12.

301 16 34
                                    

~Pov:Emily~

Od kilku dni razem z Katy chodziliśmy za Blackiem krok w krok.Najczęściej sprzeczał się z bratem,miał treningi,lub siedział w dormitorium,ale ostatnio,gdy znów gdzieś wyszedł, przyłapałam go na czymś bardzo ciekawym.Mianowicie, spotkał się po treningu na boisku z Jamesem Potterem,i gdy myślałam,że rozmawiają,o quidditchu,Reg pocałował Pottera.Katy zrobiła im zdjęcie,a ja już zastanawiałam się,do czego ten fakt wykorzystać.

Okazja nastąpiła już następnego dnia,w pokoju wspólnym.

-Black,przekonaj Barty'iego by się ze mną umówił.-Powiedziałam bez ogródek,gdy Regulus usiadł przy kominku.

-Pff, jeszcze czego.-Odpowiedział,nie odrywając wzroku od Książki.

-Nie to nie.W takim razie,cała szkoła zobaczy pewne zdjęcie,z tobą i Potterem w roli głównej.-Powiedziałam.

-Jakie zdjęcie?O czym ty mówisz Greengrass?-Zapytał zdezorientowany.

-Już ci mówię,Reggie.Katy,pokaż proszę naszemu przyjacielowi, fotkę,którą mu wczoraj zrobiłaś.-Krzyknęłam do przyjaciółki,a ta jak na rozkaz przybiegła do niej i pokazała magiczną fotografię Regulusowi.Mina mu zrzedła,ale zaraz oprzytomniał.

-Skąd to masz?-Zapytał przez zaciśnięte zęby.

-Oh skarbie...-Zaśmiałam się.-Mam swoje sposoby.-Wyszeptałam mu na ucho,po czym powtórzyłam polecenie.-Przekonaj Barty'iego by się ze mną umówił.Jeśli nie,cała szkoła zobaczy to zdjęcie.-

Regulus nic nie odpowiedział,tylko wyszedł pospiesznie z pokoju wspólnego.
___________________________________________

~Pov:Regulus~

Wybiegłem z dormitorium,a gdy byłem już pewien,że nikt mnie nie widzi,osunąłem się po ścianie.

-Kurwa kurwa kurwa!-Wrzasnąłem z bezsilności.Nie mogłem zrobić tego co kazała mi ta szmata,ale nie mogłem też jej odmówić.Musiałem powiedzieć o tym Jamesowi.

Czym prędzej pobiegłem w stronę pokoju wspólnego gryfonów,gdzie wypowiedziałem hasło, które kiedyś podał mi James,powiedziałem grubiej damie że idę spotkać się z bratem,i wbiegłem do dormitorium Jamesa,zapominając,że ma dormitorium z moim cholernym bratem.

-Reg?Co ty tu robisz?-Zapytał zdezorientowany Syriusz.No japierdole,jak mogłem zapomnieć że moja matka urodziła jeszcze jego?!

Zastanawiałem się co odpowiedzieć,ale do głowy przyszła mi pewna wymówka.

-Muszę porozmawiać z Potterem na temat meczu który jest za tydzień.-Chuj z tym,że mecz jest za miesiąc.

-Za tydzień?-Zdziwił się Lupin,który do tej pory przyglądał mi się ze zdziwieniem.-Miał być za miesiąc.-Cholerny wilkołak,przecież Syriusz nie ma mózgu,więc nie pamięta kiedy są mecze.A co za tym idzie,uwierzy w moją wymówkę.

-Bedzię mecz próbny,by zobaczyć jak sobie radzimy.-Wymyśliłem.Japierdole,jakby to matka słyszała to by się nogą przeżegnała.

-Pierwszy raz słyszę o czymś takim.-Jak mógł o czymś takim słyszeć,jak takie coś nie istnieje!

-Bo nie musisz o wszystkim wiedzieć,do jasnej cholery!Możesz łaskawie stąd wyjść,bo chcę porozmawiać z bratem?!-Wybuchnąłem.

-Reg!-Zwrócił mi uwagę Syriusz.No tak,w końcu nikt nie może się drzeć na jego jebanego wilczego chłopaka.

Lupin na szczęście posłuchał się,i wyszedł do pokoju wspólnego.

-Muszę pogadać z Potterem,Ok?-Zapytałem

-No dobrze,ale po co?-

-Nie zadawaj tyle pytań.Gdzie on jest?-Zirytowałem się.

-Na boisku,ma trening.-Odpowiedział.

Japierdole,jak mogłem o tym zapomnieć!Przecież mam cały plan jego treningów!

-Jasne, dzięki.-Odpowiedziałem tylko,i znów puściłem się biegiem,tym razem w stronę boiska.

___________________________________________

Macie rozdział,bo od tygodnia nic nie pisałam.Przepraszam że tak długo nic nie było,ale wena u mnie błaga o pomoc.Następny rozdział postaram się wrzucić w czwartek,a jak nie to w następnym tygodniu.

Ufam ci || Crosier/Rosekiller Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz