„10"

69 6 1
                                    

Przyszła do Mnie Chloe.
Siedziałyśmy w bibliotece dopóki nie weszła pani Thornhill.
-Witajcie dziewczynki!-puściła mi oczko.-szukacie książek?
-Tak.-Chloe szybko odpowiedziała.
Ja nic nie odpowiedziałam tylko szukałam książek na półkach
Pani Thornhill została, rozmawiała z nami.
Wszystkie poszłyśmy do swoich pokoi.
Weszłam do pokoju, położyłam się na łóżku i wzięłam telefon.
-*14:38 no dobra.*
Dorobiłam wszystkie lekcje a resztę dnia miałam dla siebie. Wzięłam książkę, Julia pisała z przyjaciółmi z jej dawnej szkoły.
Nie wiem kiedy to zleciało ale była 16:00.
Postanowiłam, że pójdę na dwór ochłonąć.
Ubrałam się i wyszłam. Usiadłam na ławce, wzięłam telefon i oglądałam tik toki. Robiło się ciemno ale mi to nie przeszkadzało.
Po terenie szkoły szwendało się kilkanaście uczniów a w tym Chloe. Zauważyła mnie i przyszła do mnie.
-Hejka, co robisz?
-Odpoczywam, nudzi mi się bardzo.
-Chcesz dzisiaj u mnie spać? Zrobimy może piżama party lub coś takiego?
-No nie wiem... nie chce mi się.
-No chodź! Będzie fajnie obiecuje.
-No dobra, przekonałas mnie.
Zabrałam wszystko co ze sobą wzięłam i weszłyśmy do środka szkoły.
Weszłam do pokoju a dziewczyna czekała przed drzwiami.
-Hej Julia, mogę spać dziś u Chloe? Nie będziesz zła?
-Co? A tak jasne, możesz.-Była zapatrzona w telefon, nie odrywała od niego wzroku.
Zabrałam rzeczy i poszłyśmy do Chloe. Miała odrobine mniejszy pokój od nas. Byłam bardzo zadowolona, ponieważ okno było na wprost pokoju Larissy.
-*Ale będzie jazda.*-pomyślałam sobie po tym.
Oglądałyśmy na Netflix'ie „Ginny & Georgia"
Było po 20 a ona poszła się kąpać.
Wykorzystałam tą chwilę, i zaczęłam obserwować Weems przez okno.
Jak zwykle siedziała przy biurku przeglądając papiery jednak po chwili wzięła je w rękę i wyszła.
Chwilę potem ktoś zapukał do drzwi.
Otworzyłam je a w nich ujrzałam Larisse.
-O!... Dobry wieczór panno Miller, wiesz gdzie jest Chloe?
-Poszła się kąpać, za chwilę powinna wyjść.
-Jasne, mogłabym poczekać w środku?
-Tak. Powiem jej, że pani na nią czeka.
Szybkim krokiem podeszłam do drzwi.
-Chloe pani Weems do ciebie.
-2 minuty!
Poszłam się położyć na łóżku Chloe. Kobieta stała patrząc na mnie z zaciekawieniem.
W końcu Chloe wyszła z łazienki. Weems dała jej papiery do podpisania. Gdy Dziewczyna wszystko podpisała podała je kobiecie i weszła do łazienki.
-Skarbie, jak już tu jesteś...-leżałam w staniku, zapatrzyła się na mnie.
-Przyszedł list o twoją terapie.
-Potrzebna mi ta terapia?
-Po tym co ostatnio zrobiłaś to tak...
-No dobra... Dobranoc pani Weems.
-Dobranoc kochana.-puściła mi oczko.
Chloe wyszła z łazienki wiec dokończyliśmy film. Było naprawdę późno wiec poszłyśmy spać.
Przebudziłam się o 2. Chciało mi się bardzo do toalety wiec ruszyłam w jej stronę, jak zwykle, była pełnia a wilkołaki wyły do księżyca.
Wyszłam z łazienki, z przyzwyczajenia wyjrzałam za okno.
Weems też nie spała. Robiła coś przy swoim biurku, lecz dokładnie nie widziałam co.
-*Pewnie przez to wycie nie śpi, idę dalej spać.*
  Zawsze gdy u kogoś nocowałam, wstawalam jako pierwsza, i tak było tym razem.
Godzina 7:30 w niedziele. Nigdy nie wstałam tak wcześnie w weekend.
Nie musiałam czekać zbyt długo na obudzenie się Chloe. 
-No wstałaś w końcu.
-Dobra nie przesadzaj.-Chloe weszła do łazienki, a ja zaczęłam się ubierać.
-Idziemy na śniadanie?
-Chodź jestem tak okropnie głodna...
  Weszłyśmy na stołówkę. Julia już tam była wiec się do niej przysiadłyśmy. Zauważyłam że Weems zwraca na mnie coraz mniej uwagi. Najpierw się ze mną pieprzy a następnie ma mnie gdzieś.
-Jak się spało?
-Nawet dobrze. A ciebie to wycie nie obudziło?
-Przecież wiesz że śpię jak zabita.
Zostałyśmy jeszcze trochę i porozmawiałyśmy ze sobą, szczerze mówiąc nasza trójka to takie „siostry"
Najgorsze było to, że każde nasze słowo słyszeli nauczyciele a w tym Weems. Akurat. Akurat Julka musiała wybrać stolik obok nauczycieli, ale mam to gdzieś.

Tydzień później miało być spotkanie z rodzicami. Tak też było.
Budzik zadzwonił o 7:30 a rodzice mieli przyjechać o 13:30 tak na oko. Weszłam do łazienki, postanowiłam, że teraz wyprostuje włosy i zrobie lekki makijaż. Założyłam mundurek i poszłam na śniadanie. Jak codzienne wszystkie oczy na mnie. Byłam to tego przyzwyczajona. Nie rozmawiałam z Enid i Yoko bardzo długo, lecz dzisiaj ze mną rozmawiały, nie wiem co im się stało.
Wróciłam do pokoju, chciałam się ładniej ubrać, w sukienkę. Założyłam wiec piękna, do kolan sukienkę w kwiatki w stylu „cottagecore". Kolejny styl który kocham. Pięknie podkreślała mi biodra. Dorobiłam jeszcze tylko kreski i dodałam trochę biżuterii. Wyglądałam idealnie.
-*Może Larissa zwróci trochę na mnie uwagę.*
Nie chciałam jej stracić, jest to jedyna osoba której ufam w 100 procentach.
Gdy rodzice przyjechali wyszłam na po nich na dwór.
-Cześć skarbie!-tata przywitał mnie uściskiem.
-Wiesz jak ja się za tobą stęskniłem?
-Ja tez się stęskniłam tato...
Matka podeszła do mnie
-I jak się czujesz skarbie? Pięknie wyglądasz...
-Dziękuje. Czuje się nawet dobrze.
-*Czyli Larissa nie powiedziała im że się pocielam!?*
Poszliśmy na dziedziniec gdzie Larissa zaczęła już o czymś mówić. Szukała mnie i moich rodziców wzrokiem. Znam jej całe zachowanie.
Gdy skończyła mówić, podeszła do nas.
-Dzień dobry Agnes. Moglibyście przyjść do mojego gabinetu? Chce z wami porozmawiać o postępach Olivii...-puściła mi oczko a ja uważnie się jej przyglądałam.
Weszliśmy do gabinetu, ona usiadła przy swoim biurku, ja na pufie a rodzice na fotelach.
-Olivia robi bardzo duże postępy w nauce. Bardzo dobrze się uczy i nie opuszcza się w lekcjach. Ale, będzie musiała chodzić na terapie.-tutaj moje serce stanęło. Bardzo nie chciałam żeby się o tym dowiedzieli że się cięłam.
-Czemu!? Przecież ona nie ma depresji. Nic jej nie dolega?
-To prawda, ale powiedziała mi co ją trapiło w starej szkole, jak czuła się w otoczeniu innych przyjaciół.
-Olivia to prawda?-Matka bardzo dużo się mną przejmowała, a ja starałam jak najlepiej zakryć blizny na nadgarstkach.
-Tak mamo...  po prostu czułam że oni są fałszywi...
-*ŻE CO DO CHOLERY!? Nic jej takiego nie mówiłam... Ona na prawdę próbuje zrobić wszystko dla mnie najlepiej... Czuje, że znalazłam nową mamę.
Rozmawialiśmy tak może jeszcze 15 minut.
-Dobrze to już chyba wszystko. Chciałabym jeszcze porozmawiać chwilkę z tobą Olivio.
-Jasne...
Rodzice czekali na mnie na dworzu a ja zostałam.
-Co to do cholery było!?
-Nie unoś na mnie głosu aniołku, chyba nie chcesz mnie włączyć?
-Tak. Przepraszam, ale czemu skłamałaś? Nic ci takiego o starej szkole nie mówiłam?
-Nadal nie widzisz tego, że cię chronię? Robię wszystko żebyś nie miała wpadki u twojej matki z tym pocięciem się. Byłam kiedyś jej współlokatorką,  chyba wiem jak ona się zachowuje, jak myślisz?
-Dobra masz rację. Ale mam do ciebie jedno pytanie.
-Zamieniam się w słuch.
-Dlaczego? Dlaczego najpierw się ze mną pieprzysz a potem udajesz jakby nic się pomiędzy nami nie działo? Najpierw chcesz ze mną być a następnie udajesz, że w ogóle mnie nie ma... Kocham cię Larisso, a gdy cię stracę, nie wybaczę sobie tego, że straciłam osobę której ufam w 100 procentach.-Powiedziałam to co siedzi mi w głowie bo nie mogłam tego wytrzymać.
Larissa nic nie powiedziała tylko patrzyła na mnie, w moje oczy.
-Dowidzenia pani Weems...-Poczułam jakby nasza relacja się całkowicie rozpadła.
Poszłam do rodziców a potem pojechaliśmy to Jericho na kawę i na zakupy.
Gdy dobiegł koniec spotkania, wróciłam do pokoju cała w łzach cały czas myśląc o tym co powiedziałam Larissie. Byłam przed okresem może 4 dni? Moje hormony skakały jak szalone. Usiadłam na łóżku
-Co się stało?-Julka spytała zakłopotana.
-BOŻE ODCZEPCIE SIĘ ODE MNIE.
-Mhm. Rozumiem, że jesteś przed okresem. Idę do automatu, chcesz coś słodkiego?-Julia troszczyła się o mnie.
-Weź mi batona... Aa.. i przepraszam ze na ciebie nakrzyczałam.
-Spoko. Zaraz będę.

Tutaj kończę ten rozdział. Wiem wiem czekaliście na niego długo ale jest on dłuższy❤️ miłego dnia lub nocy skarby🥰

„Wiem, czego chcesz..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz