Michał weź to jeszcze raz nawiń! – krzyknęłam do chłopaka przez mikrofon – Złamane serce na pół, teraz po jednej części mam dla dwóch suk – zaśpiewał bawiąc się tonacją głosu – Idealnie – pokazałam mu, że jest okej i uśmiechnęłam się szeroko.
Po powrocie z Brazylii wpadłam w wir pracy i nie miałam czasu na nic. Zajęłam się tylko i wyłącznie muzyką. Minęło już 6 miesięcy od naszych małych wakacji. Chłopcy zajęli się koncertami, White i Bedoes odeszli z SBM i zajęli się własną wytwórnią, Białas został tatą, Maciek znalazł dziewczynę, (Janek z resztą też).
A ja? Ja stałam się trochę bardziej popularna. Mój związek z Kinnym odżył. Relacje ze wszystkimi się poprawiły i zostałam chrzestną córki Mateusza. Z moimi przyjaciółmi z Brazylii utrzymywałam kontakt, który był bardzo dobry. Neymar i reszta przyjechali na tydzień do Polski, ale koniec końców zostali trochę dłużej bo nie mieli żadnych meczów.
Niedługo zaczyna się Mundial , na który wszyscy jedziemy. Jestem podekscytowana, ponieważ nigdy nie byłam i to będzie mój pierwszy raz. Neymar pomimo moich słów sprzeciwu załatwił nam wszystkim miejsca VIP i wejście do szatni przed meczem. Nawet nie chce wiedzieć ile za to zapłacił. Pierwszy mecz Brazylia zagra z Kamerunem.
– To ja spadam się pakować. Narazie! – pożegnałam się ze wszystkimi i opuściłam studio.
Droga do domu minęła mi szybko, a na wejściu przywitał mnie pies Wiktora. Tak, Wiktor kupił sobie psa. Słodkiego, małego owczarka niemieckiego. – Hejka Dolores – pogłaskałam ją za uszkiem i zdjęłam buty. – Wiktor? Jesteś w domu? – zapytałam wchodząc do salonu – Tak jestem! – odkrzyknął i po chwili zjawił się przy mnie, dając mi całusa w usta. – Jak było w studiu? – spytał.
– Całkiem dobrze. Matczak już nagrał swoją piosenkę, a reszta pojechała wcześniej, żeby się spakować – odparłam – My też musimy zacząć – powiedział, a ja mu przytaknęłam. – Ale najpierw coś zjem, bo głodna jestem – odpowiedziałam.
**** Wszystkie ubrania mieliśmy już spakowane, gadałam właśnie z Roksaną i Pauliną, aby zobaczyć czy one też są już gotowe.
– Boże ja już się doczekać nie mogę! Zawsze chciałam pojechać na Mundial – pisnęłam do słuchawki – Ja tak samo, tam są takie cudowne emocje boże kocham to – powiedziała równie podekscytowana Paulina – Borys już od dwóch dni lata po domu i drze się, że chce już tam być – zaśmiała się Roksana – No oni to tym bardziej nie mogą się doczekać – przyznałam.
Pogadałyśmy jeszcze przez godzinę po czym pożegnałyśmy się i poszłyśmy spać, bo o 5:00 mamy lot. Strasznie wcześnie, ale dzięki temu będziemy w Katarze przed południem i będziemy mogli zwiedzić stadion, na którym odbędą się mecze.
**** j.kowalskA instastory:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.