15

266 17 0
                                    

Sobota 15 lutego... Kamil właśnie przechadzał się starymi ulicami miasta gdzie zazwyczaj przebywali jacyś menele czy zwyczajne osoby bezdomne też tam często widywał się z Marciniakiem któremu ostatnio zniszczył auto...

-Wiesz, że dostaniesz wpierdol za tą krzywą akcje z Olkiem? - zdjął kaptur widząc chłopaka opartego o swoje już naprawione auto

-Ty rozjebałeś mi auto - wybuchł śmiechem bliżej do niego podchodząc

-Ta a ty rozwaliłeś młodemu biodro i nos - wzruszył ramionami

-Ty możesz zaraz skończyć jeszcze gorzej

-Myślisz? - zmarszczył brwi wpatrując się w jego oczy

-Myślę - kiwnął głową podwijając rękawki swojej szarej bluzy

-O kurcze - Kamil udał zdziwionego uderzając starszego w nos - ojjj - dodał popychając go na ziemię

-Masz przejebane - wstał na proste nogi po czym się zamachnął jednak osiemnastolatek uniknął ciosu

Ich bójka nie trwała dłużej niż 10 minut Marciniak skończył drochę gorzej niż Kamil który miał tylko zakrwawiony nos i podbite oko

-I masz więcej nie zaczepiać Olka czaisz?! Jak masz jakieś sprawy to szukaj od razu mnie - kopnął go ostatni raz i odszedł znów zakładając kaptur nie, że był jakimś szajbniętym dresem czy coś takiego w kapturze po prostu było mu dobrze, czuł się komfortowo i wygodnie

Olek
Hej chcesz dziś wpaść do mnie na tą matematykę podobno jak tego nie poprawisz to nie zdasz

Kamil
Jasne mogę wpaść za chwilę?

Olek
Pewnie, czekam

Na to już nic nie odpisał tylko szedł uśmiechnięty wprost do domu chłopaka z klasy niżej, może nie wypadałoby tak iść w gości z zakrwawionym nosem ale dalej miał do siebie niż tam gdzie zmierzał... Zwyczajnie w świecie nie opłacało mu się wracać do domu

-Hej - w drzwiach stanął Olek w krótkich sportowych spodenkach i niebieskiej bluzie - co ci się stało? - obejrzał nos chlopaka układając dłoń na jego policzku

-A nic takiego - machnął ręką zdejmując buty w korytarzu

-To ten Marciniak nie?

-Taa ale on skończył gorzej - odpowiedział zadowolony z siebie - a teraz mogę przemyć tą krew?

-Tak tu masz łazienkę - odwrócił go w stronę białych drzwi - daj to - po chwili przekroczył próg łazienki widząc jak chłopak nie radzi sobie z przemyciem trudnego miejsca

-Dzięki - podziękował wpatrzony w oczy niższego

-Spoko a teraz chodźmy uczyć się matematyki - wyrzucił mokry papier do kosza po czym pociągnął Kamila do swojego pokoju

[...]

-I to jest wzór na to rozumiesz? - podkreślił figurę a Kamil stwierdził, że widzi ją pierwszy raz na oczy

-Kamil słuchasz? - zapytał trochę głośniej widząc, że ten bardziej skupia się na jego twarzy niż na zeszycie w którym próbował go czegoś nauczyć

-Tak, tak - kiwnął głową odwracając wzrok na kartkę

-Więc jaki użyjesz tu wzór? - najechał długopisem na ostatnią z figur

-Ten - wskazał palcem na trzeci z kolei wzór

-Nie, nie omawialiśmy jeszcze tej figury... Jak się nie skupisz to naprawdę nie zdasz i będziesz musiał chodzić ze mną do klasy, będziesz jedynym przerośniętym gorylem wśród nas - roześmiany pokręcił głową

-A jak tam biodro? - zmienił temat interesując się stanem zdrowia kolegi

-Git został tylko siniak - podwinął bluzę pokazując lekko żółtą i fioletową skórę 

-Na takie wielkie siniaki lepiej użyć maści - przejechał palcem po jego biodrze - mam w domu taką dobrze działająca to ci przyniosę,  jutro też się widzimy nie?

-Tak ale teraz wróćmy do matematyki... I masz się skupić!

Właśnie Ty /// Tomasz Fornal X Jakub Popiwczak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz