Regulusa obudził głośny huk, który rozbiegł się po jego całej głowie prawdopodobnie dużo silniej niż po pomieszczeniu. Zasyczał z bólu, zasłaniając uszy i głowę rękami, nakrywając się mocniej pościelą i chowając się w poduszki. Barty stanął na środku dormitorium przerażony, gapiąc się na drzwi do łazienki, którymi przypadkowo trzasnął.
— Kurwa, Crouch! — zajęczał Evan, którego głos stłumił materac.
— Przepraszam — Barty podniósł ręce do góry, a zaraz oberwał poduszką Regulusa w głowę.
Black podniósł się na przedramieniu, obrzucając spojrzeniem swoje otoczenie. Wciąż lekko krzywił się z powodu głowy pulsującej mu bólem. Byli znowu w Lochach, we własnym dormitorium, we własnych łóżkach. Wszystko wyglądało tak, jakby wczorajsza impreza wcale się nie wydarzyła, jednak jego wyczerpanie, fatalne samopoczucie i ból przecinający czaszkę z każdym najmniejszym słyszanym dźwiękiem, stanowiły na nią dowód.
Przesunął niestarannie zieloną kurtynę, która zasłoniła mu widok na posłanie Evana.
— Merlinie, Evan — wymamrotał, patrząc na niego z politowaniem. Jego wygląd również wskazywał na ich obecność w Wieży Gryffindoru tej nocy.
Chłopak leżał rozwalony nieskładnie na swoim materacu, a jego biała koszula była rozpięta niemal do połowy. Jej kołnierz i policzek obsypane były śladami szminki.
— Co?
— Zabalowałeś sobie trochę.
Rosier zbadał samego siebie wzrokiem.
— Wyglądasz jak dziwka — skomentował Barty. — W wieku piętnastu lat. Staczasz się, mój drogi.
Evan wyszczerzył się tylko i odchylił się do tyłu, opadając na materac.
— To była zajebista impreza — wymruczał na samo wspomnienie. — Gryffindor ma u mnie mocnego plusa.
Reg jęknął za to cicho. Ta noc nie mogła być dla niego mniej łaskawa.
— Zabiję was. Doleję wam trucizny do herbaty. Uduszę — wymamrotał prosto w poduszkę. — Podtopię. Zako...
— Wiemy, Reg. Zapowiadasz to wszystko od chwili, gdy nas poznałeś — prychnął Barty.
— Zostawiliście mnie samego — wytknął im, piorunując ich spojrzeniem. — Mogłem w ogóle stąd nie wychodzić.
— Przepraszam, Reggie — westchnął Crouch ze szczerą skruchą. Przysiadł obok niego na materacu. — Myślałem, że będziesz chciał zostać z Potterem.
— Chciałem — mruknął cicho i podniósł się powoli do siadu.
— To znaczy? — Dopytał Barty, najwyraźniej nierozeznany w sytuacji. Rosier prychnął.
— Potter świetnie bawił się z Evans.
Regulus przetarł twarz i schował ją w dłoniach.
— Merlinie, Reg... — Barty zmartwił się natychmiast, gdy tylko połączył fakty.
Zdawał sobie sprawę z orientacji Blacka, zdążył też zauważyć jego rozwijającą się powoli relację z Jamesem i to, jak na niego reagował. Nie rozumiał tylko, co Potter robił z Evans — sam wyczuł wyraźną chemię między nim i Regiem, gdy tylko weszli do Pokoju Wspólnego Gryffindoru. To, jak lustrowali wzrokiem siebie nawzajem i te uśmiechy oraz spojrzenia, które wymieniali. Musiało ich coś łączyć. Chociaż najcieńsza więź.
Objął przyjaciela ramieniem, a ten oparł głowę na jego barku.
— Czuję się fatalnie. Która godzina? — Spytał markotnie Black.
CZYTASZ
LION'S HEART | Jegulus
FanfictionWszyscy w Hogwarcie dobrze wiedzą, że James Potter, uczeń szóstego roku, jest od lat boleśnie zakochany w rudowłosej piękności o imieniu Lily Evans. I choć większość szkoły śledzi postępy w ich relacji z ogromną ciekawością i ekscytacją, to piętnas...