ROZDZIAŁ 23 - Coś lepszego

47 5 0
                                    

Pepper

Siedziałam w samochodzie Auggie'go, z Auggie'm, o 3:45 w Święto Dziękczynienia, przypominając sobie, jak dumna jestem, że mogę wnieść spokój i spokój do życia Auggie'go.

Przypomniałam sobie o tym, bo przez ostatnie ponad dwa tygodnie udało mi się to osiągnąć.

Dla niego.

Dla mnie.

Dla Juno.

Przypomniałam sobie o tym, bo groziło mi wymazanie tego w sposób, w jaki mogłabym nigdy tego nie odzyskać.

*****

Pozwólcie mi podzielić się...

Aby rozpocząć.

Nie było fajnie unikać pytań Juno o babcię. Mówiąc jej to, co było prawdą: Babcia nie czuła się dobrze, była bardzo słaba, nie wyglądała już do siebie, bo choroba się rozwijała.

Wszystko to, ale nie zagłębiając się.

Na przykład, że Juno nie została zaproszona do spędzania czasu z babcią, aby nie stworzyć wspomnień, nawet bolesnych, przed śmiercią.

Ale ona jak i ja byłyśmy skłonne to zrobić, więc przeszłyśmy przez to.

I użyłam manewru wymijającego, zwracając się do niej z prośbą o wsparcie, by mi pomogła w tym, żeby Święto Dziękczynienia było niesamowitym dniem dla Auggie'go.

„Nie jest blisko z rodzicami" - powiedziałam jej - „Nigdy nie byli bardzo..." - zmagałam się z jednym słowem i uznałam za dobre - „...tradycyjni. Ale on skupia się wyłącznie na rodzinie, więc myślę, że chciałby, żebyśmy z nim to zrobili".

Jak to moja dziewczyna, natychmiast się podnieciła.

„Masz na myśli obrus na wyspie, fantazyjne kieliszki i takie tam?"

Skinęłam głową - „Właśnie tak. I dużo jedzenia. Wyjdziemy i kupimy kolejny stołek, żeby wszyscy mogli siedzieć razem".

„I musimy kupić serwetki" - planowała - „I te rzeczy, które trzymają serwetki, które wyglądają jak duże pierścienie".

Wyciągnęłam rękę w stronę wyspy - „Możemy zaprojektować całość. Zrobić to na dużą skalę. Włożyć pracę".

„O mój Boże! Będzie fajnie!"

Nie myliła się.

Zaplanowałyśmy i poszłyśmy na zakupy, i było fajnie.

W rzeczywistości, z wyjątkiem jednej części, reszta tygodnia była fajna.

W tym spotkanie z Auggie'm na kolacji, zanim wszyscy poszliśmy i pomogliśmy przy dekoracjach. Ja pojechałam stamtąd prosto do pracy, bo Auggie mógł zabrać Juno do domu, do Flossy. Oznaczało to, że spędziliśmy razem trochę więcej czasu jako trójka, a Auggie i Juno mieli to samo, tylko we dwoje.

Potem trafiłam na złą część w sobotę, kiedy Auggie przyszedł, bo miałam dać Flossy niezwykłą sobotę, ponieważ Aug miał spędzić wieczór z Juno, kiedy byłam w pracy.

A miał to zrobić z powodu rozmowy, którą z nią zaplanowałam.

Złagodził drogę, robiąc zapiekankę z szynką i hash brown z Juno jako jego szefem kuchni.

Świetnie współpracowali w kuchni i uwielbiałam ich oglądać, ponieważ po prostu... świetnie razem wyglądali (i trzeba było powiedzieć, że jego zapiekanka była pyszna).

A potem, po tym, jak Auggie powiedział jej, że będą oglądać maraton Mandalorian, robić popcorn i oglądać jak najwięcej tej nocy, zanim padną, a następnie kontynuować to następnego wieczoru, posadziliśmy ją, kiedy była podekscytowana i miała na co czekać.

Dream KeeperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz