13

291 18 1
                                    

Blondyn uśmiechnął się, widząc kolejną wiadomość od starszego bruneta. Dwudziestotrzylatek umówił się tego dnia z przyjaciółmi na pójście do salonu gier, lecz od dwudziestu minut był z Hyunjinem w galerii handlowej, ponieważ czekali na Changbina, który był w tym czasie na treningu. Kiedy wysoki blondyn przemierzał kolejne alejki w poszukiwaniu nowej zdobyczy, starszy chodził za nim wgapiony w ekran swojego telefonu, pisanie z sąsiadem było lepsze, niż zakupy, których wcale nie planował.

W pewnym momencie piegus usłyszał ciche pukanie. Bez namysłu powiedział ciche "proszę" i czekał aż Minho albo Han wejdzie do jego pokoju. Starszy z dwójki przebywał w ich mieszkaniu od kilku dni. Jisung miał ostatnio gorszy humor, więc chciał się otaczać osobami, które sprawiały, że czuł się szczęśliwy, więc Lee nie dyskutował, nawet kiedy jego chłopak powiedział mu, że nie opuści jego mieszkania przez jakiś czas.

― Lixie? ― odezwał się głos ciemnowłosego, stojącego w drzwiach ― Zrobiłem jajangmyeon, nałożyć ci trochę?

― Gotowałeś?

― Mhm.

― Minho-hyung, nie chcesz zamieszkać z nami na stałe? Nie pytaj się, tylko nakładaj, wiesz, że jestem fanem twojej kuchni ― polecił dwudziestolatek, po czym wstał z wygodnego posłania.

Pomaszerował za starszym do kuchni, w której siedział już Han, zajmując jedno z miejsc przy stole. Usiadł obok niego, a następnie czekał, aż najstarszy z ich trójki nałoży mu porcje posiłku. Posłał ciepły uśmiech przyjacielowi siedzącemu obok, co ten odwzajemnił. Jego wzrok jednak szybko zawisł na starszym Lee. Felix uwielbiał patrzeć na to szczęście w oczach starszego, o jeden dzień, przyjaciela. Jisung patrzył na Minho, jakby ten był całym jego światem. Dwie iskierki tańczyły ze sobą w tęczówkach wiewiórkowatego, tak, że błyszczały, gdy tylko w zasięgu jego wzroku pojawiał się ukochany.

Minho podał Jisungowi porcję, a następnie nałożył dla Felixa i na samym końcu włożył sobie. Bywając w mieszkaniu blondynów, często gotował, zupełnie inaczej, niż wtedy kiedy siedział sam, w swoich czterech ścianach mając za towarzyszów, jedynie koty. Zazwyczaj zamawiał coś na mieście, bądź robił sobie mały i niewymagający dużo, ale też smaczny posiłek. Gotowanie dla kogoś było znacznie przyjemniejsze, niż gotowanie dla samego siebie, dlatego też bardzo cenił pochwały współlokatora Jisunga, czy te, które dostawał od niego samego.

Podczas posiłku skusili się na rozmowę, aby nie było jakoś sztywno. Felix nie mówił może jakoś dużo, wolał skupić się na pysznym jedzeniu, lecz z zaangażowaniem słuchał pary siedzącej obok.

― Smakowało wam? ― spytał dwudziestodwulatek, gdy skończyli jeść.

― Jak zwykle, było pyszne, kochanie ― skwitował Jisung, chowając naczynia do zmywarki.

― Ja chyba nie muszę mówić, że mi smakuje? ― zachichotał Felix, po czym rzucił się na kanapę.

Przeciągnął się i wgapił się w wyłączony ekran telewizora. Miał lenia tego dnia i mógł sam to przed sobą przyznać. To nie tak, że znowu siedział do późnej godziny, po prostu nie wiedział, czym mógłby się zająć. Sprzątać w pokoju mu się nie chciało, nie miał ochoty na oglądanie dram, a spotkanie z Seungminem odwołał z powodu braku chęci na wyjście z domu. Chciał coś robić, nie wychodząc z budynku, przez głowę przeszła mu nawet myśl, aby zapytać się pary, czy porobiliby coś z nim, nawet pograli w gry, jednak potem stwierdził, że nie chce zabierać im czasu.

'cause i like you [b.ch x l.f] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz