28

223 15 0
                                    

― Mam! ― krzyknął srebrnowłosy, wchodząc do swojej sypialni ― Wybacz, że tyle to zajęło, ale Jisung przeniósł rzeczy Minho-hyunga w zupełnie inne miejsce i musieliśmy trochę się naszukać, aby cokolwiek znaleźć.

Uśmiechnął się na widok Banga siedzącego na jego łóżku. Mężczyzna w dalszym ciągu miał na sobie poplamioną przez wino koszulę, a jego wzrok bacznie badał pomieszczenie, w którym przebywał od jakiś dziesięciu minut. Dopiero gdy młodszy rzucił mu w twarz czarną koszulkę, otrząsnął się z transu.

― Dziękuję Lixie, ale nie trzeba było ― podrapał się po karku ― Mieszkam przecież naprzeciwko, mogłem szybko skoczyć do mieszkania i się przebrać, po czym wrócić.

― No, ale wtedy nie miałbyś możliwości obejrzenia mojego pokoju ― zachichotał ― A tak na poważnie, wiem o fakcie, że mogłeś iść do siebie, jednak jestem współgospodarzem tego mieszkania, więc chciałem ci pomóc.

― Wiem promyku i bardzo doceniam ten fakt ― zamilkł na chwilę, a potem dodał ― Chcę powiedzieć ci coś odnośnie mojego prezentu.

― Może najpierw się przebierzesz? Zamoczę twoją koszulę, a potem poproszę Minho-hyunga o pomoc w wypraniu jej, Jisung mówił, że on się zna na tym.

― Oh ― mruknął, uświadamiając samego siebie, że nadal miał poplamioną odzież na sobie.

Chwycił materiał w dłonie i obejrzał go dokładnie.

― Chciałem ładnie wyglądać, ponieważ stwierdziłem, że muszę ci powiedzieć coś naprawdę ważnego.

― Przebierz się i mów ― widząc jego zawahanie, dodał ― Śmiało hyung!

Chciał podejść do starszego, jednak zamiast tego stanął w miejscu i z otwartej dłoni uderzył się w czoło.

― No tak! Potrzebujesz prywatności ― pokiwał głową, w myślach krytykując swoją głupotę, po czym ruszył w stronę drzwi.

― Felix, czekaj.

Odwrócił się w jego stronę, a on przywołał go ręką do siebie. Piegus od razu zawrócił i usiadł obok Banga. Przez dłuższą chwilę było cicho. Dwudziestotrzylatek bawił się palcami swojej dłoni, natomiast jego towarzysz bacznie mu się przyglądał.

Chris, dasz sobie radę.

To tylko pięć słów.

Felix cię przecież nie odrzuci, dobrze o tym wiesz. Nie ma się tym stresować.

Jesteś pewny tego i myślałeś o tym całą noc, chcesz tego.

― Tak w zasadzie mam dla ciebie dwa prezenty.

― Channie-hyung, ty wie...

― Nie przerywaj mi, proszę. Chciałem wyglądać ładnie, bo to w jakiś tam sposób dodaje mi pewności siebie, jednak jak widać Changbin z lekka pokrzyżował mi plany. Chociaż z drugiej strony jestem mu wdzięczny, bo gdyby nie to wszystko musiałbym cię odciągnąć na bok i to byłoby z lekka niezręczne, patrząc na fakt, jakich mamy ciekawskich przyjaciół ― spojrzał na młodszego, który cały czas swoją uwagę koncentrował na nim ― Myślałem dużo, nawet nie wiem ile, przez to spałem, ale to nieważne, bo doszedłem do wniosku, że chcę to zrobić. Nawet jeśli to pochopna decyzja, nawet jeśli to ma się popsuć tak szybko, jak się zaczęło, ja myślę, że chcę zaryzykować i żyć tak, jakby jutro miało nie nadejść.

'cause i like you [b.ch x l.f] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz