Lena
Przez ostatnie tygodnie zajmowałam się pracą. Natalia okazała się być zupełnie inną osobą niż sobie wyobrażałam. Cieszyłam się, że miałam możliwość poznać ją bliżej. Dzięki niej stałam się bardziej otwarta i skłonna do wyjść weekendami na jakieś imprezy z ludźmi z wydawnictwa. Nawet pokusiłam się na imprezę Halloweenową, podczas której tak się upiłam, że nie pamiętałam powrotu do domu.
Jedyną nieprzyjemną myślą jaka czasem mi towarzyszyła, było spędzenie świąt w rodzinnym domu. Dawno nie widziałam rodziców, zresztą miałam z nimi niewiele kontaktu. Wiedziałam, że padną pytania o to jak się trzymam i jak sobie radzę, więc próbowałam tego unikać jak ognia. I choć zawodowo czułam się spełniona, tak moje życie uczuciowe było jak dinozaury. Wymarło dawno temu.
Właśnie dziś miałam jechać do domu. Przeciągałam to do ostatniej chwili. Początkowo zamierzałam pojawić się tam dopiero na Wigilii, ale nie chciałam zostawiać mamy samej ze wszystkimi przygotowaniami. Jednak co dwie kucharki to nie jedna. Zapewne dojadę do domu dość późno, więc dziś nie uda się im zadręczać mnie pytaniami. Jutro szykuje się cały dzień gotowania, więc mam nadzieję, że mama zajmie się myśleniem o przepisach. W Wigilię też będzie dużo pracy. Przy stole Wigilijnym chyba nie będą poruszać tematu mojego życia uczuciowego, przynajmniej na to liczę. Pozostaje dwa dni świąt, które będę musiała przetrwać. W ostateczności drugiego dnia świąt wrócę do Krakowa wcześniej niż zamierzam.
Mimo wszystko jakaś cząstka mnie cieszy się na spotkanie z rodzicami i przyjaciółmi. Tak dawno nie widziałam Maksa i Magdy. Nawet nie wiem co się u nich dzieje, bo zawsze temat schodził na moje „radzenie sobie w zaistniałej sytuacji". Nie chcieli opowiadać o sobie a ja nie chciałam mówić o tym co czuję. Wolałam wypierać z siebie swoje uczucia. Tak było zwyczajnie łatwiej.
Kończyłam pakowanie się, przy którym pomagał mi Marcin. Ostatnio sporo czasu spędzaliśmy razem. Wychodziliśmy na kawę, do kina a nawet na łyżwy.
- Nie chcę tam jechać, chociaż bardzo za nimi tęsknię.- westchnęłam.
- Skoro tęsknisz, to dlaczego nie chcesz ich odwiedzić?
- Bo będą pytać jak sobie radzę.
- I to taki problem? – zdziwił się – Radzisz sobie świetnie w wydawnictwie. Masz mieszkanie, które jest położone w doskonałej lokalizacji. Życie towarzyskie też masz świetne. Przecież ciągle z kimś się spotykasz, imprezujesz, masz przyjaciół, nowych znajomych. Masz mnie! A przyznaj sama, że niejedna chciałaby mieć mnie za przyjaciela. – uśmiechnął się zawadiacko a ja pokręciłam głową w rozbawieniu.
- Martwię się, że znowu będą poruszać temat mojego życia uczuciowego, którego nie ma. Zresztą sam wiesz. Nie chcę by wspominali podczas świąt o Damianie.
- Mogę pojechać tam z tobą jeśli chcesz.
- Co? Marcin, przecież masz własną rodzinę. Nie mogłabym odciągać cię od nich, tylko dlatego, że nie chcę by rodzina poruszała drażliwy temat. Tak nie można.
- Właściwie i tak nie zamierzałem jechać do rodziny na święta. Miałem spędzić je sam, albo z kumplami.
- Naprawdę? Dlaczego wcześniej nic nie mówiłeś?
- Bo nie chciałem, żeby ci było przykro. A wiem jak bardzo jesteś uczuciowa i ciągnęłabyś mnie na siłę do siebie na święta, choćbyś tego nie chciała. Nie chciałem czuć się jak piąte koło u wozu.
- Owszem, zaprosiłabym cię do nas na święta. Nikt nie powinien być w święta sam. Jedź ze mną.
- Zgoda. Ale tylko dlatego, że mogę ci się przydać.
![](https://img.wattpad.com/cover/322467622-288-k797845.jpg)
CZYTASZ
W sidłach przeznaczenia
Romance📚 Dylogia Przeznaczenie I część: Jesteśmy sobie przeznaczeni II część: W sidłach przeznaczenia Zapraszam na II część dylogii Przeznaczenie. Jest to historia dwójki osób, którzy muszą zmierzyć się z okrutnym losem, który po raz kolejny postanowił s...