ROZDZIAŁ 8 - Bardzo udany dzień

48 8 0
                                    

Pepper

„Tak, mogę to zrobić. Nie, nie zrobię tego".

Głos Evie dobiegał z mojego głośnika, a to, co mówiła, zepsuło mój główny plan.

Nie korzystałam z głośnika z powodu pól elektromagnetycznych (cóż, korzystałam, ale nie tylko). Głównie dlatego, że dziewczyny i ja byłyśmy w moim niebieskim Hyundai Tucson (dziewczyny to Lottie, Hattie, Ryn i ja) i chciałam, żeby wszyscy ją słyszeli.

Był wtorek, późny poranek.

Był to również czas na rozpoczęcie innej części mojego głównego planu.

Dzień wcześniej, kiedy uporządkowałyśmy sprawy z Auggie'm, dziewczyny i ja robiłyśmy to, co powiedziałam, że zrobimy.

One słuchały.

Omawiałyśmy.

Doskonaliłyśmy.

A teraz nadszedł czas na aktywację.

„Byłoby bardzo pomocne, gdybyś zrobiła troszeczkę. Nie dużo. Tylko odrobinę" – namawiałam.

„Pez, hakowanie to przestępstwo" – stwierdziła Evie.

„Jesteś geniuszem" – zauważyła Ryn z tylnego siedzenia (i to była prawda, dosłownie, IQ Evie było poza listą przebojów) - „Bądź geniuszem, by nie dać się złapać".

„I nie chcę, żebyś wszystko hakowała" – dodałam - „Wystarczy tyle, by udowodnić, że wielebny Clyde jest najbardziej przerażającym żyjącym oblechem".

Miałam nadzieję... porno.

Mój ojciec poważnie zmarszczyłby brwi na pornografię.

Moja siostra też.

„Powtórzę, że to ja konsekwentnie sprzeciwiałam się temu, abyśmy w to wkroczyli" – powiedział głos Evie - „Chłopcy potrafią to zrobić, prawdopodobnie w ułamku czasu, a bez wątpienia nie zrobią tego".

Byłam lekko urażona jej sugestią, że możemy to zepsuć.

To było tylko lekko, ponieważ prawda była taka, że istniało prawdopodobieństwo, że to zepsujemy.

Dlatego potrzebowaliśmy geniusza hakującego komputer wielebnego Clyde'a.

Jednak rzeczywiście powiedziała to i powtórzyła to, a potem zrobiła to jeszcze raz.

Z jednej strony, jak już wspomniano, była geniuszem. Powinnyśmy jej chyba posłuchać.

Z drugiej strony nie miałam pojęcia, ile wysiłku kosztowało Auggie'go zgromadzenie informacji, które zgromadził w krótkim czasie, jaki miał między naszą sytuacją w szkole Juno a naszą dyskusją w moim domu. Ale miałam wrażenie, że przy tej ogromnej ilości, którą był w stanie zebrać, wymagało to wiele wysiłku.

Właśnie zgodziłam się na oficjalną randkę telefoniczną, po której nastąpi oficjalna randka z Augie'm.

Nie czułam się w nastoju, by prosić go o przysługi.

„I jak konsekwentnie mówiliśmy" - zaczęła Ryn - „...chłopcy są zajęci zarabianiem na życie i innymi dość ważnymi sprawami, jak, no wiesz, badaniem kręgu brudnych gliniarzy".

„Ryn, zostałaś porwana... dwukrotnie i postrzelona" – przypomniała jej Evie - „Czy nie nauczyłaś się nic z tego?"

„Ja nie zostałam porwana" – wtrąciła Lottie siedząca obok mnie – „Wyrzuciliście mnie z tych wszystkich zabawnych rzeczy. Zostało jedno rozwiązanie, ostatnia szansa i będę miała komplet."

Dream KeeperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz