Wiek bohaterów (8 lat)Wyszłam dzisiaj na dwór z moją Lycanroc. Poszłyśmy sobie do cukierni, zjadłyśmy przepyszne desery i poszłyśmy pospacerować po lesie. Bawiłyśmy się, nawet spotkałyśmy małego rockruff'a, który poszedł z nami i był bardzo zachwycony tym, że jest przy prawdziwej Lycanroc. Śmiesznie to wyglądało. Zbliżaliśmy się już do końca lasu, gdy ktoś niespodziewanie zaczął mnie wołać. Nie po imieniu, tylko tak po prostu. Spojrzałam się do tyłu i zobaczyłam chłopaka, około w moim wieku. Podbiegłam do niego
- Co się stało, wołałeś mnie - powiedziałam. Chłopak nie wyjaśniając nic pobiegł ze mną do urwiska. Lycanroc i rockruff też pobiegli i chwilę później byliśmy już obok urwiska.
- Patrz, proszę pomóż mi tam jest eevee- gdy chłopak to powiedział spojrzałam na urwisko i o matko, tam naprawdę była eevee, cała była poraniona, a urwisko nie było zbyt stabilne.
- Urwisko nie wygląda na najbardziej stabilne, więc ani mnie, ani ciebie, ani Lycanroc nie utrzyma- po mojej wypowiedzi wszyscy spojrzeliśmy na rockruff'a, który domyślając się o co nam chodzi zrobił posępną minę
- Rockruff, proszę pomóż eevee, w tobie ostatnia nadzieja- jak dobrze że szantaż emocjonalny zawsze działa. Rockruff powoli zaczął schodzić w stronę pokemoną, a my wzięliśmy linę ( nie wiadomo skąd się nagle wzięła) żeby jakby co lecieć na ratunek. Na szczęście rockruff złapał eevee i szybko do mnie przybiegł.
- Dobry rockruff- powiedziałam i podrapałam go za uchem- co z eevee ?- zapytałam chłopaka, nie było z nią najlepiej, a ja mieszkam z tego miejsca bardzo daleko.
- Nie najlepiej, możemy pójść do mnie, bo mieszkam dość blisko
- okej, wsiadaj na Lycanroc to będzie szybciej- wskoczyliśmy na mojego pokemona i ruszyliśmy w stronę jego domu. Musiał mnie kierować, no bo nie wiedziałam gdzie mieszka.
***
- Mamo !- krzyknął na cały głos chłopak, gdy dojechaliśmy do jego domu, no nie powiem, DUŻY ma dom. Jego mama wybiegła z domu, aby zobaczyć czemu jej syn tak krzyczy. Była przerażona jego krzykiem i gdy zobaczyła ranną eevee w ramionach swojego syna, szybko pobiegła po apteczkę
***
Zostałam z Gladionem( tak przedstawił mi się wreszcie ) Lycanroc spała sobie spokojnie gdzieś z boku, a ja się wygłupiałam z nowym przyjacielem.- Moon, a ty nie musisz wracać do domu- zapytał Gladion. Lycanroc w tym czasie otworzyła oczy i spojrzała na mnie, bo była ciekawa co ja odpowiem.
- Cóż...... Ja.. Otóż..- nie potrafiłam tego powiedzieć- Ja.. nie mam domu, Lycanroc mnie znalazła jak byłam mała i mnie przygarnęła- Gladion na mnie spojrzał ze smutkiem
- Kto cię porzucił ?
- Nie wiem, byłam zbyt mała żeby to pamiętać- chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale wtedy weszła mama chłopaka
- To my cię przygarniemy, bez dyskusji, zostajesz tutaj- powiedziała i wyszła
- To co od dzisiaj jesteś moją siostrą- uśmiechnęliśmy się do siebie
------------------------------------------------
Polsat441 słów
CZYTASZ
Preferencje Pokemon
Fanfic( możecie pisać jakie postacie chcecie, oprócz już napisanych) #3 Pokemon - 18.02.2023