1

678 33 14
                                    

Brunet przewrócił się na drugi bok, gdy promienie słoneczne zaczęły padać na jego twarz. Wiedział, że jest bardzo wczesna godzina, ponieważ jego partnerka zawsze z rana wychodziła do pracy. Słyszał jak przemieszczała się pomiędzy pokojami w ich mieszkaniu, robiła to tak głośno, że nie można było tego ot tak zignorować. Christopher najchętniej podniósłby się do pozycji siedzącej i poprosił ukochaną, aby zbierała się ciszej, jednak jedyne co zrobił, to zasłonił oczy przedramieniem i starał się ponownie odlecieć do krainy snów. Był bardzo zmęczony po nocnej zmianie, którą odbył w pizzerii. Jak na dwudziestotrzylatka nie miał ambitnej pracy, ale to mu wystarczało. Poza pizzerią dorabiał sobie w barze karaoke, gdzie pracował ze swoim najlepszym przyjacielem. Kiedy już prawie udało mu się zasnąć, gdy poczuł jak ktoś trąca jego ramię. Wypuścił powietrze z ust, miał dość.

— Chris, widziałeś może moją czarną torebkę? — zapytała niska brunetka siedząca zaraz obok chłopaka.

— Heiran, mówiłem ci już kiedyś. Nie pilnuje twoich rzeczy, może wrzuciłaś ją do szafy czy coś — westchnął spoglądając na nią — Mogę iść spać? Jestem zmęczony.

— Cały czas jesteś zmęczony, a pracujesz tylko na nocnych zmianach. Z nas dwojga, to ja mam prawo być bardziej zmęczona — oburzyła się.

Mężczyzna podniósł się do pozycji siedzącej i przetarł oczy dłonią. Był z kobietą już trzy lata, ale od jakiegoś czasu nie było między nimi najlepiej. Praktycznie codziennie się sprzeczali o jakieś drobnostki. Heiran stała się bardzo wymagająca i często narzucała coś mężczyźnie albo mówiła, że za mało się stara. Zdarzało się też, że nie było jej całymi dnami w domu, bo wolała spędzać czas z przyjaciółkami na zakupach, niż z nim. Chana to wkurzało, ponieważ starał się jak tylko mógł, a jego ukochana tego po prostu nie zauważała albo twierdziła, że zasługuje na więcej.

— Sama nalegałaś żebym się tam zatrudnił, a teraz narzekasz? — zapytał podirytowany — Lepiej już wychodź, bo się jeszcze zaraz spóźnisz.

— Racja, muszę iść — przyznała mu rację, ignorując pierwszą część jego wypowiedzi i nachyliła się, aby pocałować go w usta, lecz odwrócił głowę tak, aby musnęła jego policzek. Lekko ją to wpieniło, lecz nie dała tego po sobie poznać — Nie czekaj z obiadem, po pracy umówiłam się z dziewczynami.

— Mhm.

Opadł na łóżko wypuszczając z ust powietrze. Przez tą lekką sprzeczkę, o ile można było tak nazwać ich krótką rozmowę, nie miał już na nic ochoty. Najchętniej przespałby cały dzień, lecz wiedział, że tak nie może. Obiecał Heiran, że posprząta w domu i mimo wszystko chciał dotrzymać tego słowa. Christopher przetarł oczy jeszcze raz i stwierdził, że żeby się dobudzić będzie musiał wziąć zimny prysznic. Szybko jednak odrzucił tą myśl, chciał przecież spać. Zamknął oczy i wygodnie się ułożył na łóżku.

Spanie - tylko to się w tym momencie liczyło.

Wiedział, że powinien zmienić pracę, bo przez tą w barze już ledwo funkcjonował, ale nie chciał. Lubił spędzać czas w tamtym miejscu, może to głupie, ale serio tak było. Często na swojej zmianie rozmawiał z Hyunjinem, który był jego współpracownikiem. Mimo, że chłopak był młodszy, to świetnie się dogadywali. Chris był dla niego jak taki starszy brat, co było swoją drogą słodkie.

Brunet miał już zasypiać, gdy usłyszał dzwonek swojego telefonu. Przeklął cicho pod nosem i przewrócił się na brzuch. Nie otwierając oczu wyciągnął rękę w stronę stolika nocnego. Po jego powierzchni zaczął szukać urządzenia, które wydawało ten nieznośny dźwięk, przez który nie mógł iść dalej spać. Złapał telefon i spojrzał na wyświetlacz.

'cause i like you [b.ch x l.f] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz