~44~

187 4 2
                                    

*Julia POV*

- Już jesteście gotowe?!- usłyszeliśmy zza drzwi
-nie - odkrzyknęłam
- pośpieszcie się, bo zaraz się spóźnimy - powiedział wkurzony Borys

- boże już się tak nie denerwujcie -powiedziałam rozbawiona wychodząc z pokoju, wraz z dziewczynami.
- Ślicznie wyglądasz - powiedział Wiktor do mojego ucha
- Dziękuję - odszepnęłam i zagryzłam wargę

-Ej zakochańce! Ruszcie się! - dotarł do nas rozbawiony głos Sebastiana
- Spadaj - odkrzyknęłam

***
- Dobra Julka prowadź bo ja już się zgubiłem - powiedział zakłopotany Janek, a ja się zaśmiałam
- ,, Ja wiem gdzie to jest, znam Brazylię jak własną kieszeń,, -zaczęłam naśladować jego głos sprzed pięciu minut, a on pokazał mi środkowy palec.
- Wiesz w gruncie rzeczy prawie ci się udało trafić, ale tylko prawie, bo skręciłeś w złą ulice - dopowiedziałam

- O kurwa - usłyszałam głos Borysa i Sebastiana, gdy pojawiliśmy się przed domem Neymara.
- Niezła chatka co? - zaśmiałam się, wpisując kod do bramy, która po chwili zaczęła się otwierać.
- Czekaj a wejście nie jest od tamtej strony? - zapytał Lanek
- Jest - odpowiedziałam zgodnie z prawdą - ale ja jestem jego psiapsi więc wchodzę tędy - uśmiechnęłam się słodko, a oni się zaśmiali

- Oi! O que você está fazendo aqui?! - usłyszałam głos ochroniarza, który gdy mnie zobaczył uśmiechnął się wesoło
- Julie meu raio de sol - podszedł do mnie i mnie przytulił
- Olá Francisco, bom te ver - oddałam uścisk starszemu mężczyźnie.

Francisco był jak mój drugi ojciec, zawsze gotował mi wybitne potrawy gdy przesiadywałam u Neymara. Toteż moje zadowolenie gdy go zobaczyłam, było bardzo wysokie.

- Francisco são meus amigos - powiedziałam do niego pokazując ręką na moich przyjaciół, a oni uśmiechnęli się i pomachali. Chociaż wiedziałam że nie rozumieją nic z tego co gadałam.
- Mi-ło wias poznaci - spróbował powiedzieć po polsku, jednak nie do końca mu to wyszło. Kiedyś próbowałam go nauczyć języka polskiego, tak samo jak Neya, ale no cóż.

Pożegnaliśmy się z Francisco i podążyliśmy w stronę domu.
- Ja pierdole czy ten chłopak naprawdę nie ma co robić z pieniędzmi - mówił cały czas Lanek, a ja tylko śmiałam się pod nosem z jego reakcji.

W końcu go zobaczyłam. Stał koło drzwi, mierząc mnie wzrokiem i uśmiechając się wesoło. Pisnęłam tylko i szybko pobiegłam w jego stronę, rzucając mu się w ramiona. Chłopak od razu oddał uścisk, podnosząc mnie do góry i kręcąc się ze mną. Zaśmiałam się wesoło na ten gest i wtuliłam
twarz w zagłębienie jego szyi, wdychając te cudowne perfumy. Co z tego, że już się z nim widziałam. Moja potrzeba rzucenia się na niego była zbyt wielka.

- Olá querida - szepnął żartobliwie odstawiając mnie na ziemię
- Fala polonês - zaśmiałam się i zauważyłam że moi przyjaciele już tu podeszli. A dziewczyny posłały mi rozbawione spojrzenie.

- Olá Neymar - powiedzieli chórem, a ja zaśmiałam się.
- Olá - odparł rozbawiony, widząc że nie udolnie idzie im z tym językiem.
- Que? Você está tentando polonês? - zapytałam się Neya

- Witajćie, ñie umjem po polonês zia bardzjo, ale miło wias goscjic - próbowałam nie wybuchnąć śmiechem na jego akcent, ale nie udało mi się. Na co oburzony chłopak pokazał mi środkowy palec
- Amo você também - posłałam mu całusa

- Dobra chodźcie - pokazałam im ręką żeby poszli za nami
- o kurwa w środku jeszcze lepiej - zachwycał się bedoes z lankiem i whitem
- Julka? - szturchnęła mnie Paulina - gdzie jest toaleta?
- chodź zaprowadzę cię - pociągnęłam ja za sobą, na schody które prowadziły na górę.

Instagram|SBMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz