14.

269 10 50
                                    

~Pov:Evan~

Gdy Regulus opowiedział nam już wszystko,podsumowałem to jednym zdaniem: –Japierdole,ale to jest pojebane.–

–Musimy z nimi porozmawiać.Może jakoś da się je namówić by nie pokazywały tych zdjęć?–Zapytał Barty.

–Nie pokażą tych zdjęć,jeśli się umówisz z Emily.Barty może mógłbyś...–Zaczął Regulus,ale ja mu przerwałem.

–Nie!Reg,pojebało cię!?Nie chcę,by mój chłopak umawiał się z jakąś stukniętą dziwką!–Wykrzyknąłem,a Barty zarumienił się na to jak go nazwałem.

–No dobra, przepraszam tylko zaproponowałem.–Bronił się młodszy Black.

–Nie ważne.Barty ma rację,musimy z nimi porozmawiać.–Zadecydowałem.

–Najlepiej teraz,widziałem że siedzą w pokoju wspólnym.–Powiedział Barty,więc razem ruszyliśmy w stronę kominka,gdzie siedziały Emily,Katy, i Sarah Zabini.*

–Greengrass, Parkinson,możemy porozmawiać?–Zapytałem.

–Nie mamy...O,Reg...Jasne,porozmawiajmy.–Zgodziła się,gdy tylko zobaczyła że jest ze mną Regulus.No tak,myśli że przekonał Barty'iego.

Odeszliśmy na bok,a Barty, wiedząc że jego się najpewniej posłucha, zaczął rozmowę.

–Posłuchaj Emily.Wiem że źle zrobiłem, spędzając z tobą noc,bo dałem ci niepotrzebną nadzieję.Ale jednak nic z tego nie będzie,bo ja nic do ciebie nie czuje.Do cholery jasnej,jestem gejem.Mam chłopaka.Więc proszę,odwal się raz na zawsze ode mnie,Regulusa,i Evana,dobrze?–Zapytał.

Emily przez chwilę nie wiedziała co odpowiedzieć,ale w końcu odrzekła:–Dobrze!Skoro wolisz tego przeklętego Rosiera niż mnie,to z nim bądź! Nienawidzę was wszystkich!Ciebie też Katy!–Krzyknęła nagle do Przyjaciółki.–To ty to wymyśliłaś!–

Katy zamurowało,i pobiegła z płaczem do dormitorium,a Sarah za nią,by ją pocieszyć.

My nieco zdziwieni odeszliśmy,a Regulus wyszedł z pokoju wspólnego by wyjaśnić sobie coś z Potterem.Ja spojrzałem na Barty'iego i uśmiechnąłem się.–Czyli wreszcie mamy spokój?–Zapytałem.

–Chyba tak.–Odpowiedział mi Barty,łapiąc mnie za rękę,po czym ruszyliśmy do pustego dormitorium, ponieważ Rabastan był w kuchni.

–Barty?–Zagadnąłem go nagle.

–Tak?–

– kocham cię.–Powiedziałem.Nareszcie czułem się gotowy by to powiedzieć,i miałem pewność że uczucia którymi darzę Barty'iego,są prawdziwe.

On zapatrzył się na mnie przez chwilę,nie wiedząc co odpowiedzieć, ale po chwili odpowiedział:–Ja ciebie też, Evan.–

Złączyliśmy nasze usta w delikatnym i czułym pocałunku.Ten romantyczny moment musiał przerwać Rabastan,który wrócił właśnie z kuchni,niosąc w ręku kilka ciastek czekoladowych.–W czymś wam przeszkodziłem?–Zapytał nieświadomy.

–Właśnie zniszczyłeś mi zajebiste wyznanie miłości.–Powiedziałem z udawaną urazą,ale po chwili wspólnie wybuchnęliśmy śmiechem.

___________________________________________

~Pov:Regulus~

Po wyjaśnieniu sytuacji z Emily,ruszyłem do pokoju wspólnego gryfonów,by wyznać prawdę Syriuszowi.Ja tak dłużej nie mogłem.Wydawało mi się,że James mnie unikał,i nie mogłem się nikomu zwierzyć,bo tylko Evan i Barty znali prawdę,ale oni mieli swoje problemy.

Zapukałem do dormitorium,i jak zwykle nie było tam Jamesa.Byli tylko Syriusz i Remus,którzy przytulali się na łóżku tego drugiego i o czymś rozmawiali.

–Reg? Znowu szukasz Jamesa?–Zapytał Syriusz kiedy mnie zobaczył.

–Nie tym razem.Muszę z tobą porozmawiać.–Odpowiedziałem.

–No dobrze.Remus,możesz zostawić nas samych?–Zapytał swojego chłopaka.

Lupin wstał i wyszedł,a ja usiadłem na przeciwko brata.

–Więc co chciałeś mi powiedzieć?–Zapytał.

–Ja i James... Jesteśmy razem.–Wyznałem, unikając spojrzenia Syriusza.

–Co kurwa?!–Wrzasnął.–Zabije go!–Powtarzał,a ja siedziałem przerażony jego wybuchem.

–Syriusz...–Zacząłem,ale przerwałem,bo do dormitorium wszedł James.

–Reggie?Co ty tu robisz?–Zapytał.

–Myślałem że jesteśmy przyjaciółmi!–Krzyknął w jego stronę Syriusz,a Potter stał w progu zdezorientowany.

–No bo jesteśmy...–Odpowiedział.

–Wyruchałeś mojego brata!–Ryknął. James spojrzał na mnie,a w jego oczach widziałem mieszaninę przerażenia i złości.

–Syriusz!Do niczego nie doszło!–Zaprzeczyłem,a James kiwnął głową.

–Napewno?–Zapytał już nieco bardziej spokojnie.

–Tak!–Powiedzieliśmy w tym samym czasie.

–No to...Przepraszam.I...życzę wam szczęścia.–Powiedział, uśmiechając się łagodnie.

Syriusz zostawił nas samych,a ja musiałem porozmawiać z Jamesem.

–Dlaczego mu powiedziałeś?–Zapytał nieco oskarżycielskim tonem.

–A jak myślisz?Nie możemy tego dłużej trzymać w tajemnicy.Ty spotykasz się z Mackinnon,a ja się denerwuje że Pettigrew może powiedzieć Syriuszowi.–Wyznałem.

–Peter taki nie jest.Można mu zaufać.Jest moim przyjacielem,nigdy nie zdradziłby mojej tajemnicy komukolwiek.–Powiedział.–A co do Mackinnon,spotkałem się z nią,bo pomagałem jej zorganizować randkę dla niej i Dorcas.–Uśmiechnął się.

–Nie wiedziałem.Przepraszam.–Opuściłem wzrok,a James przytulił mnie.

___________________________________________

Trochę więcej słów niż zazwyczaj.Przepraszam za reakcję Syriusza,ale gdy to piszę jest 10:06,a ja o tej godzinie nie myślę.Następny rozdział w poniedziałek, ewentualnie w następnym tygodniu.

*-Postacie wymyślone

Pozdrawiam,

Livia~

Ufam ci || Crosier/Rosekiller Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz