1.Juz po wszystkim.

1.2K 49 5
                                    

Był wieczór, obie współlokatorki leżały na swoich łóżkach bez słowa rozmyślając o sobie nawzajem i ostatniej sytuacji.

Pov: Enid
Po traumatycznej sytuacji, która miała miejsce u nas w szkole, wszystko o dziwo wróciło do normy, oprócz Wednesday, która zachowywała się dziwnie (jeszcze bardziej niż zwykle). Starałam się z nią jakkolwiek porozmawiać lub cokolwiek zrobić ale na marne, miała mnie gdzieś. Bardzo się o nią martwię, przez tamte zdarzenie przywiązałam się do niej, aż sama w to nie wierze, że polubiłam tak przeciwna do mnie osobę.

Pov: Wednesday
Czy inni mogą dać mi odpocząć od tego wszystkiego??? Dalej nie mogę zapomnieć, że moją pierwszą miłością był jakiś zasrany morderczy potwór, masakra. Tyle się w tamtym czasie wydarzyło ale najbardziej jestem zdziwiona faktem, że przytuliłam Enid, jakby skąd ta nagła chęć z mojej strony, nienawidzę tego ale jednak to zrobiłam.

Po chwili Enid wraz z Rączką na ramieniu podeszła do łóżka swojej przyjaciółki i zaczęła rozmowę.

-Wednesday?

*Addams milczy.*

- Nadal będziesz mnie ignorować? Ja cię błagam pogadajmy, martwię się o ciebie wraz z Rączką, a ty ciągle nas ignroujesz - powiedziała zmartwionym głosem

Dziewczyna odwraca się w ich stronę wspogladając na Enid i z wielką niechęcią zaczęła mówić.

- Przepraszam. W ciąż wszystkiego niepoukładałam i poprostu nie mam siły.

- No dobrze, rozumiem ale pamiętaj jesteśmy przyjaciółkami, zawsze możesz na mnie liczyć od tego są przyajciólki - mówi z uśmiechem na twarzy.

Wednesday lekko się uśmiechnęła, lecz gdy zdała se sprawę co robi szybko się odwróciła.

- Czyżby komuś poprawił się humor? - zaśmiała się wilkołaczka.

- Ani trochę.- z oburzeniem odpowiedziała.

- No dobrze, to w takim razie ja idę robić dla Rączki manicure, jak chcesz możesz dołączyć mimo, że w to wątpię, hah. - powiedziała skocznie idąc na swoją połowę pokoju.

Gdy Enid była zajęta z Rączką, Wednesday postanowiła w końcu wstać.

- Wiecie co?- powiedziała bardzo szybko.

- Słuchamy cię, o co chodzi??- mówi zdziwiona.

-Chyba jednak do was dołączę...- mówi z lekkim niezadowoleniem.

Enid razem z Rączka mało co nie wylecieli w niebo z radości. Po chwili odrazu zabrali się za Wednesday, która w końcu zachowywała się lepiej (według Enid). Do późnej godziny wspólnie spędzali czas póki nie wybiła północ.

Hejka!!
Z tej strony ja, autorka. Mam nadzieję że podobał się wam mój pierwszy rozdział, z chęcią będę czytać wasze opinie i sorki, że takie krótkie ale jest dosyć pozna godzina jak to piszę. Do zobaczenia!!!

Ta właściwa miłość. (Wenclair)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz