~Pov:Barty~
Niestety,noc z Emily była błędem, ponieważ już na śniadaniu dosiadła się do mnie,i proponowała kolejną wspólną noc.Odmawiałem jej,ale gdy ona już chyba poraz setny powtórzyła to samo pytanie i zrobiła uroczą minę, nie wytrzymałem i krzyknąłem:
-Japierdole Emily!Ta noc była błędem,rozumiesz?!Nic z tego nie będzie!-
Ją zamurowało,a Evan siedzący naprzeciwko mnie starał się powstrzymać śmiech.Po chwili Emily ocknęła się,i głośno zaszlochała,po czym wybiegła z Wielkiej sali.
Gdy wybiegła Evan już nie powstrzymywał śmiechu,a Rabastan siedzący obok niego również się zaśmiał.Regulus przewrócił oczami na ich reakcje,a ja rzuciłem im oceniające spojrzenie.
-Naprawdę było aż tak źle?-Zapytał Rosier,gdy już się uspokoił.
-Odczep się.-Odrzekłem,i również wyszedłem.
Może i nie zareagowałbym tak,gdyby nie fakt,że interesuje mnie ktoś inny,a ten ktoś to Evan.
Siedziałem przy stoliku w pokoju wspólnym,gdy dosiadł się do mnie Evan.
Wstrzymałem na jego widok oddech,bo teraz dopiero zauważyłem jaki jest przystojny.Jego blond włosy były w nieładzie,i był ubrany już w mundurek szkolny, ponieważ za 20 minut zaczynaliśmy lekcje.-Kwiatuszku,masz może pracę domową z transmutacji?-Zapytał,a ja wiedziałem już,o co mu chodzi.
-Tak,ale nie dam ci przepisać.-Odpowiedziałem,a on zrobił zrezygnowaną minę,co świadczyło o tym,że już siódmy raz w tym tygodniu chciał mnie wykorzystać.
-Skarbie...No nie bądź taki.-Szepnął,i złapał mnie delikatnie za dłoń,a ja myślałem że zejdę na zawał,gdy jego delikatna ręka dotknęła mojej.
Nie mogłem się nie zgodzić, więc ruszyliśmy do pustego już dormitorium,po zeszyt.Lecz okazało się, że to tylko podstęp.
~Pov:Evan~
Gdy tylko weszliśmy do dormitorium, wcieliłem swój plan w życie,a mianowicie chciałem przespać się z Bartym,by dać mu do zrozumienia,że mi się podoba.
Gdy zamknęliśmy za sobą drzwi,wpiłem się w jego usta,a on nieco zdziwiony oddał pocałunek.w pewnej chwili przyssałem się do jego szyi, zostawiając tam kilka malinek,i zdarłem z niego koszulkę, samemu również pozbywając się koszuli.Oderwaliśmy się od siebie tylko by zaczerpnąć powietrza,a potem znowu złączyliśmy nasze usta.Dobrałem się do paska od jego spodni,a następnie pozbyłem się reszty swoich ubrań.On zeskanował mnie wzrokiem,a ja zerwałem z niego bieliznę, również mu się przyglądając.
Nie wiele myśląc rzuciłem go na łóżko,i poprzednio pytając o zgodę, wszedłem w niego.
___________________________________________
~Pov:Barty~
Gdy już ogarnęliśmy się,skierowaliśmy się na lekcje,a ja po drodze rozmyślałem o tym co się wydarzyło.Oczywiście że mi się podobało,w końcu pieprzyłem się z Evanem,którego chyba kocham.Chyba,bo nie koniecznie wiem co to znaczy.Mój ojciec nigdy nie okazywał uczuć mojej matce,a co dopiero mnie, więc nie mam z kogo brać przykładu.
Bałem się jednak,że dla Evana to nic nie znaczy.Bo w końcu on jest hetero, prawda?Tak,mam rację.Evan nic do mnie nie czuje,i poprostu chciał się zabawić,i była to dla niego zwykła, nic nie znacząca zabawa.Teraz w końcu on ma tą swoją Meadowes.
-Panie Crouch,może pan powtórzyć to co powiedziałam?-Przywróciła mnie do rzeczywistości Mcgonagall.
Ja pokręciłem głową bo nie skupiłem się na tym co mówiła,a ona w zamian odjęła slytherinowi 5 punktów,i wróciła do prowadzenia lekcji.
___________________________________________
Na początku chciałabym was przeprosić,bo rozdział pojawił się później niż powinien.Wiem też że ta scena 18+ nie jest za dobra,jeśli w ogóle można ją nazwać sceną 18+ XD
Następny rozdział w najlepszym wypadku w sobotę,a w najgorszym w następnym tygodniu.Moja nieobecność spowodowana jest książką papierową, ,,Rodzina Monet" w którą bardzo się wciągnęłam i od 3 dni nie biorę nawet telefonu do ręki XD
Ale postaram się tu dosyć często zaglądać,więc oczekujcie.Pozdrawiam,
~Livia~
CZYTASZ
Ufam ci || Crosier/Rosekiller
FanficDwóch przyjaciół.Łączy ich niespotykana więź.Uwielbiają się ze sobą droczyć, podrywać dla zabawy.Ale co się stanie,gdy droczenie się zamieni się w poważne uczucie? Uwaga! Jest to typowe friends with benefits, zbliżenia i czułości pojawiają się tu j...