3.

504 19 112
                                    

~Pov:Barty~

Długo nie mogłem zasnąć,przez wspomnienie o tym,co zaszło między mną a Evanem.Gdyby nie moja koleżanka,to Evan by się do mnie dobrał...Ale czy to nadal tylko zabawa?Musiałem się dowiedzieć,czy dla niego to coś znaczyło.Musiałem też zrozumieć, dlaczego tak dziwnie poczułem się,gdy zobaczyłem Evana bez koszulki.Czy to znaczy że...Evan mi się podoba?Nie,napewno nie.Jesteśmy tylko przyjaciółmi.Pół nocy rozmyślałem o moich uczuciach,aż w końcu podniosłem się powoli z łóżka,by iść do pokoju wspólnego,i tam poczytać książkę.Jakież było moje przerażenie,gdy zobaczyłem że Evan nie śpi,i mi się przygląda.

-Barty?Gdzie idziesz?-Zapytał szeptem.

-Do pokoju wspólnego,nie mogę zasnąć więc idę poczytać.-Odpowiedziałem również szeptem.

-Mogę iść z tobą?-Zaproponował,a mi było głupio odmówić, więc się zgodziłem.
Zeszliśmy po schodach do pokoju wspólnego,i usiedliśmy na jednej z kanap.

Ja otworzyłem książkę i zacząłem czytać,a Evan patrzył się na mnie,co starałem się ignorować,lecz w końcu nie wytrzymałem,i zwróciłem mu uwagę.

-Dlaczego się tak na mnie patrzysz?-

-Zastanawiam się,czy może chciałbyś kontynuować to co zaczęliśmy wczoraj.-Odrzekł że znaczącym uśmieszkiem.

Zarumieniłem się lekko na wspomnienie o sytuacji z wczoraj,ale pokręciłem głową i powiedziałem:
-Nie dzisiaj,skarbie.-

Evan westchnął tylko,i objął mnie ramieniem.Po około 30 minutach,poczułem jego usta na swojej szyi,przez co nie mogłem się skupić.Mój oddech stał się szybszy i głośniejszy.Evan wytrącił mi książkę z rąk,i usiadł okrakiem na moich kolanach.Ponownie przyssał się do mojej szyi, i zostawił tam kilka malinek.

-Evan...-wyszeptałem,oddychając głośno.

-Tak?-Zapytał, odrywając się na chwilę od mojej szyi.

-Nie tutaj...-Odpowiedziałem, powstrzymując się od jęków,które chciały wydobyć się z moich ust.

-Oh Barty,jest środek nocy,nikt normalny nie przyjdzie o 3 w nocy do pokoju wspólnego.-Odrzekł.

Westchnąłem ciężko,i odepchnąłem go lekko od siebie.

Evan prychnął pod nosem,i zszedł z moich kolan,i stanął przede mną.
-Idę spać.-Powiedział z nutką obrażenia w głosie.

~Pov:Evan~

Po tym jak Barty odmówił mi,byłem lekko obrażony, ponieważ myślałem,że mu się podobało.Zamierzałem iść do dormitorium położyć się,lecz Barty złapał mnie za nadgarstek.

-Skarbie...Nie bądź zły.-Powiedział,a ja nie mogłem się na niego długo gniewać,więc ponownie usiadłem obok niego.

-Evan...Mogę cię o coś zapytać?-Odrzekł po dłuższej chwili ciszy Barty.

-Jasne.-Odpowiedziałem, zastanawiając się,o co Barty chcę mnie zapytać.

-Czy...Czy dla ciebie,to co robimy...czy dla ciebie to coś znaczy?-Zapytał,a mnie zamurowało.Od pewnego czasu podejrzewałem że Barty może mi się podobać,ale nie dopuszczałem takich myśli do siebie.Barty to mój przyjaciel,a ja jestem hetero.Nie może być inaczej.

-Nie, oczywiście że nie.Umawialiśmy się przecież,że to tylko niewinna,nic nie znacząca dla nas zabawa.-Odpowiedziałem,nie sądząc by Barty mógłby brać na poważnie nasz układ.

-A...No tak.Tylko zabawa,jasne.Czyli nie będziesz miał nic przeciwko jeśli zacznę się z kimś spotykać?-

-Nie.A tak w ogóle, naprawdę się z kimś spotykasz?-Zapytałem zdziwiony.

-Nie spotykam się,ale ktoś mi się podoba,i zamierzam to powiedzieć tej osobie.-Odpowiedział.

Sam nie wiedziałem,dlaczego te słowa tak bardzo mnie zabolały.Nie kocham przecież Barty'iego!Pomyślałem,że jak zacznę również się z kimś spotykać,to to uczucie zniknie.Wiedziałem,że byłem zazdrosny o Barty'iego,ale to dlatego,że jestem jego przyjacielem i boję się,że jak zacznie się z kimś spotykać,to nie będzie miał dla nas czasu.Tak to sobie tłumaczyłem...

Znalezienie sobie partnerki nie było żadnym problemem,bo w końcu leciała na mnie połowa Hogwartu.Byleby nie była to szlama.

Siedzieliśmy z Bartym w pokoju wspólnym jeszcze przez kolejne 20 minut,aż w końcu postanowiliśmy wrócić do dormitorium by wreszcie położyć się spać.

___________________________________________

Pisanie tego rozdziału to była dla mnie udręka, bo pisałam go od niedzieli,i nie dość że nie miałam czasu,to jeszcze moja wena gdzieś uciekła,i nie wróciła.Następny rozdział w czwartek lub piątek.Piszcie proszę komentarze,żebym wiedziała że mam dla kogo pisać.I jeszcze pytanie do was,jak wam się na razie podoba ta książka?Może mogłabym coś zmienić?

Do zobaczenia,

Livia~

Ufam ci || Crosier/Rosekiller Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz