єקเl๏ﻮยє

330 49 38
                                    

Wooyoug spał jak suseł przez kilkanaście godzin, co podpowiadało Sanowi jak bardzo książę był zmęczony. Czy ktoś w ogóle jeszcze będzie pamiętał o tym tytule po paru latach? Jak planowali, chcieli tu zostać i żyć razem, zapominając o przeszłości. Tutaj nikt nie wiedział o prawdziwej tożsamości Wooyounga i było mu to na rękę. Chciał zaznać normalnego życia.

Gdy się obudził, Sana nie było obok, przez co od razu poszedł go poszukać. Mieli sobie wiele do powiedzenia, a przy tym chciał się też upewnić, że starszy nie jest ranny. Z tego, co mówił Yeosang, nim cokolwiek zdążyło się wydarzyć, Seonghwa zatrzymał pościg i sam się nimi zajął, dzięki czemu San był bezpieczny. Nie sprawiło to wcale, że Wooyoung martwił się mniej.

Wyszedł na zewnątrz, rozglądając się za chłopakiem, przy okazji po raz kolejny zachwycając się, jak piękna jest okolica. Życie tutaj wydawało się być spełnieniem marzeń.

- Szukasz kogoś? - usłyszał głos Sana, na co odwrócił się uśmiechnięty. - Myślałem, że jeszcze trochę pośpisz, więc wybrałem się na małe zakupy - oznajmił pokazując kosz pełen świeżych owoców.

- Nie myślałem, że będę spał tak długo...

- Musiałeś być bardzo wyczerpany. Czujesz się już lepiej?

- Tak. Chociaż wciąż czuję skutki upału.

- Jeśli będziesz czegoś potrzebował, mów. A teraz... Chciałbym się dowiedzieć, co się działo podczas mojej nieobecności - poruszył temat, którego Wooyoung się obawiał. - Poradziłeś sobie jakoś?

- Myślałem, że zamartwię się na śmierć, gdy usłyszałem pościg. Całą noc nie mogłem spać. Potem dowiedziałem się od Yeosanga, że zdołałeś uciec.

- Właśnie. Co z Seonghwą? Wyszedł z tego cało?

- Tak, bez obaw. Myślę, że doszedł już całkowicie do siebie. Przyznam, że też się o niego martwiłem, gdy się dowiedziałem, że cię osłaniał.

- Mam u niego dług... A ty? Co się z tobą działo?

Wooyoung odwrócił wzrok, nie wiedząc nawet od czego zacząć. To, co go spotkało było do przewidzenia, ale na pewno nie spodoba się Sanowi. Nie chciał jego współczucia, to nic mu nie da.

- Powiedz coś, bo zaczynam się martwić - powiedział San nieco niespokojny.

- Krótko po tym jak uciekłeś, mój ojciec dowiedział się, że coś nas łączyło. Był wściekły i przez chwilę myślałem, że to koniec. Ukarał mnie, choć szczerze... Wolałbym już gnić w lochu.

- Co ci zrobił?

- Oddał mnie strażnikom. To oni wykonali rozkaz i robili ze mną co im się żywnie podobało... Mój ojciec miał jedynie zadbać o to, by się zabezpieczali...

San zacisnął pięści i spiął się cały, choć wyraźnie starał się panować nad sobą, by nie przestraszyć Wooyounga.

- Już wszystko jest-

- Nie, Wooyoung, nie jest dobrze. Zapłacą mi za to, co ci zrobili.

- San, to nie ma sensu, zapomnijmy o tym. Co się stało to się nie odstanie, ale teraz chcę tylko, żebyś był przy mnie, tak jak mi obiecałeś.

Starszy westchnął cicho, powoli opanowując emocje i objął drobnego chłopaka, dając mu poczucie bezpieczeństwa, jakiego potrzebował. Już nigdy nie pozwoli, by ktoś go skrzywdził.

Nie umknął mu fakt, że Wooyoung wciąż jest lekko rozpalony, ale dobrze wiedział, że oboje będą musieli nauczyć się z tym żyć. Jedyne, o co musieli zadbać to ostrożność, by nie dać się ponieść pragnieniom jak za pierwszym razem.

Soldier • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz