17

278 14 1
                                    

Seungmin ruszył się nieznacznie, gdy usłyszał siarczyste przekleństwo z ust Christophera. Niechętnie podniósł się z wygodnej kanapy i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu, szukając źródła hałasu. Ze zmrużonymi oczami obracał głowę, raz w lewo, raz w prawo. Przyjaciela nigdzie nie było. Przeciągnął się, czując, że jest wyjątkowo wyspany. Co prawda, wolał swoje łóżko, ale kanapa przyjaciela była bardzo wygodna, więc nie narzekał.

Do pokoju chwilę później wszedł gospodarz mieszkania. Bang jak zwykle ubrany był na czarno, ale czy to zdziwiło Kima? Nie. Znał dwudziestotrzyletniego mężczyznę, tak dużo czasu, że wiedział jak wygląda jego szafa. Czerń, czerń i jeszcze raz czerń. Być może na jakieś ważniejsze okazje, czy do pracy trzymał białą koszule, ale tak? Nie znał innego koloru, niż czarny. Chociaż dwudziestolatek musiał przyznać, że starszemu pasował.

― Wyspałeś się? ― spytał brunet.

― Mhm, masz wygodną kanapę. Mogę częściej wpadać na noc ― zaśmiał się.

― Z chęcią cię przyjmę, jeśli będziesz potrzebował noclegu. Bynajmniej będę miał jakieś towarzystwo.

― Hyung, coś się stało? ― mruknął wskazując na jego spodnie.

― Ugh, wiem jak to wygląda, ale oblałem się tylko kawą. Właśnie zamierzałem iść to przebrać.

― Co ty tu jeszcze robisz?! Idź szybko!

Chan szybko opuścił pomieszczenie, a brunet ponownie się przeciągnął. Sięgnął ręką po koszulkę, którą zostawił w nocy na podłodze i założył ją, aby okryć nagą klatkę piersiową. Podobnie uczynił z dżinsami, wsadził je na swoje długie nogi. Kiedy był ubrany, stwierdził, że umyje się jak wróci do domu, aby nie robić problemu Chanowi. Złożył koc, pod którym spał, w kostkę i położył na brzegu kanapy. Od dziecka był uczony, żeby zawsze zostawiać po sobie porządek, nieważne gdzie był. Być może przez to był lekko pedantyczny, jednak nie przeszkadzało mu to.

Usiadł i rozejrzał się po salonie. Lubił wpadać do mieszkania starszego, co prawda robił to sporadycznie, ponieważ zazwyczaj był w biegu i na nic nie starczało mu czasu. Jednak kiedy miał okazję, wykorzystywał ją. Teraz wiedział, że będzie robił to częściej i powody do tego były dwa. Pierwszy, Chan pozbył się nieznośniej partnerki, która nawet go irytowała, a Kim Seungmin był znany z niesamowitej cierpliwości do ludzi i drugi powód, czyli Seo Changbin i jego chłopak. Nie chciał im przeszkadzać, więc odwiedzanie kumpla będzie dobrą wymówką.

― Chłopacy już przyszli? ― spytał Chan wchodząc do salonu.

― Chłopacy? ― odpowiedział pytaniem na pytanie.

― Changbin i Hyu. Zaproponowałem im, że pójdziemy razem na śniadanie, bo nie mam w lodówce wystarczająco dużo jedzenia, aby zrobić coś dla waszej trójki.

― Hyung, serio chcesz wychodzić z nami na śniadanie, czy ty widzisz jak ja wyglądam?

― Widzę, wyglądasz dobrze Minnie.

Seungmin już chciał odpowiedzieć, że nie i że nie powinni wychodzić, ale zadzwonił dzwonek do drzwi, przez co starszy szybko zwinął się ze swojego miejsca, aby wpuścić do środka wyczekiwanych gości. Mięśnie dwudziestolatka znacznie się spięły, gdy zobaczył parę wchodzącą do środka ze złączonymi dłońmi.

'cause i like you [b.ch x l.f] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz