20.

109 9 29
                                    

Pov:Evan

-Czy możecie zostawić nas samych?-Zwróciłem się do Regulusa oraz Rabastana.

Chłopaki spojrzeli na Barty'iego,chcąc upewnić się,czy on napewno chce ze mną rozmawiać.

-Japierdole dobrze,masz 5 minut.Reg,Rabastan,zostawcie nas proszę samych.-

Nasi przyjaciele posłusznie wyszli,a Barty podniósł się i spojrzał na mnie.

-Skarbie...-Podszedłem do niego i chciałem złapać go za rękę,ale on zamachnął się i uderzył mnie w twarz.

-Nie.Dotykaj.Mnie.-Powiedział przez zaciśnięte zęby.

-Przepraszam.Barty proszę,wybacz mi.Pocałunek z Katy był błędem!-

-Weź mnie nawet nie rozśmieszaj.Gdy ją zapraszałeś na ruchanie to też tak o naszym związku mówiłeś?-Zapytał ironicznie.

-Na nic ją nie zapraszałem!Katy poprostu chciała porozmawiać w pokoju życzeń,bo  w pokoju wspólnym było za głośno.Gdy szliśmy,po drodze zaczepiła nas Emily,i zaczęła robić Katy wyrzuty, więc jako przykładny kolega, stanąłem w jej obronie,a Parkinson poprostu się trochę zapomniała i podziękowała mi,całując mnie!-Wyjaśniłem.

-Oh no tak!Powinienem ci jeszcze pogratulować tak dobrego serca prawda?-Prychnął z sarkazmem.

-Barty,wiesz, że kocham tylko ciebie,i że ten pocałunek z Katy nic nie znaczył! Chciałem jej poprostu pokazać moją dobroć!-

Pov:Barty

-Barty,wiesz że kocham tylko ciebie,i że ten pocałunek z Katy nic nie znaczył! Chciałem jej poprostu pokazać moją dobroć!-Tłumaczył się żałośnie Rosier,a mnie wręcz śmieszyły jego tłumaczenia.

-Chuja też jej chciałeś pokazać?-Prychnąłem.

-Chuja mogę pokazać wyłącznie tobie-Uśmiechnął się tym samym pierdolonym zalotnym uśmiechem co do Katy.Miałem ochotę go rozpierdolić.

Pokręciłem głową z niedowierzaniem,że on w takiej sytuacji jeszcze żartuje.

-Nie denerwuj mnie,i wypierdalaj.-Powiedziałem tylko.

-Barty....Ile razy mam ci powtarzać że to nic dla mnie nie znaczyło!-

-Czas minął,tłumaczysz się już tak żałośnie 5 minut,więc wypierdalaj.-

-Barty!-Krzyknął,ale ja skierowałem się do łazienki i trzasnąłem drzwiami.Zamknąłem je na wszelki wypadek,a po chwili usłyszałem że moi współlokatorzy wrócili do Dormitorium.

-Słyszeliśmy wszystkie twoje żałosne tłumaczenia, Rosier.Jesteście siebie warci  razem z tą twoją Katy.-Usłyszałem głos Regulusa.

Postanowiłem z siebie zmyć te wszystkie przykre wydarzenia więc wszedłem pod prysznic,i wyłączyłem się na chociaż te 20 minut.

Pov:Evan

Barty poszedł pod prysznic,i nie dał mi nic powiedzieć,więc wkurwiłem się,i postanowiłem trochę zakłócić jego prywatność,ale zaklęciem odkluczyłem drzwi,i widząc że Barty jest odwrócony do mnie tyłem i mnie nie widzi, postanowiłem szybko również wejść pod prysznic, udało mi się nawet po cichu wejść do dużej kabiny prysznicowej,po czym delikatnie objąłem ramionami bruneta w pasie.

On przeraził się na sam dotyk,i pierdolnął mi z całej siły słuchawką prysznicową w głowę.

-Rosier ty jesteś kurwa jakiś niedojebany?!Co jest z tobą do cholery nie tak?-Wrzasnął.

-Nie pozwoliłeś mi się wytłumaczyć.-

-No to się kurwa tłumacz,w tych jakże romantycznych okolicznościach–Nago,pod tym jebanym prysznicem!-

-Mówiłem już, że ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył.Proszę cię Barty, przecież nie masz gdzie mieszać!Jeśli ze mną zerwiesz,nie zamieszkasz u mnie,a przypominam,że ojciec wywalił cię z domu!-

-Daj mi to przemyśleć.I wypierdalaj z pod tego prysznica,bo obiecuję, że pierdolne cię tą słuchawką prysznicową jeszcze raz.-Zagroził mi.

Ja,uradowany, że chce chociaż to sobie przemyśleć,cmoknąłem go w usta,ale on znowu uderzył mnie tą jebaną słuchawką prysznicową.

-I nie całuj mnie.-Dodał chłodnym tonem.

-Prędko wyszedłem spod prysznica i ubrałem się,po czym pospiesznie wyszedłem z łazienki, ciesząc się,że Barty przynajmniej powiedział coś innego niż ,, wypierdalaj".

-Usiadłem na swoim łóżku,i szczerząc się,wgapialem się ślepo w drzwi łazienki.

-Rosier,czemu masz taką czerwoną skroń?-Zaśmiał się Regulus.

-Cóż..... Powiedzmy że Barty'iemu nie podobała się wspólna kąpiel.-

_____________________________________

Ten rozdział trochę krótszy,bo nie miałam za bardzo już wyobraźni,ale przynajmniej uczę się na własnych błędach i Barty nie wybaczył Evanowi po kilku minutach

Ufam ci || Crosier/Rosekiller Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz