ㄒ山乇几ㄒㄚ 几丨几乇

277 43 32
                                    

Gdy tylko znalazł się po drugiej stronie muru, ruszył czym prędzej przed siebie, nie chcąc tracić czasu. Był przerażony i wiedział, że przychodzenie tutaj tylko po to, by zobaczyć się z Wooyoungiem było samobójstwem. Nie mógł jednak tak po prostu zostawić go bez słowa wyjaśnienia. Czuł potrzebę pojawienia się chociaż po to, by wiedział, że żyje. Było to skrajnie nieodpowiedzialne, biorąc pod uwagę, że mógł zostać przyłapany w każdej chwili i pojmany bez żadnej możliwości wyjaśnien. I tak nie miał nic na swoją obronę.

Słysząc ciężkie kroki żołnierzy, wsiadł na konia ruszając przed siebie. Ucieczka była jedyną opcją, choć sam wątpił, czy mu się uda. Jego motywacją była wizja przyszłości z Wooyoungiem. Nie mógł go zawieść i po prostu się poddać. Słyszał kopyta uderzające o twarde podłoże, co podpowiadało mu, że już ruszyli za nim w pościg. Jego serce biło jak szalone, a mimo to starał sie zachować spokój i skupić się na tym, by wyjść z tego cało.

Udało mu się opuścić miasto. Biegł teraz przez pola, nie mogąc spocząć ani na chwilę, gdy żołnierze cały czas siedzieli mu na ogonie. I to wszystko tylko przez to, że nie zgadzał się na śmierć niewinnych ludzi...

Nie miał pojęcia, co w niego wstąpiło. Nigdy nie doświadczył czegoś podobnego, nigdy nie czuł tak ogromnego gniewu, który doprowadziłby do śmierci tylu osób... Bał się sam siebie, nie wiedział, że jest zdolny do takich rzeczy. Ale krew dziewczynki sprawiła, że coś w nim pękło i nie mógł siedzieć spokojnie. Jego serce kłuło, to było tak niesprawiedliwe i okrutne. Myślał, że żyjąc tutaj zyskał wszystko, czego tak naprawdę potrzebował, ale jak się szybko okazało, tu wcale nie było tak kolorowo. Wooyoung mówił o tym od początku, a San dalej zaślepiony był wizją lepszego życia w mieście, tak blisko pałacu...

Czuł strach ściskający jego gardło, gdy zbliżał sie do lasu, a żołnierze wcale się nie oddalali. Nie mogli po prostu zostawić go w spokoju...?

Kątem oka dostrzegł jeszcze jedną postać zbliżającą się do niego z boku, a przerażenie ogarnęło całe jego ciało, gdy zdał sobie sprawę, jak blisko niego się znajduje. Już myślał, że to jego koniec, ale w ostatniej chwili dostrzegł znajomą twarz Seonghwy, który nakazał mu biec, w czasie kiedy on zamierzał zająć się śledzącymi go żołnierzami. San miał mieszane uczucia, ale postanowił mu zaufać i nie oglądając się za siebie, zniknął wśród drzew w mroku, w czasie gdy starszy mężczyzna zawrócił kierując się wprost na pościg, sięgając po miecz.

 San miał mieszane uczucia, ale postanowił mu zaufać i nie oglądając się za siebie, zniknął wśród drzew w mroku, w czasie gdy starszy mężczyzna zawrócił kierując się wprost na pościg, sięgając po miecz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wooyoung nie chciał myśleć o tym, co dzieje się teraz z Sanem. Chciał wierzyć, że nic mu nie jest, ale serce kłóciło się z umysłem, wymyślając najgorsze możliwe scenariusze. Wrócił do swojej komnaty niedługo po tym, jak rozstał się z Sanem, ale nie mógł przestać o nim myśleć. Nie wiedział jak długo wytrzyma w niepewności.

Tej nocy modlił się do wszystkich znanych mu bóstw, byleby tylko Sanowi nic się nie stało. Chciał go jeszcze zobaczyć, całego i zdrowego. Chciał, żeby spełnił obietnicę i został przy nim żeby założyli razem w przyszłości rodzinę. Wooyoung był gotów zrezygnować z życia w pałacu, jeśli zajdzie taka potrzeba. A na ten moment, ta opcja wydawała mu się najrozsądniejsza. Nie wiedział, ile potrwa oczekiwanie na Sana, zanim wróci. Powinien był uciekać razem z nim... Teraz będzie mu bardzo trudno go znaleźć.

Soldier • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz