Ciche skrzypienie sprawiło, że San otworzył oczy nieco zmęczony. Zorientował się, że Seonghwy nie było w pomieszczeniu, ale co szczególnie zwróciło jego uwagę, to postać stojąca w drzwiach, przyglądająca mu się z zaciekawieniem.
- Hej. - przywitał się z małą dziewczynką. Ta cofnęła się niepewnie, ale wciąż patrzyła na niego. - Nie zrobię ci krzywdy. Jestem tu tylko przejazdem. Nazywam się San. Jak masz imię?
- Yiseul. - powiedziała cicho, a San ledwie mógł ja usłyszeć z tej odległości.
- Coś się stało? - spytał z uśmiechem, będąc ciekawym, dlaczego dziecko zaglądnęło do pokoju. Dziewczynka zaprzeczyła powoli. - Nie musisz się mnie bać.
- Ten siwy pan to twój przyjaciel? - spytała niepewnie, przekraczając próg pomieszczenia.
- Można tak powiedzieć. To mój opiekun i nauczyciel.
- Nauczyciel? - Yiseul już nieco pewniej podeszła do Sana i usiadła na łóżku, na którym siedział. - A czego cię uczy?
- Różnych rzeczy. Jak się zachowywać, jak polować, jak rozmawiać. Praktycznie mnie wychował. Nauczył mnie też czytać.
- Umiesz czytać? - dziewczynka była pod wrażeniem. San na to pokiwał głową dumny. Trochę zrobiło mu się głupio, że nigdy nie ciągnęło go do nauki. - I co jeszcze umiesz?
- Cóż... Potrafię jeździć konno i strzelać z łuku. Jeżdżę sam na polowania.
- Ale ty musisz być odważny...
- Nie do końca. - zaśmiał się na reakcję dziewczynki. - Każdy się czegoś boi, nawet ci najsilniejsi.
- Nawet król?
- Nawet król.
- Widziałeś kiedyś króla? - Sana śmieszyła trochę otwartość dziewczynki, mimo że przed kilkoma minutami bała się do niego podejść.
- Nie. Żeby zobaczyć króla, trzeba być wyjątkowym.
- Ale przecież mówiłeś, że tak wiele potrafisz. Nie jesteś wystarczająco wyjątkowy?
San zaśmiał się cicho.
- Niestety świat nie działa w ten sposób. Jak trochę podrośniesz, zrozumiesz. - powiedział, czując się w tym momencie jak Seonghwa, który zwykł mówić tak do niego.
Może faktycznie coś dawała ta cała nauka.
Ich podróż opóźniła się nieco. Seonghwa chciał być przekonany, że jego podopieczny będzie w pełni sił i gotowy na tak wymagającą drogę. Może i nie był już małym dzieckiem, ale mężczyzna wciąż widział w nim tego dziesięcioletniego chłopca, którego spotkał te kilka lat temu. Dla niego wciąż był słaby o bezbronny.
Dlatego też, gdy opuszczali wioskę, słońce znajdowało się już wysoko. Wiedząc, że muszą przejść przez las, Seonghwa musiał się jakoś przygotować. Ciepłe ubrania były podstawą, jedzenie było drugorzędne ze względu na to, że w lesie go nie brakowało.
CZYTASZ
Soldier • Woosan ✓
FanfictionSan jako jedyny ocalały z całej wioski wiecznie ucieka. Nie może znaleźć swojego miejsca. Gdy spotyka na swojej drodze wojownika, ten zaczyna uczyć go podstaw walki i wkrótce w Sanie objawia się niezwykły talent. Wspólnie podróżują po całym kraju, a...