna.
– Możesz odejść - rzekła na do sługi.
– Tak, Pani. – sługa odszedł, zostawiając ich samych.
– Usiądź. Tak się zastanawiałam kiedy przyjdziesz.
– Czekałaś na mnie?
– Nie. Znam cię. To było do przewidzenia.
– Jestem aż tak przewidywalny?
– W niektórych sytuacjach -  tak. Częstuj się. Zatrute nie są.
– Z twojej ręki mogą być i zatrute.
– Uważaj, bo kiedyś to wypróbuję. Zapadła cisza, ale nie na długo.
– O co chodziło z Walerią?
– Jest zakochana.
– A co ty masz do tego?
– Jej ukochany nie zwraca na nią uwagi.
– Dalej nie rozumiem.
– Faceci. Wszyscy mają zaparcia emocjonalne, a do tego ich emocje mieszczą się w łóżeczce do herbaty.
– ...
– Powiem ci to wprost: ona kocha ciebie, a ty tego nie widzisz.
– Głupota. Nic o mnie nie wie, nie zna mnie, a twierdzi że mnie kocha? A ty co masz do tego?
– ... Nie zwracasz na nią uwagi, bo chodzisz za mną. Amelia chce, żebym dała ci spokój.
– Uważa, że jak dasz mi spokój to coś to da?
– Tak, bo będziesz zraniony i będzie mogła cię pocieszyć. A wtedy wpadniesz w jej ramiona.
– Nie sądziłem, że bogini wojny może być aż tak głupia.
- Zapominasz, że to jej reinkarnacja. Mimo wszystko różni się od oryginału, który znałeś.
– ... Masz rację.
– Przygotuj się na to, że będzie starała się zwrócić twoją uwagę. Będą różne subtelne sztuczki.
– Może próbować. Najwyżej mnie wkurzy.
– I tak chcesz ją zabić, więc różnicy nie widzę. Tylko uważaj, żebym ja jej nie zabiła.
– Nie wątpię, że jesteś do tego zdolna. A dlaczego miałabyś to zrobić? Zazdrość?
– O co niby? O Ciebie? Nigdy w życiu! Jeśli uważa mnie za rywalkę będzie chciała się mnie pozbyć. W samoobronie mogę zrobić jej krzywdę.
– Nic ci nie zrobi. Jesteś moja i nikt nie ma prawa cię skrzywdzić.
– Zdaje się, że już to kiedyś gdzieś słyszałam.
– Słyszysz to od naszego pierwszego spotkania. I od tamtej pory nic pod tym względem się nie zmieniło.
– Ten tekst staje się nudny i przestarzały.
– Będę ci go powtarzał przez całą wieczność.
– Jesteś bardzo arogancki i zbyt pewny siebie.
– Jeśli chodzi o ciebie to tak.
– Wracając do Amelii. Mam świetną okazję by się jej pozbyć.
– Nie będę się z nią umawiał. Znajdę sposób by ją zabić.
– Dlaczego nie? Jesteś wolny. Możesz umawiać się z kim chcesz.
– Z nią nie zamierzam. Poza tym to byłoby zbyt podejrzane gdybym zaczął się z nim umawiać a ona potem by zmarła.
– Nie gdybyś to dobrze zaaranżował.
– Czyli?
- Zaczniecie się umawiać. W pewnym momencie pojawia się twoja była dziewczyna, która robi ci awanturę na środku miasta. Twierdzi, że skoro ona nie może cię mieć to nikt nie będzie miał. Rzuca się do Amelię i ją zabija, Ty chcąc ją uratować zostajesz ranny. Ona widząc, że cię zraniła popełnia samobójstwo. Wszystko rozgrywa się na środku miasta, gdzie będzie dużo przypadkowych osób.
– Dobrze, a co dalej?
– Po wyleczeniu i dowiedzeniu się, że twoja ukochana nie żyje w rozpaczy zaszywasz się w swoim domu lub opuszczasz miasto, bo nie możesz żyć tu gdzie ona straciła życie. Nikt nic nie podejrzewa. Jesteś niewinny i wszyscy ci współczują.
– Jest jeden poważny błąd – to nie moja ukochana. Resztę można dopracować.
– Zawsze możesz udawać. Zazdrosna dziewczyna też może być aktorką. Najlepiej posłuszna ci demonica, która sfałszuje magią swoją śmierć.
– Zapominasz, że Waleria musi umrzeć z mojej ręki.
– Więc aktorka zrobi zamieszanie rzucając się na nią, a ty rzucisz się między nie by ochronić Walerią. Wtedy możesz zadać śmiertelny cios. Jeśli dobrze to zrobisz nikt tego nie zauważy. Wszyscy będą myśleć, że zrobiła to zazdrosna dziewczyna.
– Ciekawy pomysł.
– I niezawodny. Już teraz masz w mieście wiele adoratorek, więc taka sytuacja nie będzie podejrzana.
– nagłe pojawienie się mojej byłej. Jak to wyjaśnisz?
– To proste. Po waszym rozstaniu nachodziła cię, nie dawała ci spokoju. Myślałeś, że zmiana miejsca zamieszkania cię od niej uwolni. Nie spodziewałeś się jednak, że ona będzie cię szukać. Myślałeś, że wystarczy wyprowadzić się do innej prowincji, bardzo daleko położonej prowincji.
– Czyli?
– Czyli dziewczyna oszalała z miłości do ciebie, porzuciła swój dom, wydała dużo pieniędzy by cię znaleźć przemierzając pół królestwa twoim śladem.
– Wtedy wyjdę na drania.
– I tak nim jesteś. To są szczegóły, które zawsze można zmienić, dostosować do realiów. Jeśli nie była dziewczyna no to dziewczyna, która się zakochała, a ty po prostu przyjaźniłeś się z jej bratem a ją traktowałeś jak młodszą siostrę, a ona wzięła to jako zapowiedź zalotów czy coś. To do ustalania z aktorką. Ciało się odeśle rodzinie bo została pochowana w rodzinnym grobowcu. To świetne wyjaśnienie na zniknięcie ciała i zmartwychwstanie szalonej dziewczyny.
– Lubię ten pomysł. Taki prosty. Łatwy do zrealizowania.
– Wiem. Zastanów się nad nim. A teraz idź.
– Wyganiasz mnie?
– Tak. Jeśli chcesz zrealizować ten plan musisz chociaż udawać zainteresowanego Amelią, a ja nie zamierzam szarpać swojej reputacji. Więc nie będziemy się widywać.
– Jesteś okrutna.
– Wiem. Podoba mi się to. Teraz idź. Sługa odprowadzi cię do drzwi. A i dziękuję za upominki. Mogłeś zostawić je sobie.
– Kupiłem je dla ciebie.
– Idź już. Do widzenia.
– Do zobaczenia.
Odszedł zostawiając ją samą w ogrodzie. Siedziała z zamkniętymi oczami medytując. Załatwiła dwie pieczenie na jednym ogniu, teraz musiała tylko zastanowić się co zrobić z innym problemem: Carterem i Dorcas.
Dylan tymczasem poszedł do swojego domu rozmyślając nad planem, który przedstawiła mu Lilia. W końcu musiał dopracować szczegóły tego planu i dobrać odpowiednią aktorkę. Do tego potrzebny był Simon. Najgorszą rzeczą w tym planie było unikanie spotkań sam na sam z Lilią, a jednocześnie udawanie zainteresowanego Amelią.

Lilia i DemonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz