25

270 12 0
                                    

― Hyung, dziękuję, że zgodziłeś mi się pomóc ― uśmiechnął się delikatnie Jeongin ― Już myślałem, że sam będę musiał z niego wyciągać to wszystko.

― Nie ma sprawy Innie, wiesz doskonale, że zawsze chętnie pomogę przyjaciołom ― odparł srebrnowłosy ― Binnie-hyung też jest w mieszkaniu?

― Z tego co mówił Seungminnie-hyung, Binnie-hyung jest w pracy.

Felix skinął głową, a następnie wszedł za młodszym do windy. Szybko przejrzał się w lustrze i poprawił włosy, które nadal wyglądały, tak, jakby pięć minut temu opuścił swoje łóżko po długim śnie. Po części tak z resztą było, bo niecałą godzinę wcześniej został wybudzony ze snu przez Jeongina, który zadzwonił z pewną prośbą. Chodziło o Seungmina, podobno od trzech dni wychodził z pokoju, tylko po to, aby załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, czy też po jedzenie. Changbina bardzo z martwił ten fakt, ponieważ jego współlokator nie dopuszczał go do siebie, dlatego ten poprosił Yanga, aby on z nim porozmawiał, bo znał go lepiej niż ktokolwiek inny. Jeongin jednak czując zbyt dużą odpowiedzialność spoczywającą na swoich barkach, poprosił o pomoc Yongboka, który zawsze miał dobry pomysł na rozwiązanie jakiegokolwiek problemu.

Wyszli z blaszanej maszyny, gdy ta zatrzymała się na odpowiednim piętrze. Bez zbędnych słów ruszyli w stronę mieszkania ciemnowłosego. Zapukali w drewno z przyzwyczajenia, po czym weszli do środka, Kim powiedział, że zostawi drzwi otwarte, bo nie chciało mu się ruszać z pokoju, aby później otwierać je czarnowłosemu przyjacielowi. Bez czekania, aż dwudziestolatek pojawi się w korytarzu, zdjęli buty i skierowali się do jego pokoju. Nie pukali, wiedzieli, że chłopak by im nie odpowiedział.

― Minnie? ― Lee rozejrzał się po pokoju szukając przyjaciela.

Odnalazł go dopiero wtedy, gdy pościel niechlujnie rozrzucona po całym łóżku, poruszyła się. Ciemnowłosy leżał szczelnie okryty materiałem, tak jakby był środek zimy, a temperatura na zewnątrz miała co najwyżej trzy stopnie Celsjusza. Być może jego przyjaciele uznaliby to za uroczy widok, jednak świadomość, że jest coś nie tak nie pozwoliła im na utratę powagi.

Jeongin usiadł na krańcu łóżka i położył dłoń na jego czole, aby sprawdzić, czy nie jest przypadkiem przeziębiony, tym samym skierował na siebie uwagę. Seungmin skupił na nim wzrok, po czym zauważył Felixa, którego nie spodziewał się zobaczyć tego dnia. Chłopak posłał mu mały uśmiech i podszedł bliżej, aby następnie podobnie, jak najmłodszy, usiąść na łóżku.

― Co się dzieje Seungminnie? ― zaczął, widząc, że Yang nie zamierza zacząć rozmowy ― Jeongin mówił, że nie wychodzisz od kilku dni z pokoju.

― Niepotrzebnie tutaj przychodziłeś, Lix ― mruknął i odwrócił się plecami do pozostałej dwójki.

― Przestań tak mówić. Jestem twoim przyjacielem i martwię się o ciebie, podobnie jak Jeongin, Hyunjin czy Binnie-hyung. Nawet Channie-hyung mówił, że chętnie by z nami przyszedł do ciebie, ale miał zmianę za jakiegoś typa.

― Felix-hyung ma racje. Wszyscy wiedzą, że coś jest nie tak z tobą i każdy chciałby ci w jakiś sposób pomóc, dlatego proszę cię hyung, przestań być uparty jak osioł i nam powiedz. Może razem będziemy rozwiązać twój problem, nieważne jaki by on nie był.

'cause i like you [b.ch x l.f] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz