Auggie
Następnego ranka Auggie był zadowolony, że jedynymi mężczyznami w biurze, z którymi musiał się zmierzyć na pierwszy ogień, kiedy wszedł, byli Billy, Marques i Axl.
Billy i Marques byli młodsi, nowsi w zespole i nie byli wplątani w swaty Lottie (jeszcze, ale Auggie widział, jak przyglądała im się na przyjęciu weselnym, więc doszedł do wniosku, że kiedy on i Pepper załatwią swoje gówno, była gotowa spinać drugą rundę).
Więc tylko w pierwszej kolejności Axl miał dać mu gówno, że on i Pepper wreszcie się dogadują.
A Aug wiedział, że Axl da mu to gówno po tym głupim uśmieszku, który pojawił się na twarzy Axla w tej samej sekundzie, kiedy Auggie wszedł.
Nawet nie zawracał sobie głowy czekaniem, aż Aug się zbliży.
Zawołał - „Krąży wieść, że rzeczywiście poszedłeś do niej. To znaczy, że przegrałem zakład, że osiągniesz osiemdziesiątkę, zanim przełamiesz chleb z Pepper w ośrodku pomocy, w którym oboje w końcu byście zamieszkali".
Zarówno Billy, jak i Marques, stojący razem wyżej w sali kontrolnej w stylu teatralnym Hawka, spojrzeli w dół na Auggie'go.
Po rzucie oka w lewo, gdzie było się biuro Elviry, zobaczył, że jest w środku, a jej antenki wtykania nosa w sprawy wszystkich odebrały sygnał.
Patrzyła prosto na niego.
Aug nic nie powiedział. Po prostu szedł w kierunku swojej stacji.
„Jak poszło?" – zapytał Axl, kiedy był bliżej.
„Było świetnie" – powiedział.
I było.
Nawet jeśli jej były zostawił całun na tym wieczorze, który oboje czuli, starała się, aby wszystko było lekkie i pozytywne. Pozostała zabawna, zalotna, otwarta, a wszystko to w niej lubił. A po odejściu Corbin'a nie pozwolili, żeby cokolwiek stało się ciężkie i skończyło się to późnym wieczorem.
A obściskiwanie się i obmacywanie na jej różowej (ale wygodnej) kanapie było niesamowite.
„Druga randka jeszcze dziś wieczorem? To znaczy po tym, jak spotkacie się w szkole Juno, aby od razu zagłębić się w te ważne sprawy ojczyma, ale jeszcze nie ojczyma" – utrzymywał go Axl.
Zwykle Auggie miał to gdzieś, kiedy było to uzasadnione.
Ale na nowo zastanawiał się nad swoim miejscem jako odpuszczającego w ich załodze.
Nie miał okazji powiedzieć Axlowi, żeby pocałował go w tyłek.
Elvira wyszła z biura.
Cholera.
„Więc, oczywiście, ostatniej nocy Gwen, Tracy, Camille i ja zdecydowałyśmy, że najwyższy czas wybrać się do Smithie's na sesję siostrzaną" – zauważyła.
Oczywiście, że tak.
Gwen była żoną Hawka. Tracy i Camille uzupełniały tę grupę. Często zawierały kobiety najlepszych przyjaciół Hawka: Tess, Marę i Tyrę.
Na szczęście zeszłej nocy nie była to cała załoga.
Ale nadal...
„Wydawało mi się, że jedna z tancerek tańczyła w powietrzu" – kontynuowała.
Absolutnie.
Skończył dawać gówno.
Marques zbliżał się do nich, prawdopodobnie biorąc udział w akcji.