~Pov:Evan~
W niedzielę wstałem około godziny 10:00,a raczej Barty mnie obudził.I Nie była to miła pobutka,to była tortura.Na początku faktycznie, próbował zbudzić mnie pocałunkami,ale gdy się nie obudziłem,on zaczął mnie torturować.Dosłownie.
Nawet nie zidentyfikowałem,kiedy Barty wylał na mnie kubeł lodowatej wody.Zerwałem się jak poparzony,i rzuciłem mojemu chłopakowi mordercze spojrzenie.
-Dobrze się bawisz?-Zapytałem rozbawionego bruneta.
-Bardzo.-Odpowiedział, uśmiechając się od ucha do ucha.
prychnąłem w odpowiedzi,ale nagle do głowy wpadł mi pewien pomysł.
-No to chodź tu kochanie.-Powiedziałem,wyciągając ramiona w stronę Barty'iego,i podchodząc do niego.
Barty nie zdążył się ruszyć,bo zaraz był równie mokry co ja, ponieważ go przytuliłem.
-Nie chcę nic mówić,ale my tu nadal jesteśmy.-Dotarł do nas głos Rabastana.
-Naprawdę?To super.-Mruknąłem,i poszedłem do łazienki przebrać się.
Gdy wyszedłem, Barty'iego już nie było,Rabastan jadł ciastka które trzymał w szafce nocnej,a Regulus szykował się do wyjścia.
Gdy oznajmiłem,że idę na śniadanie, młodszy Lestrange natychmiast zerwał się ze swojego miejsca,a Reg chyba nawet mnie nie usłyszał,zbyt zajęty wiązaniem krawata.
-Evan,zauważyłeś że Reg ostatnio często gdzieś wychodzi?-Zagadnął mnie w pewnym momencie Rabastan.
-Pewnie ma gdzieś jakąś panienkę.-Odrzekłem.
-Pewnie tak.-Przytaknął Lestrange,i resztę drogi do Wielkiej sali przeszliśmy w ciszy.
___________________________________________
~Pov:Regulus~
Gdy chłopaki wyszli,ja jeszcze szykowałem się, ponieważ przed śniadaniem miałem spotkać się z Jamesem.
Gdy wreszcie byłem gotowy, wyszedłem z dormitorium i udałem się na błonia,gdzie mieliśmy się spotkać.
Gdy doszedłem do jeziorka, ujrzałem okularnika opierającego się o pień drzewa.Podeszłem bliżej i usiadłem obok, kładąc głowę na jego ramieniu.
-Cześć Reggie.-Odrzekł James, wplątując rękę w moje włosy.
-Cześć skarbie.-Odpowiedziałem.
-Masz dziś czas po obiedzie?-Zapytał.
-Mam.-
-To spotkajmy się w pokoju życzeń.-Zaproponował.
Niestety po 10 minutach musieliśmy wrócić na śniadanie, więc złączyliśmy nasze usta na krótką chwilę,i udaliśmy się do Wielkiej sali.
Na śniadaniu zająłem miejsce obok Evana, który nadal był obrażony na Barty'iego za poranną pobudkę.Nie mając co robić, przyglądałem się poszczególnym osobom przy stole,a mój wzrok padł na Emily,która uśmiechała się do mnie złośliwie.O co jej chodziło?
-Reg? Dlaczego Emily się na ciebie gapi?-Zagadnął mnie Barty, który siedział na przeciwko.
-Jest dziwna i tyle.-Odpowiedziałem obojętnie,zupełnie nie domyślając się o co może jej chodzić.
Barty nie drążył tematu,tylko po zjedzonym posiłku odszedł od stołu by przygotować się do zajęć.
___________________________________________
~Pov:Barty~
Wyszedłem z wielkiej sali,i ruszyłem w stronę lochów,by spakować torbę na lekcje.Usłyszałem dźwięk kroków,ale nie przejąłem się tym za bardzo,bo pomyślałem że to jakiś uczeń wracający do dormitorium.
Nagle ktoś złapał mnie za ramię,i przycisnął do pobliskiej ściany,zatykając mi usta dłonią.Zanim zdążyłem zemdleć ze strachu,moim oczom ukazał się Evan,który zdjął rękę z moich ust.
-Kurwa mać pojebało cię?!-Krzyknąłem.
-Nie krzycz skarbie.-Odpowiedział, zupełnie nie martwiąc się tym,że mógł mnie zabić.
-Jak mam nie krzyczeć?! Przestraszyłeś mnie!-Powiedziałem,nadal oddychając ciężko.-Nie jesteś już na mnie obrażony?-Dodałem,widząc skruszoną minę mojego Evana.
-Nie byłem,poprostu to nie była zbyt przyjemna pobudka.-Powiedział.
-Masz rację, przepraszam.-Odpowiedziałem,i przyciągnąłem go do siebie,by złączyć nasze usta w delikatnym pocałunku.
___________________________________________
Przepraszam,dawno rozdziału nie było,ale miałam dużo nauki, psychicznie jest u mnie też teraz średnio,no i nie mam weny.Następny rozdział jakoś w poniedziałek, ewentualnie w następnym tygodniu jak nie będzie mi się chciało.

CZYTASZ
Ufam ci || Crosier/Rosekiller
FanficDwóch przyjaciół.Łączy ich niespotykana więź.Uwielbiają się ze sobą droczyć, podrywać dla zabawy.Ale co się stanie,gdy droczenie się zamieni się w poważne uczucie? Uwaga! Jest to typowe friends with benefits, zbliżenia i czułości pojawiają się tu j...