engagement.

2.1K 165 404
                                    


             Regulus rozpogodził się i rozluźnił dzięki wizycie przyjaciół. Najpierw nasłuchał się Pandory, która postanowiła podjąć rolę zmartwionej matki, następnie Barty'ego, jako odpowiedzialnego ojca, a na koniec Evana, który poczuł się jak fajny, wyluzowany wujek lub starszy kuzyn, próbując zapewnić wszystkich, że Regulusowi przecież nic nie jest i na pewno za moment znowu będzie latał na miotle jak ta lala.

Później skupili się na przegadaniu wszystkich plotek z dni, kiedy był nieprzytomny. Towarzyszyło temu wiele śmiechu i żartów, więc Blackowi udało się zapomnieć w jakiej kłopotliwej sytuacji się znalazł w przypadku Syriusza.

Jego brat wpadł w trakcie gdy Ślizgoni go odwiedzali, więc wyrzucając z siebie tylko parę słów zostawił u niego księgę, o którą prosił i wyszedł. To pomogło jego przyjaciołom zauważyć, jak podejrzanie wyglądałby jego obładowany stolik, dla kogoś, kto nie zna okoliczności.

Jak się okazało, doskonale wiedzieli o odwiedzinach Jamesa, jednak tylko o jednych. W końcu lektura, którą mu przyniósł, została mu przekazana przez Evana. Według słów przyjaciół nie udało im się wcześniej do niego przemknąć. Uznali dodatkowo, że Potter musiał przylecieć do niego przez okno na skrzydłach miłości, skoro dał radę.

Nie obyło się bez kilku docinek w kierunku Rega na temat kwiatów. Szczególnie, że Syriusz przyniósł tą księgę. Zanim Blackowi udało się ich powstrzymać, Pandora odnalazła stronę dotyczącą frezji.

— „Frezje to kwiaty przyjaźni. Symbolizują także zaufanie, troskliwość, słodycz i niewinność."

Evan zawiódł się już na samym słowie przyjaźń, a Barty skrzywił się w połowie mrucząc coś pod nosem o przesłodzeniu. Pandora natomiast zatupała radośnie nogami, praktycznie podskakując i zapiszczała z ekscytacji. Natychmiast zajęła się interpretowaniem tego na wszelkie możliwe sposoby.

— Chciał przekazać, że nie jesteś dla niego także przyjacielem! To urocze!

Regulus chował się w swoich dłoniach zakłopotany. Jednocześnie uważnie słuchał tego co mówiła. Nie chciał niczego przepuścić.

— Zaufanie, jako, że ci ufa. Albo, może chodzi o to, że zawsze możesz mu ufać i na niego liczyć? W końcu rzucił się, żeby cię ratować...

— Pandora, uspokój się, kobieto.

— Sam jesteś kobieta — odpowiedziała bez zastanowienia Crouchowi. Nie miała czasu na jego protesty. — Co tam było dalej? Troskliwość! Merlinie, to mówi samo za siebie. Wszyscy wiemy jak się o ciebie troszczy. Chyba się rozpłynę.

— To przestań czytać. Ja cię nie będę z podłogi zbierać.

Barty miał nadzieję na odebranie jej księgi, jednak jego misja się nie powiodła. Evan bynajmniej nie zamierzał mu pomóc. Chciał usłyszeć każdą z teorii. No i lubił patrzeć na Pandorę, kiedy się czymś ekscytowała, lub gdy coś ją cieszyło. Miała taki uroczy uśmiech, a jej perłowe włosy podrygiwały z każdym jej ruchem.

— Zamknij się — radość nie znikała z jej twarzy. — Słodycz i niewinność... — zerknęła na Rega, płonącego najczerwieńszym rumieńcem, jaki kiedykolwiek pojawił się na jego policzkach. — Obstawiam, że to komplement.

Wyprostowała się i uśmiechnęła się z satysfakcją.

— James Potter uważa, że jesteś słodki!

Pisnęła, zakrywając usta książką, a Evan uśmiechnął się szeroko. Barty pokręcił głową. Regulus znowu zakrył twarz dłońmi, by pokazać jak najmniej szkarłatu kwitnącego na jego skórze. Serce biło mu szybko z emocji i podekscytowania. Te znaczenia brzmiały zdecydowanie lepiej, kiedy Pandora je rozwijała.

LION'S HEART | JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz