13. Pierwsza styczność z alkoholem.

766 33 17
                                    

Od tamtego czasu minął tydzień. Enid została wypisana i wszystko było w porządku.  Z tej okazji Wednesday zaprosiła ją do jakiejś restauracji, aby wspólnie nacieszyć się sobą. Wybrały mega luksusowa restauracje, w której każdy stół był zasłonięty zasłonami, aby goście mogli mieć trochę prywatności. Addams przygotowała przepiękny, całkowicie czarny garnitur, a Sinclair cudowną kolorową suknie.

Pov: Enid.
To bardzo miłe z jej strony, że zaprosiła mnie na jakieś wyjście, a może to nawet i randka. Mam taką nadzieję, w końcu jesteśmy razem. Idę się już ogarnąć.

Enid poszła już się przyszykować. Pomalowała się i ubrała. Addams. miała mały problem bo nie wiedziała jakie dodatki wybrać, więc poszła do Sinclair.

- Enid, pomóż mi.

- Co się stało?

- Masz może jakąś  biżuterię bo czegoś mi brakuje.

- No pewnie, że mam. - uśmiechnęła się.

Odrazu pobiegła po szkatułkę i przyniosła pierścionki. Nałożyła jej na palce. Nadal czegoś brakowało, więc pobiegła po lakiery i pomalowała jej paznokcie na czarno z białymi dodatkami.

- TERAZ JEST BOSKO. Wyglądasz przepięknie.

- Bardzo ci dziękuję. To już idziemy?

- No pewnie ale nie musimy się spieszyć. Mamy jeszcze dużo czasu.

- Dobrze, mam coś dla siebie.

- O, co takiego?

Wednesday wyjęła zza pleców bukiet pięknych kwiatów. Był bardzo kolorowy ale zarazem były tam czarnobiałe kwiatki, które dobrze ukazywały nasze dziewczyny. Wspólnie wyglądały wspaniale.

- Proszę, to dla ciebie.

Enid bardzo się ucieszyła z podarunku. Wzięła bukiet i odstawiła do wazonu.

- Bardzo ci dziękuję Wednesday. Naprawdę nie bylo trzeba, są przepiękne.

Sinclair pocałowała ją i wyszły na zewnątrz. Po drodze spotkały Larisse, która wypytywała po co idą bo uznała, że to zbyt podejrzane, aby "przyjaciółki" ubrane tak elegancko szły na zwykłą pogadankę. Po 15min były na miejscu i usiadły na zarezerwowanych miejscach. Przyszedł do nich kelner, który podał im menu. Po chwili wrócił i odebrał zamówienie.

- W końcu same. - powiedziała z uśmiechem na twarzy Enid.

- Ta, można w spokoju pogadać.

- No niby tak, tylko o czym.

- Hmmm... Ja bym chętnie porozmawiała o torturowaniu ludzi.

- BOZE, DOBRZE WIESZ, ŻE NIENAWIDZĘ TEGO, A PO DWA LUDZIE SŁYSZĄ.

- Jak krzyczysz to napewno słyszą.

- Racja, przepraszam.

Obie przez cały czas oczekiwania siedziały w ciszy wpatrując się w siebie i nie wiedziały co se sobą zrobić.

- To smacznego skarbie. - powiedziała uśmiechnięta Enid.

- Wzajemnie.

Podczas głównego dania już trochę rozmawiały o planach na następny dzień. Wstępnie jutro mają iść na imprezkę do Ajaxa.

- Może czegoś się napijemy, tak się składa, że mój znajomy tu pracuje to pewnie i nam sprzeda, jakiś słabszy alkohol. - zaśmiała się Sinclair.

- Jesteś tego pewna?

- A czemu nie, raz się żyje co nie?

Addams nic nie odpowiedziała co można uznać za zgodę. Gdy kelner ponownie wrócił Sinclair szepnęła do niego, aby przyniósł coś słabszego. Obie otrzymały jakiegoś drinka, który naprawdę miał małą zawartość alkoholu.

Ta właściwa miłość. (Wenclair)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz