18.

167 12 34
                                    

Na początku chciałam tylko przeprosić za tą długą przerwę, dużo się u mnie działo:/

Pov: Evan

Już za 2 tygodnie miały zacząć się moje upragnione wakacje, dlatego myślami już byłem w domu,zapewne z Bartym,z którym umówiłem się,że 1 lipca przyjedzie do mnie na całe 2 tygodnie.Wczoraj nawet wysłał list do rodziców,żeby mieć wcześniejszą pewność,że napewno będzie mógł do mnie przyjechać.

Siedziałem w dormitorium czytając książkę,gdy do dormitorium wszedł zdenerwowany Regulus, trzaskając drzwiami.

-Wyobraź sobie Rosier,że ten idiota Potter, zaproponował mi wrócenie do siebie,bo Lily z nim zerwała,i to uwaga cytuje ,,uświadomiło go że jest gejem" No co za pierdolony cham!- krzyknął oburzony Black.

-Ciekawe czy jego dzieci też będą tak ułomne-Prychnąłem ze śmiechem.

-Jeśli będzie je miał,to już im współczuję.-

W tej samej chwili do dormitorium wszedł Barty,który usilnie próbował ukryć swoją twarz.

-Barty? Wszystko w porządku?-Zapytałem.Chłopak nie odpowiedział mi,tylko szybko wziął pergamin i pióro i wyszedł.

-Pójdę za nim.Czuję że coś jest nie tak.A,a co do Pottera–Zasługuje na wpierdol.

Po tych słowach wyszedłem z dormitorium i skierowałem się do biblioteki,bo jak przeczuwałem,tam właśnie był Barty.Gdy dotarłem pod odpowiednie drzwi i wszedłem do królestwa pani Pince,przy stole na samym końcu ujrzałem szatyna pochylonego nad pergaminem,który wcześniej wziął z dormitorium.

-Barty? wszystko w porządku?- zapytałem raz jeszcze.On jednak tylko jeszcze bardziej pochylił się nad stołem.

-Barty kurwa.Pytam się czy wszystko jest okej,więc masz mi do cholery jasnej odpowiedzieć!-Zirytowałem się.

-Panie Rosier,proszę opuścić bibliotekę.Nie tolerujemy tu takich słów.-Usłyszałem za plecami głos bibliotekarki.

-O,dzień dobry pani Pince...-Zaśmiałem się niezręcznie.

-Dzień dobry,i do widzenia.Proszę opuścić bibliotekę w tej chwili.-Powiedziała twardo starsza kobieta.

Mruknąłem tylko coś niezrozumiałego pod nosem i wyszedłem niechętnie.

Nie zamierzałem jednak wracać do dormitorium.Musiałem dowiedzieć się co dzieje się Barty'iemu,więc usiadłem na podłodze przy wejściu do biblioteki i oparłem głowę o ścianę.

Pov:Barty

Po tym jak pani Pince wyrzuciła Evana z biblioteki,wstrzymałem płacz.Prawda była taka,że od rana dziwnie się zachowywałem,ponieważ ojciec wysłał mi list (a konkretnie wyjca) w którym nie dość że mnie opieprzył że mam niskie stopnie,to dowiedział się o moim związku z Evanem,bo Dumbledore mu o tym powiedział.

Crouch Sr. Był na mnie wściekły.Chociaż wściekły to za lekkie określenie.Był wkurwiony,że jego jedyny syn tak bardzo go zawiódł.Zagroził że mnie wydziedziczy,i powiedział,że nie chce mieć takiego syna.Powiedział też,że mam nie wracać do domu na wakacje.Więc została jedna opcja.

Wkurwić go jeszcze bardziej,i zamieszkać na kilka miesięcy u Evana.

Gdy napisałem ojcu odpowiedź zwrotną na wyjca,zebrałem swoje rzeczy i udałem się do wyjścia z biblioteki.

Gdy przekroczyłem próg,coś złapało mnie za kostkę,na co krzyknąłem w niebogłosy.

-Barty kurwa,nie drzyj się tak!-Powiedział przerażony moim krzykiem Evan, puszczając moją kostkę i podnosząc się z ziemii.

-Co jest do cholery z tobą nie tak!?-Zapytałem zły.

-Już się tak nie denerwuj, złość piękności szkodzi.Powiedz mi lepiej,dlaczego się tak zachowujesz od rana.-

-Wyjaśnie ci to nad jeziorem.Chodź.-

Złapałem blondyna* za rękę i ruszyliśmy w dół błoni.Gdy doszliśmy do naszego ulubionego miejsca,usiadłem na trawie i oparłem się  o pobliskie drzewo,a Evan położył wygodnie głowę na moich udach.Bawiłem się jego włosami,by uniknąć rozmowy,ale wiedziałem,że prędzej czy później do tego dojdzie,więc zacząłem mówić.

-Ojciec wysłał mi wyjca.Jest zły bo opuściłem się w nauce,i co najważniejsze–dowiedział się,że jesteśmy razem.-Oznajmiłem na jednym wdechu.

-Co takiego? Skąd?-Zapytał zszokowany Evan.

-Od naszego ulubionego dyrektora.-

-Od tego starego chuja? Ja pierdole...-Schował twarz w dłoniach.

-A,i jeszcze jedno.Muszę się do ciebie wprowadzić na wakacje, bo jestem bezdomny.Mój popierdolony stary wyrzucił mnie z domu.-Powiedziałem lekko żartobliwie,bo minimalnie śmieszyła mnie ta sytuacja.

-CO KURWA?-Wykrzyknął chłopak,i natychmiast poderwał głowę.

-Powiedział że to wstyd,i że nie chce mieć takiego syna,a na końcu powiedział że mam nie wracać do domu na wakacje.-Wyjaśniłem.

-Barty... Oczywiście że możesz u mnie zamieszkać.Ale powiedz mi,skąd niby Dumbledore dowiedział się że jesteśmy razem?-Zapytał zdezorientowany.

-Może dlatego że ciągle całujemy się jak nie na korytarzu to na błoniach?-

Evan zaśmiał się tylko w odpowiedzi,i złączył nasze usta w pocałunku.

____________________________________

Chciałam was bardzo,bardzo przeprosić za moją tak długą nieobecność.Nie było mnie tu 5 miesięcy,i jest mi wstyd,bo niedawno pisałam że wracam do regularnego pisania,a napisałam ledwo jeden rozdział.Powoli zbliżamy się do końca tego ff, bo nie chce go za długo ciągnąć na siłę.Poprostu czuję,że to już koniec.

Ale nie martwcie się,chce napisać kolejne ff o wolfstar lub Crosier,także wyczekujcie! (Cierpliwie,bo zapewne będzie kolejna kilku miesięczna przerwa)

*Szczerze mówiąc to totalnie zapomniałam jaki kolor włosów miał Evan a jakie Barty więc napisałam że Evan był blondynem a Barty szatynem hahah

Ufam ci || Crosier/Rosekiller Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz