12. Tęsknota.

663 38 6
                                    

11⁰⁰
Wednesday obudziła się rozkojarzona, dopiero po chwili przypomniała se co się stało. Momentalnie wstała i zaczęła się oglądać. W pokoju nie było nikogo oprócz nich samych.
Addams nachyliła się nad Enid i pocałowała ją w czoło.

- Wszystko będzie dobrze.

Po tym złapała ją za twarz i znowu pocałowała. Chwile później wyszła do toalety przemyć twarz, a następnie udała się w stronę automatu kupić coś do jedzenia. W tym czasie przez korytarz przeszła matka Enid wraz z ojcem. Jej matka poszła do lekarzy, aby wszystkiego dokładnie się dowiedzieć, a ojciec czekał na nią przy gabinecie. Wednesday w tym czasie wróciła do pokoju. Usiadła na krześle i czytała książkę. Po około półgodzinie państwo Sinclair weszli do sali.

- Dzień dobry, to ty jesteś Wednesday?

- Tak to ja.

- Miło ciebie poznać. Enid dużo nam o tobie opowiadała.

- Naprawdę? To miło z jej strony.

We trójkę bardzo długo rozmawiali o Enid, dzięki czemu Addams lepiej ją poznała. Po około dwóch godzinach wyszli. Wednesday postanowiła się trochę przejść i przy okazji zjeść obiad.

Pov: Wednesday.
Jej rodzice są całkiem sympatyczni. Tylko szkoda, że wciąż myślą, że ich córka jest z Ajaxem. Ciekawe co się stanie, gdy dowiedzą się prawdy. Może przynajmiej jej matka, by mnie rozerwała na strzępy. Całkiem przyjemnie, a co do przyjemnych rzeczy to tęsknię za jej piosenki, które doprowadzały moje uszy do krwotoku, jej przytulasami, które łamały mi żebra i oczywiście jej przesadnie kolorowe outfity, przez które nie raz chciałam wydłubać oczy. Oby jak najszybciej wyzdrowiała.

Time skip:
16⁰⁰

Wednesday wróciła do szpitala. Nie dostała żadnych nowych informacji, więc poszła do Enid.

- Już wróciłam.

Usiadła koło niej i opowiedziała co widziała przez cały spacer. Przyniosła dla niej kwiatki, które rosły niedaleko przerażającej nory jakiegoś niedźwiedzia. Do późnej godziny rozmawiała z nią o swojej przeszłości, aż w końcu zasnęła na krześle.

Następny dzień.

Wednesday jak zwykle z rana poszła do łazienki się ogarnąć. Zastanawiała się czy nie wrócić już do szkoły bo zrobi se za duże zaległości ale uznała, że to nic. Przez pół dnia czytała dla Sinclair książkę o dwójce przyjaciół, na których czaił się jakiś dziwny potwór. Gdy skończyła złapała ją za rękę i wpatrywała się w nią. Popłakała się bo nie mogła przestać wypominać se tego. Położyła swoją twarz na jej brzuch po to, by nikt nie zauważył jak płacze. Po chwili Enid otworzyła oczy i bardzo powoli położyła swoją rękę na jej głowę.

- Już spokojnie - powiedziała bardzo cichutko Sinclair.

Addams momentalnie się podniosła i położyła swoję dłonie na jej.

- Ty żyjesz! - wykrzyczała z łzami w oczach.

- No pewnie, nie płacz już.

Wednesday przestała płakać i z całej siły przytuliła ją. Następnie szybko pobiegła poinformować lekarzy. Oni ponownie ją zbadali czy nadal wszystko jest w porządku. Po godzinie pozwolili dla Addams wrócić do pokoju.

- Jak dobrze, że w końcu się obudziłaś.

- A jak dobrze ciebie widzieć. - uśmiechnęła się.

Obie prowadziły dosyć ciekawa rozmowę, głównie se żartowały z tego wypadku. Wens usiadła na łóżko i wtuliła się w Enid.

- Naprawdę brakowało mi tego.

-  A od kiedy to nasza droga panna Addams lubi się przytulać.

- Nie powiedziałam, że to lubię. - mowi oburzona.

- Już spokojnie, zachowujesz się jak bobas. - zaśmiała się.

Sinclair zrobiła wspólne zdjęcia, których Addams bardzo nie chciała przez co wyszły komicznie. Około godziny dziewiętnastej Enid dostała kolację, którą podzieliła się. Jeszcze chwilę porozmawiały i obie zasnęły na jednym łóżku.

Hejka! Pamiętajcie, że dopiero rozdziały pojawią się w niedzielę. Jakby ktoś chciał w ciągu tygodnia wiedzieć więcej na temat rozdziałów to zapraszam na mojego dcs podanego w poprzednim rozdziale. Bardzo wam dziękuję za tak dobry odbiór, kocham.

Ta właściwa miłość. (Wenclair)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz