19. Niepokojący komentarz.

528 22 22
                                    

Był już kolejny dzień. Dziewczyny jak zwykle poszły na lekcje. Zbliżały się już święta, więc całą szkołę było trzeba udekorować. (Nie pytajcie w jakimś czasie to wszystko się dzieje XDD). Parę osób z każdej klasy musiało zgłosić sie do dekorowania jej. Oczywiście, jak co roku Enid wraz z Yoko i Divina musiały się zgłosić, również zmusiły Wednesday, która mówiła, że zrobi wszystko tylko nie to, więc na drugi dzień, około godziny 18⁰⁰ zostały przydzielone do ozdobienia choinki, która była ogromna.

* W pokoju dziewczyn*

- ALE SIE CIESZĘ, JAK CO ROKU PRZYCZYNIE SIĘ DO SZKOLNYCH ŚWIĄT, A TYM RAZEM PADŁO NA CHOINKĘ. NIE CIESZYSZ SIĘ!?!? - krzyczała szarpiąc nią.

- Cieszę się tak bardzo, że aż mam ochotę się wysadzić...

- TO MOŻESZ ZOSTAWIĆ NA SYLWESTER KOCHANA. - zaśmiała się Enid.

- Dzięki.

- Nie ma za co skarbie, a teraz słuchaj mnie.

- Co znowu?

Enid niewiadomo skąd wyjęła wielkie pudło z ozdobami świątecznymi.

- RÓWNIEŻ PRZYDAŁOBY SIĘ OZDOBIĆ NASZ POKÓJ.

Wednesday była zawiedziona i miała już dość, a czekała ją jeszcze choinka. Sinclair była ciągle uśmiechnięta, gdy obrzucała swoją dziewczyne tymi wszystkimi rzeczami bo szukała jakiś pierdolonych światełek.

- Dobra znalazłam! Pomożesz mi?

- Najpierw zdejmij to ze mnie.

- Dobra, zaraz. Tylko zrobię ci zdjęcie.

- Mhm, w ten sposób.

- I gotowe, a teraz pomóż mi.

- Niby jak?

- Wejdę ci na barana.

- Ale ja nie mam barana...

- Boże, głuptasie. Poprostu wskoczę ci na plecy. - zaśmiała się.

Wednesday było lekko podenerwowana ale się zgodziła. Wieszając lampki mało co się nie połamały, ale udało się. Potem wieszały resztę ozdób. Jak narazie pokój wyglądał wspaniałe, a to nie było wszystko.

- Dobra, weź podaj jeszcze te gałązki.

- Co to w ogóle jest?

- Jemioła, a co?

- Po co ten jakiś krzak na suficie.

- TO NIE ŻADEN KRZAK!! BOŻE, CZY U WAS SERIO NIE OBCHODZI SIĘ ŚWIĄT?

- Obchodzimy, ale trochę inaczej.

- TA, TROCHĘ. Podawaj mi to. Potem powiem ci po co ten "KRZAK". - powiedziała lekko zirytowana.

Po jakiejś godzinie w końcu skończyły. Addams była bardzo zmęczona, a Enid z radości biegała po pokoju i wstawiła zdjęcia z ozdabiania na Instagrama. Na niektórych, również znajdowała się Wednesday, która nie wyglądała na zadowoloną. Później obie położyły się na swoich łóżkach.

- I jak było?

- Ekstremalnie nudno.

- No aha. Słuchaj, musisz mnie zaprosić do siebie w święta, bo naprawdę jestem ciekawa jak to u ciebie wygląda.

- Nie ma problemu. Przy okazji lepiej poznasz moją rodzinę.

- Tego obawiam się najbardziej... - powiedziała po cichu.

Addams spojrzała na nią mrożącym wzrokiem, przez co Sinclair schowała się pod koc.

- BOŻE, RATUJCIE MNIE. ONA CHCE MNIE ZABIĆ. RĄCZKA CHOC TU!!

Rączka też został urażony i nie chciał w żaden sposób jej pomóc. Wednesday wstała z łóżka i podeszła do niej. Bardzo szybko zabrała jej koc, a ta tylko zaczęła panicznie krzyczeć. Addams usiadła na nią i złapała ją za ręce.

- Teraz mi nie uciekniesz, szykuj się na śmierć.

Przez to, że Enid darła się, Yoko wbiegła im do pokoju.

- Co tu się za gwałt dzieje?

- JAKI ZNOWU GWAŁT! ONA CHCE MNIE ZABIĆ.

- O kurde, w końcu coś innego. To może ja pomogę dla niej? - zaśmiała się Yoko.

- BŁAGAM CIĘ, NIE!

Yoko podbiegła do nich i zaczęła ją gilgotać, ale przez to, że jest wilkołakiem to przypadkowo wyjebała je na podłogę.

- OJ, SORY. NIE CHCIAŁAM.

- Nie no, nic nie szkodzi, co nie Wednesday?

Addams była bardzo zdenerwowana, ale nic nikomu nie zrobiła, (na szczęście). Yoko pochwaliła ich pokój i lekko niezaspokojona podeszła do Sinclair.

- Ej, widziałaś ten nowy komentarz?

- He, jaki?

- Zobacz, ktoś ci grozi...

- POKAŻ.

Komentarz sugerował, aby zerwała z Wednesday, co było bardzo niepokojące. Narazie wolały nic nie mówić dla niej, bo jeszcze coś odwali (jak zawsze).

- Kto to jest?

- Nie wiem. Nikogo nie obserwuje z twoich znajomych, ani nie ma zdjęć.

- To jest trochę przerażające...

- Hmm.. Może to ma jakiś związek z wypadkiem z lasu?

- Może, nie wykluczam.

- Ktoś ci przychodzi na myśl?

- Chyba nie... A MOŻE JEDNAK WIEM!

- Co takiego wiesz? - zapytała Addams.

- N-NIC TAKIEGO.

- Mhm.

Wednesday poszła w tym czasie do łazienki.

- Wydaje mi się, że może to być Tyler.

- A on przypadkiem nie został aresztowany czy coś?

- No chyba ta, ale nigdy nie wiadomo co z nim teraz jest.

- W sumie ta, a ja muszę już iść, bo Divina czeka.

- Dobra, to miłego wieczoru.

Yoko wyszła. Z powrotem wróciła Wednesday i objęła Enid.

- Coś się stało? Wyglądasz dosyć słabo.

- Nic takiego... - powiedziała zmartwiona.

- No dobrze, to chodźmy może już spać.

Dziewczyny poszły się przebrać w piżamy. Położyły się razem na łóżku Enid. Przez całą noc nie mogła zasnąć, bo trochę się bała. Nie widziała czy jej teraz powiedzieć czy nie.

Witam, wróciłam ale nie wiem na jak długo XDD. Dopiero poczułam klimat świąt i przepraszam, że tyle mnie nie było.










Ta właściwa miłość. (Wenclair)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz