24 czerwca 2018r.
– Wstawaj Clementine!– krzyknęła moja siostra.
– Yhm. – prychnełam pod nosem.
Gdy wstałam odrazy poszłam do łazienki aby, się uczesać i ubrać. Nie lubię się malować a więc tylko pomalowałam rzęsy. Włosy uczesałam w luźnego koka i wyjęłam z przodu dwa kosmyki włosów. A następnie zeszłam na doł.
– Co chcesz do jedzenia ? –zapytałam moja rodzicielka gdy, weszłam do kuchni.
– Naleśniki z wczoraj. – odparłam obojętnie.
Po dwudziestu minutach gdy, zjadłam a Stella zeszła na dół wszedł on.
– Hej. Już z jedliście ? – odparł skrępowany.
– Tak... – odparłam szybko.
Gdy na niego spojrzałam wyglądał jak nie on. Był ubrano w garnitur a nie jak zawszę w dres. Na prawym nadgarstku miał drogi zegarek. Włosy miał ulizane. Po pięciu minutach spakowałam walizki do auta.
– Ejj czekaj! Tak bez pożegnania ?! – krzyknął leon biegnąc w naszą stronę.
– Leo. –krzykneła biegnąc do niego.
– Dzwoń,pisz o której tylko chcesz. Jak by się coś dział to pisz lub uciekaj.– mówił wtulony we mnie.
– Jasne. – spojrzałam na niego a potem na ojca.
Po dziesięciu minutach wsiadłam do auta na miejsce pasażera i pojechałam. Tak naprawdę nawet nie wiedząc gdzie.
Może się go zapytam?
Gdzie jedziemy?
Do kąt?
Jak tam u niego?
Czy mieszka sam?
Z moich rozmyśleń obudził mnie mój ojciec.
– Jak tam u ciebie ? – zapytał cały czas patrząc na drogę.
– Dobrze a u ciebie ? – zapytałam skrępowana.
– Też.
–Mieszkasz sam ?
– Nie. – odparł zerkając na mnie.
– A z kim ?
– Z Blanką. Polubicie się. – odparł z uśmiechem.
Mój ojciec rozstał się się z moją mamą gdy miałam dziesięć lat. Ja mieszkałam z nim a Stella z mamą i babcią. Dwa lata mieszkałam z nim...na szczęście zabrała mnie ciocia ale, zmarła rok temu. Ojciec nie odzywał się do mnie... Nie dzwonił, nie pisał wiadomości a nawet listów...może i dobrze ?
– Ma jakieś dziecko ? – zapytała z ciekawości.
– Tak to znaczy. No jest w ciąży...– odparł zagubiony.
– To fajnie.A w którym miesiącu?
– Trzy...trzy miesiące.
– A i przyjeżdża jej syn...on ma dziesięć lat...
– Noi ?
– Po prostu postaraj się być dla niego miła...
– Będę miła jak on będzie -odparłam szybko
– Ale, proszę postaraj się-odparł smutny.
– Ta...– przedłużyłam zdanie
– A gdzie jedziemy ? Do jakiego miasta ?
CZYTASZ
"Mój Przyrodni Braciszek"
Roman pour AdolescentsClementine Wilson, zwykła 16-latka z samymi dwójkami i trójkami w szkole. Mieszka z okropną matką, kochaną babcia i z znienawidzona siostra. Zaczynają się wakacje Clem przez swoje oceny ma wybór albo jedzie na obóz do Malibu albo jedzie do ojca tyra...