twenty seven

882 86 15
                                    

mona wsiadła do samochodu julie, która spoglądała na nią wyczekująco od momentu, w którym ta zadeklarowała się, że powie wszystko dopiero kiedy wejdą do pojazdu. jo przez chwilę pomyślała, że to konspiracja, ale później wsiadła i jedyne co miała w głowie to w kółko pojawiające się pytanie, co oni robili.

właściwie to pytań było więcej, skąd go znała, czemu nic jej nie powiedziała, czy kupowała kondomy w aptece i tym podobne. julie miała taką wrodzoną potrzebę wiedzenia wszystkiego, ale miała złote serduszko.

- więc? słucham cię uważnie, masz moją caluuuusią atencję - mo aż zastanowiła się czy takie słowo istnieję, ale popędzana morderczymi spojrzeniami przyjaciółki zaczęła w końcu mówić.

- poznaliśmy się na czacie, nic specjalnego

- NIC SPECJALNEGO? przepraszam bardzo, czy każda niz-specjalnego- dziewczyna spędza noc z sykesem?

uwierzcie mi, te słowa aż krzyczały drugim dnem. julie noel, oficjalnie mówię, że jesteś zdemoralizowana.

- tylko nie mów, że zapomnieliście o gumkach! mo aż skrzywiła się na sam fakt, że jej najlepsza przyjaciółka śmie twierdzić, że... no cóż, the nasty thing

- jo do cholery! nie-uprawialiśmy-seksu! po prostu spędziliśmy super trzy dni, których nigdy nie zapomnę bo to facet, na którym strasznie mi zależy, chociaż nie powinno!

mona użyła krzyko-szepu, nadal utrzymując konspiracyjną atmosferę. opowiedziała jej całą historię i chcąc nie chcąc, wszystko to, co czuła.


oliver z kolei siedział teraz po odprawie w saloniku pierwszej klasy i czekał na lot. zostawił mo z tak szklanymi oczami, że jasne jak słońce było że się rozpłacze. sam był temu bliski. hann zasypywała go wiadomościami i był pewien, że może się spodziewać wyciągania faktów siłą. mona louise annex miała zostać jego słodkim, siedemnastoletnim sekretem, ucieczką od beznadziejnej codzienności i bratnią duszą, mimo, że to ze swoją narzeczoną dzielił tatuaż mówiący te dwa słowa. i to w tym momencie łamało mu serce. miał w planach spotkanie z nichollsem w jakimś małym, paryskim pubie i powiedzieć mu wszystko. miał pewność, że to jest osoba, która nie powie tego nikomu, za żadne skarby świata. mona by go pokochała. ugh! nawet teraz myśli o niej. to takie niedorzeczne, że siedząc i czekając może sobie wyobrażać jak rozmawia z tą całą jo i jak chichocze na wzmiance o jego imieniu, albo jak brzmiałyby jej solówki w piosence, którą sobie pożyczył.*


mama mo, pani annex od godziny rozmawiała z córką, na temat, którym pociągiem będzie jechać i czy na pewno nie powinna po nią pojechać zważając na fakt, że niedawno opuściła szpital, ale wątpiła, że można umrzeć od złamanego serca. wyjeżdżała z charing cross i miała pociąg prosto do leeds. zastanawiała się czy oli już doleciał, była 19, u nich 20.

morphineisout jest aktywny, napisz do użytkownika morphineisout

nie chciała pierwsza zaczynać rozmowy, jej kobieca intuicja podpowiadała jej, żeby nie pchać się samemu, mając na uwadze hannah. strasznie kiepska sprawa.

201186: hiiiiiiiiiiiiiiii

morphineisout: nie za dużo tych 'iii'?

201186: staram się być miły

201186: jesteś już?

201186: martwię się, że jedziesz sama

201186: strasznie dużo tam ludzi

morphineisout: jestem dużą dziewczynką

morphineisout: jak paryż?

201186: przecież znasz to miasto jak własną kieszeń

morphineisout: jaki jest a jak wygląda to różnica

morphineisout: muszę lecieć, ily

użytkownik morphineisout był dostępny 22 sekundy temu

zawahała się przed napisaniem ostatnich trzech liter ale w końcu nacisnęła 'send' i wyłączyła internet. raz się żyje. oparła głowę na szybie ze słuchawkami w uszach, suicide season krzyczało, bo jak inaczej to nazwać, z kabla, ale ona wolała, żeby to uciszyło te krzyki w jej głowie. chciała uciszyć pytania, które kłębiły się w niej cały czas. potrzeba internetu jednak była zbyt ogromna więc sprawdziła twittera, timeline zapchany jej ulubionymi osobami i jedna rzecz, która przykuła jej uwagę.

' olobersyko: just can't wait to show you song i wrote with an amazing girl, ily2 babygirl xx'


______________________

hi there!

soooooo patrzcie z czym przychodzę! jestem baaardzo zadowolona z book 1 (czy właśnie powiedziałam wam, że book 1 to nie koniec?) dziękuje moim cudownym dziewczynom, ily jo, ivs, max i ty hefalumpku, sprawiacie, że się uśmiecham co jest dość trudne hah

mam też pytanie, jeśli chcecie poznać 'mo' to cóż... jeśli chcecie to możemy zrobić twitcam, jeśli jesteście chętni, napiszcie poniżej.

ah no i prośba, każdy, kto przeczyta, niech zostawi komentarz, oki?

all my love,

m

chat  [sykes]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz