~52~

158 8 0
                                    

Moi drodzy na samym wstępie chciałam zaznaczyć, że jestem bardzo głupia iż zapomniałam fakt, że Neymar w meczu z Kamerunem nie grał, przez kontuzje. Nie zmieniałam już tego i w książce nadal gra, bo jakbym już zmieniała to musiała bym dwa rozdziały, więc po prostu pomińmy ten fakt i zostawmy Neymara w tym meczu :)

✩✩✩

Dzisiaj wstałam o 7 rano. Sama się zdziwiłam, bo zawsze ciężko było mnie ściągnąć z łóżka. Pomyślałam, że to przez emocje. W końcu dzisiaj mecz Brazylii z Kamerunem. Skoro jest tak wcześnie to Neymar pewnie nie śpi, bo mają trening, więc postanowiłam do niego napisać.

________

Messenger
Chat

Juleczka kuleczka 💥😻❤
Siema siema, śpisz księżniczko?

Neymarek✌❤🥰
Boże jest 7 rano już? Muszę jechać na trening 😭

Juleczka kuleczka💥 😻❤
A ja sobie mogę spać w ciepłym łóżeczku 😀😀łatwo z tobą 🤙🤙

Neymarek✌ ❤🥰
Spadaj gnoju. Obraże się za chwilę i nie wpuszcze do szatni 🖕😒

Juleczka kuleczka💥 😻❤
Aha? Taki jesteś?

Neymarek ✌❤🥰
Taki jestem cudowny i wspaniały, wiem wiem nie musisz mówić słońce 😘😘
Wyświetlono o 7:15

________

Pokręciłam rozbawiona głową i wstałam z łóżka, żeby pójść się ogarnąć. I tak już nie zasnę.
Wzięłam szybki prysznic i pomalowałam się lekko. Ubrałam czarne spodenki i do tego biały top na ramiączkach. Związałam włosy w dwa warkocze i po cichu wyszłam z pokoju. Powędrowałam w stronę sali śniadaniowej.
– Julka? Co ty tu robisz tak wcześnie? – usłyszałam głos Matty'ego koło ucha
– Jakoś tak spać nie mogłam i postanowiłam, że już wstanę, bo i tak nie zasnę – odpowiedziałam wzruszając ramionami, a on pokiwał głową.
– Jedziemy na trening po śniadaniu, chcesz jechać skoro i tak nie masz co robić? – spytał się mnie.
– Oo bardzo chętnie. Zobaczymy w jakiej formie jesteście – zaśmiałam się, a on udał obrażonego.
– No wiesz co? Ranisz mnie – westchnął dramatycznie.
– Taka moja rola, słonko – cmoknęłam ustami i poszłam do stolika z jedzeniem, w oddali słysząc jego śmiech.

Dzisiaj postanowiłam na lekkie śniadanie, także wzięłam musli, do tego wrzuciłam borówki i pare truskawek. Gdy chciałam usiąść do stolika, znowu usłyszałam swoje imie.

– Julian chodź do nas! – krzyknął z drugiego końca sali Zalewski, a ja pokazałam mu środkowy palec, za to jak mnie nazwał.
– Jeszcze raz powiedz do mnie Julian – pogroziłam mu żartobliwie palcem, a on zachichotał.
– Ptaszki nam wyćwiergały, że jedziesz z nami na trening – powiedział uśmiechnięty
– O do prawdy? Czy te ptaszki to pewien osobnik, który siedzi na przeciwko mnie? – zapytałam, a wskazany przeze mnie chłopak uśmiechnął się szeroko
– Bird Cash – odparł Nico, a ja zaczęłam się śmiać
– Wy naprawdę macie nierówno pod sufitem – pokręciłam głową i dokończyłam jeść moje śniadanie.

– Chłopcy, autokar już przyjechał, pospieszcie proszę! – do sali wszedł trener Michniewicz, a gdy jego wzrok spoczął na mnie uśmiechnął się miło.
– A pani nie miałem okazji poznać, Czesław – przedstawił się i ucałował moją rękę.
– Julia, bardzo mi miło pana poznać – odpowiedziałam uśmiechnięta
– Och jaki tam pan, wystarczy Czesław – zaśmiał się
– Dobrze, a więc Czesław nie będziesz miał nic przeciwko, gdy pojadę z wami na trening? – zapytałam z uśmiechem
– Ależ oczywiście, że nie. Zapraszamy – wskazał ręką na autobus i przepuścił mnie, abym wsiadła do niego pierwsza. Wszyscy już byli w środku. Na samym końcu siedział Zalewski, Cash, Lewandowski i Zieliński.

Instagram|SBMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz