Preferencje Pokemon

Pierwsze spotkanie🐉Iris🐉

Pov Burt

Wszedłem do jakiejś sali, nie powiem nie zachwyciła mnie. Moja wygląda lepiej. Mój przyjaciel Ash, po coś chciał tu przyjść, ale nie wiem po co, ponieważ nie chce mi nic wyjaśnić. Nagle wyszła jakaś dziewczyna. Ja rozumiem że liderzy sal są dziwnie czasem ubrani, ale w konkursie najdziwniejszych outfitów, to ona wygrywa. Coś tam zaczęła gadać z Ashem, aż chyba zauważyła że obok niego ktoś stoi

- Ash, twój kolega jakoś dziwnie wygląda- Tia, wszyscy uważają że mam sale typów baśniowych, bo sam wyglądam jak jeden z nich. Mam białe jak śnieg włosy i różowo- białe oczy. Jestem też dość blady, ale tą kwestię pomińmy

- Tak dobrze się czuje, wyglądam tak codziennie - powiedziałem do niej moim niskim głosem. Ash potem zaczął swoją gadkę i oczywiście będą walczyć. Poszedłem na widownie i wypuściłem wszystkie swoje pokemony. Czyli Gardevoir, Sylveon, Aromatisse, Primarin, Ninetales( alolańska forma) i Mawile. Nie chciały zostawać w sali to je zabrałem. Sylveon usiadła mi na kolanach, a reszta gdzieś tam usiadła i obserwowała walkę.

***
kto by się tego spodziewał, Ash wygrał, jaka nowość, no w sumie ze mną przegrał, ale nie ważne. Pokemony nie chciały wracać do pokeboli, ale cóż ja mam na to poradzić

- No dobrze, możecie nie wracać do pokeboli, ale macie się dobrze zachowywać- ucieszone człapały sobie obok mnie

- No nie powierz mi że nie wygląda jak jeden z nich- usłyszałem kawałek rozmowy liderki z Ashem. Aha znowu to samo, że wyglądam jak pokemon, dobra Burt nie dawaj się ponieść emocją. Zrobiłem wdech i wydech i poszedłem po Asha. Bo muszę wracać do swoje sali chyba co nie ?

- A właśnie, Iris to jest Burt, Burt to jest Iris- przedstawił nas sobie Ash. Podałem jej rękę, a ona ją uścisnęła

- Jak się poznaliście ?- zapytałem z Iris Asha w tym samym momencie

- Jestem kuzynem Asha

- Podróżowałam kiedyś z Ashem po tym regionie- skinąłem głową. Pożegnaliśmy się z Iris i zmierzaliśmy do wyjścia, a potem na lotnisko.