Rozdział 27

2K 52 7
                                    

Avery:

Nadszedł czas na niespodziankę dla mojego męża, wymyśliłam z dziewczynami zajebistą choreografię, do niej musiałam się przebrać. Ubrałam się w czarny kombinezon który ma koronkowe rękawy. Podeszłam do DJ żeby puścił odpowiednią piosenkę. Zawołałam dziewczyny. DJ już puścił „O saki saki".
Wszyscy zwrócili na nas uwagę zwłaszcza mój mąż. Widziałam zdezorientowanie na jego twarzy. Każdy inny widzi neutralną twarz, ja po tym czasie z którym z nim spędziłam, rozróżniam minimalną zmianę miniki twarzy. Ustawiliśmy się odpowiednio, ja byłam pośrodku. Po mojej lewej była Bella po prawej Madison a za mną Lucia. Poruszaliśmy się jednocześnie co tworzyło harmonię. Razem ruszaliśmy rękami, ramionami, biodrami. Ludzie gwizdali zwłaszcza Cole.
Gdy skończyliśmy ludzie klaskali głośno. Podeszłam do męża który od razu mnie pocałował, kolejne oklaski i gwizdy.

-To było nieziemskie pani Mori- powiedział mi przy ustach.

-Liczę że cię zaskoczyłam- powiedziałam ze śmiechem.

-Nawet nie wiesz jak- wymruczał gardłowo.

-Licz na więcej niespodzianek- puściłam mi oczko.

-Hmm nie mogę się doczekać, liczę na jakąś specjalną niespodziankę w łóżku- powiedział dwuznacznym tonem.

Ocenił moje ciało swoimi oczami, oblizując usta, a mi zaschło gardło.

-A nie wiem panie Mori czy pan zasłużył- odpowiedziałam z uśmiechem.

Teraz nadszedł taniec z moim bratem, Will podszedł do nas, zabierając mnie mężowi .Tańczyłam z nim do wolnej piosenki. Ułożył swoją rękę na mojej talii a drugą na mojej dłoni. Położyłam głowę na jego torsie.

-Avery jak coś się stanie, daj mi znać od razu, o każdej porze dnia rozumiesz?- oświadczył poważnym tonem.

-Dobrze braciszku- zaśmiałam się mu w tors.

-Złośnico ja mówię poważnie- zapewnił mnie.

-Wiem wiem-odpowiedziałam poważnie.

Obecnie siedziałam przy Luce i jadłam wspaniałą pieczeń w sosie własnym.

-Zdejmij jej podwiązkę !- tłum zaczął krzyczeć.

Luca spojrzał na mnie i niemo kazał mi wstać co zrobiłam. On kucnął przede mną zebrał sukienkę do góry, było widać dolną część moich ud. Luca złapał zębami podwiązkę czarną koronkową, którą miałam na lewym udzie. Zaczął ją ciągnąć w dół a ona z łatwością szła z wskazanym przez niego kierunku. Podniosłam stopę żeby mógł z łatwością ją ze mnie zabrać. Po chwili dumnie wstał trzymając w zębach opaskę. Tłum ludzi zaczął krzyczeć, klaskać i gwizdać. Fotograf mu zrobił zdjęcia jak się uśmiecha, trzymając w zębach podwiązkę.

-Pocałuj ją-krzyknęli ludzie.

Luca od razu do mnie podszedł upuszczając podwiązkę, schylił się i mnie mocno pocałował. Odwzajemniłam tą przyjemność. Po krótkiej chwili znowu usiadłam i dokończyłam jedzenie. W między czasie gadałam z dziewczynami. Wspominaliśmy mój panieński który był wspaniały. Luca że tak określę trochę był wściekły ale jak to się mówi kto nie ryzykuje ten nie pije szampana, a ja szampana uwielbiam pić.

-Zabierz ją do sypialni- tłum znowu krzyczał.

Luca wstał podając mi rękę, złapałam jego dłoń. Podniósł mnie i zaczął prowadzić mnie do sypialni jak pannę młodą. Trzymałam się mocno jego karku.

-Spokojnie aniele nigdy cię nie puszczę- oświadczył mój mąż.

-Oby panie Mori- uśmiechnęłam się.

-Nigdy bym nie puścił takiego skarbu jak ty- oznajmił seksownym tonem.

Jak byliśmy przed drzwiami, Luca mocno je kopnął, otworzyły się jak za machnięciem różdżki. Luca delikatnie postawił mnie na podłodze.

-Teraz zamierzam panią pieprzyć pani Mori- powiedział z tym swoim seksownym uśmiechem Luca.

Złapał moją twarz w swoje duże dłonie. Pocałował mnie mocno oraz jednocześnie namiętnie. Podniósł mnie jakbym nic nie ważyła a ja oplotłam nogi wokół jego bioder. Zaczął nas prowadzić do łóżka. Rzucił mnie na nie nadal całując. Oderwał się ode mnie. Jego oczy były czarne przez pożądanie,  nie tylko oczy mi mówiły że mnie pragnie.

-Chcesz aniele bez gumki?-spytał się tak po prostu.

Ja nie wiedziałam. Nie wiedziałam co ja do niego czuje, wiem jedynie że moje ciało go pragnie oraz że go lubię. Nie chce mieć dzieci, chociaż jak byłam mała to marzyłam o bliźniakach. Postanowiłam już.

-Tak-wyszeptałam.

-Zejdź z łóżka- rozkazał Luca.

Zrobiłam to. Luca stanął za moimi plecami rozpinając zamek sukni ślubnej, ona od razu zleciała z mojej talii na podłogę. Wyszłam z niej następnie znowu położyłam się na łóżku a Luca rzucił się na mnie w przenośni jak i dosłownie. Zaczął mnie namiętnie całować naraz dotykając moich piersi które łaknęły jego dotyku. Później szedł dłońmi bo moim ciele omijając moją cipkę.

-Nawet nie wiesz jak marzyłem o tej chwili- wychrypiał Luca.

-Luca proszę-szepnęłam.

-O co prosisz pani Mori?- spytał podnosząc jedną brew do góry.

-Rżnij mnie- wyznałam.

-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem pani Mori-posłał mi szereg zębów.

Rozebrał się błyskawicznie. Podchodził do mnie powoli z już sterczącym fiutem. Nachylił się nade mną wchodząc we mnie nagle. Jęknęliśmy oboje w tym samym czasie. Luca zaczął się najpierw poruszać powoli, gdy zauważył że mi się podoba przyspieszył ruchy. Były mocne i szybkie. Jego penis idealnie trawiał w mój punkt G. Czułam że zaraz dojdę, moje wszystkie mięśnie się rozluźniły, wyginałam palce u stóp, drapałam do krwi plecy Luci. W końcu doszłam głośno krzycząc imię mojego męża, Luca wytrysnął we mnie w tym samym czasie. Wyszedł ze mnie, położył się na plecy i przyciągnął do siebie.

-Podoba ci się nasze sprzymierzenie małżeństwa aniele?- powiedział po chwili Luca.

-Bardzo- odpowiedziałam ze śmiechem.

Czarna ZemstaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz