Rozdział 24

2K 51 0
                                    

Avery:

Byłam tak wkurwiona na niego. On nadal po tym wszystkim mnie nie docenia? Jaki skurwysyn! Słyszałam jak wszedł i się masturbował. Później gdy przyszedł i chciał mnie przyciągnąć do siebie, nie mogłam i po prostu się odwróciłam na drugą stronę. Kilka noc takich było. Podczas dnia nie odzywaliśmy się do siebie, nie patrzeliśmy w swoją stronę. Ja byłam na niego wściekła a on ma swoją dumę przez którą mnie nie przeprosi. On jest tak uparty jak osioł! Minęła kolejna noc, dotknęłam poduszki po mojej prawej stronie, nie ma go jak zwykle. Luca zawsze ode mnie wcześniej wstaje zwłaszcza podczas naszej kłótni. Wstałam rozciągając się, przecierając swoje senne oczy. Podeszłam do garderoby, nie zamierzałam się jakoś specjalnie szykować , nie wybierałam się nigdzie. Ubrałam się w szary dres i to tego szary top. Włosy zostawiłam rozpuszczone i to tego założyłam kapcie. Zeszłam na dół, poczułam przepiękny zapach, jak na zawołanie brzuch mi zaburczał. Poszłam w stronę jadalni. Na samym początku stołu siedział Luca z gazetą zasłaniającą jego twarz. Podeszłam do naprzeciwległego krzesła.

-Witaj aniele- powiedział Luca nie patrząc na mnie.

-Cześć- powiedziałam sennym głosem.

-Wyspałaś się?

-Spałam jak anioł- powiedziałam przedrzeźniając go.

-To bardzo dobrze, co chcesz zjeść? Jak masz jakieś uwagi zwróć się do Ismene, ona zrobi to co będziesz chciała, każde danie zrobi wyśmienite. Jest w tym mistrzynią.

-Podziękuję mogę sobie sama zrobić jedzenie mam 2 ręce i nogi co poniektórzy -stwierdziłam z sarkazmem patrząc na niego..

-Avery ile jeszcze będziemy się kłócić?

-Dopóki nie zmądrzejesz- oznajmiłam chamsko.

-Avery

-Nie avery! Chciałam ci pomóc jak na partnerkę przystało a co otrzymałam? Kopa w dupę- stwierdziłam z śmiechem, sytuacja nie była śmieszna ale nie mogłam się przestać śmiać.

-Z nim chciałem sam porozmawiać.

-Czemu?

-Nie naciskaj mnie Avery, tak się niczego nie dowiesz.

-Tak?

-Chyba wyraziłem się jasno-warknął.

-Powiedz mi o czym gadałeś z Dimitrijem- oznajmiłam rzeczowym tonem.

-Kurwa Avery! Doprowadzisz mnie kiedyś do nerwicy- westchnął przejeżdżając  ręką po twarzy.

-To już mówiłeś a teraz słucham-założyłam ręce na piersiach.

-To może usiądziesz?

Nawet nie wiem kiedy wstałam i podeszłam do niego. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem ale posłusznie usiadłam. Jestem ciekawa o czym z tym starym skurwysynem gadał.

-Jak wiesz Dimitrij przyjechał tutaj niezapowiedzianie.

-Luca przejdz do szczegółów- ponagliłam go.

-Dobrze to ogółem mam zawarty sojusz z Braćmi.

-Sojusz? Na czym on polega?

Tego się domyśliłam tylko nie byłam w 100% pewna.

-Mamy wspólnych wrogów i tym wrogiem jest twój ojciec- oznajmił na luzie jakby mówił o pogodzie.

-Dimitrij miał już dosyć Georga ja zresztą też, osłabiliśmy jego terytorium. Złożyłem ciekawą propozycję Dimitrijowi z której z chęcią skorzystał. Chcemy przejąć jego terytorium.

Czarna ZemstaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz