~54~

122 10 2
                                    


- Tak! Tak! tak! Gol! - krzyknęłam razem z Davi'm, wstając z krzeseł. Właśnie trwał mecz Brazylii i Koreii. Chłopcy prowadzili 3-1
- I moi drodzy, przy bramce Lucas Paqueta. Paqueta, PAQUETA I GOL!! - Rozniósł się krzyk komentatora, a my z Davi'm zaczęliśmy skakać ze szczęścia - COŚ NIESAMOWITEGO 4-1 DRODZY PAŃSTWO, 4-1 PAQUETA!

- Boże święty kocham te emocje! - krzyknęła Paulina z Roksaną.
- Tata! Tata! - krzyczał Davi, a Neymar odwrócił sis do niego i pokazał serce z rąk. Ja za to uśmiechnęłam się do niego szeroko, a on puścił do mnie oczko.
Finalnie mecz zakończył się wynikiem 4-1 dla Brazylijczyków. Davi po skończonym meczu wybiegł na boisko i wtulił się do taty. Ja musiałam pobiec za nim, bo ochroniarze zaczęli się pruć i go przeganiać. Pokazałam moją plakietkę i podeszłam do Neymara i Davi'ego, po czym wtuliłam się w nich.

- Gratuluję Neyy! - pisnęłam, a on się zaśmiał i lekko pocałował mnie w polik.
- Moi drodzy na boisku widzimy Neymara, wraz z jego synem i przyjaciółką. Cóż za rozkoszny widok, proszę państwa! - rozległ się głos komentatora i w jednej chwili wzrok wszystkich ludzi był skierowany na nas. Pokręciłam tylko głową i wzięłam Davi'ego, ze sobą do wyjścia z boiska, uprzednio żegnając się z Ney'em.

****
Gdy w naszym hotelu świętowaliśmy zwycięstwo Brazylii, w pewnym momencie dostałam wiadomość.

– Ej jedziemy do klubu za 30 minut! – krzyknęłam i wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Ej jedziemy do klubu za 30 minut! – krzyknęłam i wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć.
– Nie zdążę się uszykować! – pisnęła w tym samym momencie Paulina i Roksana, po czym pobiegły do pokoju.
– A my też możemy jechać? – spytał Zalewski
– Pewnie. Im nas więcej tym lepiej – odparłam i również poszłam się szykować.

– A ty nie idziesz? – zapytałam Wiktora.
– Nie – odburknął, nawet na mnie nie patrząc.
– Wiesz co? Super się zachowujesz, naprawdę. Gratuluję! – krzyknęłam i wkurzona trzasnęłam drzwiami łazienki. Ubrałam na siebie czarną, krótką sukienkę i pomalowałam się, po czym wyszłam z łazienki, uprzednio psikając się perfumami.
– Julka p..
– Teraz to spierdalaj – powiedziałam, zrzucając jego rękę z mojej i wyszłam z pokoju.

Wszysycy czekali na mnie przy wyjściu z hotelu.
– A taksówki ktoś zamówił? – spytałam grzebiąc w torebce.
– Mamy coś lepszego niż taksówki – uśmiechnął się szeroko Zielu.
– Aż się boję – zaśmiałam się. Po chwili pod drzwi podjechał autokar – chyba was pojebało. Kto tym będzie kierował?
– Spokojna twoja głowa, już ja to załatwiłem – uśmiechnął się. Skierowaliśmy się do autobusu i zajęliśmy miejsca. Ja z dziewczynami usiadłam na tyle, a chłopaki z przodu.

– A co z Wiktorem? – spytała mnie Roksana.
– A daj spokój. Znowu ma kurwa jakieś jazdy, nic mu nie zrobiłam, a ten ma do mnie pretensje – warknełam oburzona.
– On jest zazdrosny po prostu. Musisz to zrozumieć   i dać mu wyjaśnić – powiedziała Magda.
– Dzisiaj nie mam zamiaru się tym przejmować. Mam ochotę się najebać i świętować wygraną Brazyli! – krzyknęłam na cały autobus i  wszyscy zaczęli się śmiać.
– Tylko tam nie przesadzaj z tym alkoholem, żebyśmy cie na rękach nie wynosili! – zawołał Matty.
– Ha ha, bardzo śmieszne Cashy! – krzyknęłam, a on się tylko uśmiechnął.

Po paru minutach byliśmy już pod klubem. Gdzie czekali już na nas chłopcy.

– Woooo! Impreza! – krzyknęłam podbiegając do nich i rzucając się na nich.
– Wygraliśmy to kurwa! – krzyknął Antony
– Tak jest! A teraz idziemy świętować! – krzyknęłam a oni mi zawtórowali.
– Jula, a to kto jest..? – spytał niepewnie Paqueta.
– A! To są chłopcy z reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że wam nie przeszkadza, że tu są? – powiedziałam patrząc na nich z uśmiechem.
– No pewnie, że nie. Im więcej mord do picia, tym lepiej – uśmiechnął się i potarł ręce Ri – Zobaczymy czy macie mocną głowę do picia – dodał jeszcze uśmiechając się szerzej.
– Oo Julcia, bo to ten klub jest – poruszył brwiami Raphinia.
– A spierdalaj – pokazałam mu środkowy palec, a reszta, w tym Neymar się zaśmiała.
– Może dzisiaj będzie powtórka z rozrywki – powiedział Paqueta, wkurzajac mnie jeszcze bardziej.
– Morze to jest głębokie i szerokie. Idziemy chlać. Zapraszam – wskazałam ręką na klub, po czym weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do baru.

****

~ Got the music in you, baby. Tell me why ~ Tańczyłam z Neymar'em do piosenki, a w naszych uszach rozbrzmiewała melodia Apocalypse.
Chłopak miał swoje ręce położone na moich biodrach, a ja ręce na jego szyi i kołysaliśmy się delikatnie w rytm.
– Wiesz co to za piosenka? – szepnął mi do ucha, a mnie przeszły ciarki. Nie wspominając już o ilości alkoholu w mojej krwi i o naszych przyjaciołach, którzy stali pod ścianą i patrzyli na nas z uśmiechami.
– Wiem – odszepnęłam, zagryzając wargę.

~ You've been locked in here forever
And you just can't say goodbye~
Chłopak z każdym słowem piosenki, wpatrywał się we mnie coraz to intensywniej.
– Tak cholernie mi ciebie brakowało, gdy wyjechałaś – powiedział, łamiącym się głosem.
– A myślisz, że mi ciebie nie? Za każdym razem zastanawiałam się czy aby na pewno dobrze zrobiłam, wyjeżdżając i zostawiając was tutaj.

~Your lips, my lips. Apocalypse ~
Kolejne słowa piosenki docierały do moich uszu, a chłopak  był coraz bliżej.
– Tak bardzo, bardzo za tobą tęskniłem – szepnął jakby w amoku, nie słysząc moich słów, po czym zbliżył się bardziej i złożył na moich ustach pocałunek.

I powinnam się wtedy odsunąć. Powinnam słuchać mojego mózgu, który mówił nie rób tego, masz chłopaka. Ale tego nie zrobiłam. Dlaczego? Sama nie wiem. Stałam pośrodku parkietu, całując się z chłopakiem, którego zostawiłam tutaj parę lat temu. Z chłopakiem, który zawładnął moim sercem i już zawsze będzie w nim na pierwszym miejscu. Gdy w końcu zabrakło nam powietrza, odsunęliśmy się od siebie.

– Przepraszam..Nie powinienem tego zrobić – powiedział ze spuszczoną głową – zachowałem się jak debil, zrozumiem jak teraz nie będziesz chciała ze mną gadać – dodał, lecz ja go nie słuchałam. Zamiast tego podniosłam jego głowę do góry i spowrotem wbiłam się w jego usta. Chłopak był na początku zdziwiony, ale po chwili oddał pocałunek.

I naprawdę nie wiem co tamtej nocy mną, kierowało, ale zrobiliśmy złą rzecz. Bardzo złą rzecz. Której robić nie powinniśmy. Skończę w piekle. Piekło na mnie czeka, to jest już pewne..






Instagram|SBMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz