几丨几乇

318 44 14
                                    

San spodziewał się, że Seonghwa nie będzie zachwycony jego pomysłem i że będzie na niego czekał już w wynajętym pokoju. Spodziewał się także pouczającej gadki, ale tego, czego się nie spodziewał, to przyznanie do winy.

- Rozumiem twój bunt. Nudziłeś się, kiedy ja byłem zajęty rozmową ze starym przyjacielem, ale proszę, nie rób już tak więcej. Martwiłem się, że coś może ci się stać. - mówił mężczyzna po cichu z racji późnej pory.

- Błagam cię, co niby miałoby mi się stać?

- Nie jesteś niezniszczalny, San. Musisz mieć to na uwadze. To, że wygrywasz pojedynki w turniejach nie znaczy, że wygrasz każdy inny.

- Wiem przecież. Obiecuję, że nie będę już wychodził bez słowa.

- Cieszę się, że mimo wszystko wróciłeś cały i zdrowy. Teraz chodźmy spać, bo jest już późno.

Tak też zrobili, mimo że San wiedział, że nie uda mu się zbyt szybko zasnąć. Myślał o dziewczynce i o tym, jak sobie poradzi, kiedy znowu ktoś będzie chciał ją okraść. Przecież nie mógł za każdym razem przychodzić jej na ratunek, zapewne niedługo on i Seonghwa wyruszą w dalszą podróż. Najpierw jednak San chciał się dowiedzieć, co w ogóle tu robią.

W czasie kiedy Seonghwa będzie załatwiał swoje sprawy, on mógłby pozwiedzać okolice zamku... Bardzo go to fascynowało, nigdy nie był w podobnym miejscu. Miał nadzieję, że zdoła choć przez krótki moment przyjrzeć się dostojnej budowli z bliska.

Co było dla Sana lekkim zdziwieniem, przez następne kilka dni nie działo się kompletnie nic

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Co było dla Sana lekkim zdziwieniem, przez następne kilka dni nie działo się kompletnie nic. Seonghwa nic od niego nie wymagał, pozwalał mu wychodzić gdziekolwiek chciał, a dam nie wiadomo co robił. Nie pilnował go nawet, kiedy zechciał wziąć udział w jakimś wydarzeniu. Turnieje organizowane były tutaj niemal codziennie, była to rozrywka dla wielu mieszkańców. Poza tym jednak nie obeszło się bez ćwiczeń. Seonghwa nie mógł tak po prostu zapomnieć o tym, co się wydarzyło i chciał, by San zaczął panować nad swoją energią.

Udało mu się oczywiście odnieść parę sukcesów, ale nie wychylał się. Obawiał się, że znowu może sobie przysporzyć problemów. Czego jednak znów się nie spodziewał, to rozgłosu. Ludzie znów zaczęli o nim mówić i wskazywali na niego palcem, gdy przechodził ulicą. Zupełnie jakby był kimś wyjątkowym.

Dlatego też nie minęło dużo czasu, aż zainteresowanie jego osobą trafiło aż do zamku. Król słysząc plotki chciał poznać Sana i sprawdzić, czy naprawdę jest tak wspaniały, jak o nim mówią. W końcu słyszał nawet i plotki, że czerpię siłę z jakiegoś magicznego źródła. Ludzie mieli przeróżne pomysły. Nie wszystkie były prawdziwe, ale wszyscy zgadzali się, że nie widzieli jeszcze tak młodego wojownika z tak ogromną pasją.

- Co takiego? - zdziwił się Seonghwa, gdy usłyszał słowa swojego przyjaciela. - Czemu król miałby być nim zainteresowany?

- Skąd on w ogóle wie o moim istnieniu? - wtrącił się San.

Soldier • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz