1lipca 2022r.
Wakacje nareszcie.
– Clem, ubierz Celinie buty i chodźcie już do auta. – powiedziała zdenerwowana Blanka.
– Ja sama je ubiorę. – zachichotała mała blondyneczka.
– Okej.
– Jadę jeszcze szybko na cmentarz. – po drodze do drzwi złapałam kluczyki do mojego motoru.
Aktualnie dalej mieszkań z ojcem. Matka się do mnie nie odzywa przez trzy lata. Moja kochana babcia miała rok temu pogrzeb, a Leon, Alvaro,Kacper, deyv i ja zrobiliśmy własną paczkę. Eryk do mnie pisał parę razy, ale nie on jedyny. Celina ma już cztery lata, Blanka, ja i tato przyzwyczajamy się do śmierci Brandona, ale dalej o nim myślę.
– Tylko szybko, jak nam ucieknie samolot sama za nim polecisz. – pogroził ojciec.
Nic nie mówiąc odpaliłam silnik, a następnie wskoczyłam na motor i pojechałam na cmentarz.
Leon przeprowadził się do malibu i dzięki temu możemy się spotykać codziennie, ale dziś lecimy do Paryża, a i Kacper mieszka z Leone bo są razem już od trzech lat. Deyv mieszka także w malibu, ale dopiero od roku razem z Clara. Ja kręci z Alvaro, a Eryka czasem spotykam na mieście, ale z tego co mi mówił Kacper to chyba wyjeżdża z tego miasta.
Po paru minutach już byłam na cmentarzu. Szybko zeszłam z motoru, a następnie zaczełam go kierować na grub Brandona. Motor postawiłam, a następnie sama usiadłam na ziemi obok grobu. Owszem była ławka, ale wolałam usiąść na ziemi.
Spojrzałam na jego zdjęcie i na niebo. Przypomniały mi się jego słowa które powiedział przed śmiercią:
"I chcę jeszcze raz zobaczy ten uśmiech na twarzy... Ten sam uśmiech co zawsze dawał mi nadziej na to że... Przeżyje... Że będę normalnie żyć... I wygram..."
– Szkoda, że cię tu nie ma... Tato robił jej nawet sto badań, aby upewnić się, że nie jest chora na raka... Bardzo mi ciebie brakuje... Opowiadam Celinie o tobie tyle ile mogę i wiem, ale za parę dni skończą mi się tematy... – spojrzałam na niego.
Poczułam jak wibruje mi kieszeń w mojej czarnej bluzie.
– Halo? – spojrzałam ostatni raz na zdjęcie Brandona, a następnie wstałam i poszłam w stronę motoru.
– Gdzie ty? Tato się denerwuje. – usłyszałam cih y głos Celiny.
– Już jadę... Nie ładnie tak brać blanki telefon. – odpaliłam motor, a następnie wsiadłam na niego i pojechałam do domu.
Po kilku minutach już byłam na miejscu. Tato już odpalał auto, Blanka siedziała na miejscu pasażera, a Celina na... Miejscu Brandona.
– Masz szczęście. – powiedział ojciec.
– Gdyby nie Celina bym się spóźniła. – puściłam jej oczko.
– Dobra zapiąć pasy i jedziemy. – powiedziała Blanka.
Posłusznie zapięłam pasy, a następnie podłączyłam się pod słuchawki i włączyłam swoją ulubioną piosenkę. Celina bawiła się swoimi zabawkami, Blanka poszła spać, a tato patrzył na drogę.
Od śmierci Brandona miałam tylko dwa razy złe sny, ale już od trzech lat śpię dobrze bez żadnych problemów. Nie budzę się w nocy i nie mam snów o mojej przyszłości.
– Ja chcę do sklepu. – swoimi słowami przerwała głucha ciszę.
– Ja też.
– A co chcecie?
CZYTASZ
"Mój Przyrodni Braciszek"
Novela JuvenilClementine Wilson, zwykła 16-latka z samymi dwójkami i trójkami w szkole. Mieszka z okropną matką, kochaną babcia i z znienawidzona siostra. Zaczynają się wakacje Clem przez swoje oceny ma wybór albo jedzie na obóz do Malibu albo jedzie do ojca tyra...