ROZDZIAŁ 3 - Ojczym

37 6 0
                                    

Pepper

Nie minęło nawet pół godziny po wyjeździe mojej siostry i siedziałam przy biurku w mojej strefie biurowej, gdy zobaczyłam, jak samochód wjeżdża na mój podjazd.

Moje biurko wychodziło na okno, więc biurko Juno mogło być zwrócone w stronę starannie i ładnie skonstruowanej galerii ściennej z tablic korkowych, tablic kredowych, białych tablic i uroczych półek, z których wszystkie służyły do kreatywności i wyrażania siebie.

Byłam przy tym biurku, żeby móc siedzieć przy laptopie i zagłębić się w Facebooka.

Odkopałam swoje roczniki szkolne z pierwszego i drugiego roku (lata, w którym dzieliłam tę samą szkołę z Birchem), żebym mogła przypomnieć sobie nazwiska jego przyjaciół.

Stamtąd próbowałam znaleźć ich na Facebooku i sprawdzić, czy Birch ich obserwuje.

W przeszłości próbowałam (więcej niż raz) znaleźć go na każdej znanej mi platformie mediów społecznościowych.

Nic z tego.

Przeglądałam więc profile i zdjęcia osób, które nie były zbyt schowane w ustawieniach prywatności, mając nadzieję, że mój brat utrzymywał kontakt (może pod innym nazwiskiem) ze starymi przyjaciółmi.

Okej, więc to był symboliczna czarna godzina, ale nie musiałabym płacić PI, aby przeszukać Facebooka, jeśli mogłam zrobić to sama. A gdybym sama go znalazła, gdy złapałabym gumę lub zgasł by mi podgrzewacz wody, nie musiałabym się pocić.

Właśnie to przeżywałam, gdy samochód wjechał na mój podjazd.

Błyszczący.

Czarny.

Kosztowny.

BMW.

Corbin.

Po raz pierwszy w życiu zastanawiałam się, czy moja miłość do Pana praktykowana poprzez medytację i modlitwę oraz zabieranie mojej córki do naszego bezwyznaniowego kościoła chrześcijańskiego nie wystarczyła i może powinnam być Gonzo dla Boga.

Ponieważ jakoś w wyniku karmy zasłużyłam na naprawdę cholernie zły dzień.

Stałam w otwartych drzwiach wejściowych, zanim Corbin doszedł od samochodu na ganek.

Oznaczało to, że mogłam obserwować, jak Corbin wchodzi po moich schodach.

Zawsze wiedziałam, że jestem ładna. Bez zarozumiałości, po prostu fakt. Byłam wysoka i szczupła, ale miałam ładne cycki, okrągłe biodra, ładny tyłeczek i długie nogi. Do tego dochodziły długie, gęste miodowo blond włosy, które były prawie, ale nie całkiem truskawkowe i miałam rysy, które stawiały mnie między Kalifornijską Dziewczyną Surfera a symetrycznie uzdolnioną modelką tylko na lokalne występy (a więc nie super).

Wszystko to świetne atrybuty striptizerki.

Wszystko to fantastyczne atrybuty przyciągania dupków.

Corbin był jednym z tych dupków.

Mój były był wilkiem w owczej skórze.

Drogo przebranym za owcę.

Też był wysoki. Ciemny. Przystojny i dobrze zbudowany w surowy sposób, jakby był drwalem w garniturze.

I był uprzejmy.

Bardzo uprzejmy.

Mógł rozmawiać z każdym.

Wsiądź z nim do windy, a on będzie wiedział, ile masz dzieci, ich imiona i znał twoją ulubioną restaurację, zanim wyjdziesz.

Dream KeeperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz